Kierunek wybicia dolara z ponadrocznej konsolidacji będzie kluczowy też dla rynków akcji

Od kilkunastu miesięcy indeks dolarowy pozostaje w rozległej konsolidacji, co pozwala na stopniową wspinaczkę rynków akcji. Niebezpiecznym scenariuszem byłoby dopiero wybicie DXY górą z trendu bocznego. Na razie nie jest to jednak przesądzone.

Publikacja: 22.03.2024 06:00

Kierunek wybicia dolara z ponadrocznej konsolidacji będzie kluczowy też dla rynków akcji

Foto: AdobeStock, arsenypopel

Jedną z ciekawszych kwestii, które zwracają naszą uwagę w tzw. otoczeniu rynków akcji, jest zachowanie dolara. Nie jest tajemnicą, że zmiany notowań najważniejszej waluty świata są od lat ujemnie skorelowane choćby z cenami akcji na rynkach wschodzących, jak i GPW, więc diagnozowanie sytuacji na wykresie USD jest niezwykle istotne.

Od ponad roku notowania dolara wahają się w ramach konsolidacji (trendu bocznego)

Od ponad roku notowania dolara wahają się w ramach konsolidacji (trendu bocznego)

ŹRÓDŁO: QNEWS.PL, BLOOMBERG. DANE DO 19 MARCA

Wystarczy przypomnieć, że ostatnia wielka fala umocnienia dolara względem innych walut rozpoczęta w trakcie 2021 roku i trwająca do jesieni 2022 była wyraźnie skorelowana z pamiętnym tąpnięciem na rynkach akcji. Z kolei zejście notowań USD ze szczytów tamtej aprecjacji pozwoliło na rozpoczęcie wielomiesięcznej hossy na giełdach, w tym również na GPW.

Wahania w ramach trendu bocznego

Od ponad roku notowania amerykańskiej waluty, obrazowane przykładowo przez znany indeks dolarowy (U.S. Dollar Index, DXY), nie są już jednak ani w trendzie spadkowym, ani też wzrostowym. Mamy do czynienia z rozległą konsolidacją (trendem bocznym), w ramach której poszczególne ruchy wzrostowe i spadkowe są dość krótkotrwałe i dość dobrze „wyłapywane” taktycznie przez techniczne „radary”, takie jak pokazany na wykresie oscylator RSI. Po dotknięciu strefy wykupienia mamy do czynienia z ruchem w drugą stronę, aż RSI dla odmiany dotknie strefy wyprzedania – tak wygląda ostatnie kilkanaście miesięcy.

W trakcie rajdu w 2022 roku dolar był mocno „zatłoczony”; teraz już nie jest

W trakcie rajdu w 2022 roku dolar był mocno „zatłoczony”; teraz już nie jest

ŹRÓDŁO: QNEWS.PL, BLOOMBERG. DANE TYGODNIOWE

Te wahnięcia w ramach dużej konsolidacji mają oczywiście tradycyjny wpływ na ryzykowne aktywa (umocnienia USD przekładają się na korekty na GPW), ale dzięki temu, że owe wahnięcia odbywają się wokół pewnego stałego punktu równowagi (przerywana linia na wykresie), rynki akcji są w stanie jednak wspinać się na coraz wyższe pułapy, mimo przejściowych zadyszek.

Jak więc widać, utrzymanie tego status quo na rynku walutowym nie byłoby najgorszym scenariuszem dla ryzykownych aktywów. A jeszcze lepszym byłoby zakończenie rozległej konsolidacji poprzez wybicie dołem. Trwalszy spadek DXY poniżej granicy 100 pkt, z którą indeks już zmagał się (bezskutecznie) w połowie ub.r., mógłby stać się sygnałem do rozpoczęcia hossy z prawdziwego zdarzenia na rynkach wschodzących, które na razie są raczej w pozycji wyczekującej i pozostają daleko w tyle np. za Wall Street.

Oczywiście należy też brać pod uwagę scenariusz odwrotny, w którym zamiast dołem, indeks dolarowy wybija się górą (powyżej szczytu z jesieni ub.r., w okolicy 107 pkt). Taki rozwój wydarzeń byłby niezwykle negatywnym sygnałem dla rynków akcji z uwagi na wspomnianą ujemną korelację z USD. Warto zwrócić uwagę, że DXY ostatnio przymierza się do ataku na opadającą linię, wybiegającą ze szczytu z jesieni 2022. Jej przebicie nie byłoby co prawda jeszcze definitywnym sygnałem opuszczenia górą konsolidacji, ale przybliżyłoby ten scenariusz.

Dolar już niezatłoczony, ale jeszcze nie znienawidzony

Co po ponad roku konsolidacji można powiedzieć na temat kondycji dolara w oparciu o sprawdzone dane dotyczące pozycjonowania kapitału spekulacyjnego? Zauważmy, że w trakcie wspinaczki z 2022 roku dolar stał się „zatłoczony” (ang. crowded), co było obrazowane przez największe od pięciu lat długie pozycje spekulacyjne w kontraktach na DXY. Właśnie w warunkach takiego zatłoczenia doszło do odwrócenia trendu na spadkowy. Obecnie, po najpierw silnej przecenie dolara, a następnie ponadrocznej konsolidacji, dane z rynku kontraktów malują zgoła odmienny obraz. Długie pozycje spekulacyjne w którymś momencie zmalały praktycznie do zera i nawet mimo ostatniego odbicia są relatywnie niewielkie.

Różnice rentowności obligacji jednym z kluczowych czynników dla kierunku dolara

Różnice rentowności obligacji jednym z kluczowych czynników dla kierunku dolara

ŹRÓDŁO: QNEWS.PL, BLOOMBERG, ECB

Trzeba natomiast przyznać, że do wypełnienia tradycyjnego cyklu brakuje tu jeszcze ciągle przysłowiowej kropki nad i, jaką praktycznie zawsze w dołku cyklu było zejście pozycji spekulacyjnych poniżej zera (co oznaczało przewagę krótkich pozycji nad długimi). Takiego kulminacyjnego etapu deprecjacji dolara jeszcze nie widzieliśmy w obecnym cyklu. Można sobie wyobrazić, że taki sygnał pojawiłby się przy testowaniu przez DXY wspomnianego pułapu 100 pkt.

A co o dolarze może powiedzieć analiza fundamentalna? Czynników decydujących o kierunku trendu USD jest oczywiście bez liku, ale wśród tych najważniejszych, najbardziej intuicyjnych, są różnice w rentownościach obligacji między USA i innymi krajami, w tym przede wszystkim strefą euro (której waluta ma ponad 57-proc. wagę w koszyku DXY).

Czytaj więcej

Wejście do WIG20 to „pocałunek śmierci”?

Zależność od obligacji i banków centralnych

Zależność między tzw. spreadami a wahaniami dolara nie jest co prawda idealna, ale wystarczająco namacalna, by ją brać pod uwagę. Rajd USD trwający do jesieni 2022 był związany z rozszerzaniem się różnicy między rentownością amerykańskich obligacji dwuletnich a analogicznych papierów ze strefy euro – to z kolei był efekt szybszych podwyżek stóp procentowych za oceanem. Kiedy jednak ECB zaczął wreszcie nadrabiać zaległości, różnica rentowności zaczęła się dla odmiany kurczyć, co wywołało naturalną przecenę dolara. Mniej więcej od maja różnica ta jest już stabilna, co przekłada się, jak widać, na stabilizację DXY. Dane za luty pokazują jednak, że różnica rentowności znów zaczęła się powiększać na korzyść dolara, co ma związek z odsuwającymi się w czasie obniżkami stóp procentowych w USA.

Warto w tym kontekście zastanowić się nad scenariuszami dla polityki pieniężnej po obu stronach Atlantyku. Szybsze rozpoczęcie cyklu obniżek stóp w strefie euro byłoby czynnikiem zdecydowanie wspierającym dolara kosztem euro. Ale czy jest to scenariusz przesądzony? Historycznie raczej nie do pomyślenia była sytuacja, w której to ECB wykonuje pierwszy krok – zwykle był on raczej spóźniony względem Fedu, który wyznaczał globalny trend.

Reasumując, wahania dolara wokół punktu równowagi w ostatnich kilkunastu miesiącach to nie jest najgorszy stan rzeczy dla ryzykownych aktywów, np. akcji. Utrzymanie się tego stanu rzeczy pozwalałoby też nadal „rozgrywać” wahania dolara w sposób taktyczny (dolar „wykupiony” = kupuj akcje, dolar „wyprzedany” = zachowuj większą ostrożność). Sytuacja diametralnie zmieniłaby się na niekorzyść po ewentualnym wybiciu górą z konsolidacji. Na razie jednak nie mamy jasnych sygnałów przesądzających o takim scenariuszu.

Analizy rynkowe
Bessa w pełnej okazałości
Gospodarka krajowa
Stopy nie muszą przewyższyć inflacji, żeby ją ograniczyć
Analizy rynkowe
Spadki na giełdach boleśnie uderzają w portfele miliarderów
Analizy rynkowe
Dywidendy nie takie skromne
Analizy rynkowe
NewConnect: Liczba debiutów wyhamowała
Analizy rynkowe
Jesteśmy na półmetku bessy. Oto trzy argumenty