Rekordowa fala zagranicznych debiutów na GPW

Rosnąca popularność warszawskiej giełdy w naszym regionie robi swoje. Tylko w tym roku wprowadzić akcje na polski parkiet chce co najmniej 17 firm spoza kraju. Tak jak w ubiegłym roku będą dominować spółki z Ukrainy, ale pojawią się też reprezentacje innych państw

Aktualizacja: 27.02.2017 03:46 Publikacja: 29.01.2011 01:39

Rekordowa fala zagranicznych debiutów na GPW

Foto: Bloomberg

O prawie 50 miliardów złotych może w tym roku wzrosnąć kapitalizacja warszawskiej giełdy dzięki debiutom zagranicznych spółek – wynika z szacunków „Parkietu”. To niemal  20 proc. wartości wszystkich firm spoza kraju notowanych obecnie na GPW.

Ten rok powinien przynieść prawdziwy wysyp ofert zagranicznych w Polsce. Do końca grudnia debiut na głównym rynku GPW planuje bowiem co najmniej 17 firm zarejestrowanych za granicą (obecnie jest ich 27). Dodatkowo dwie przeniosą swoje akcje z NewConnect. Dla porównania w ubiegłym roku na rynek regulowany wprowadziło akcje pięć firm zagranicznych. Z kolei w rekordowym pod tym względem 2007 r. progi GPW przekroczyło 11 firm spoza Polski.

[srodtytul]Duża podaż akcji a kwestia OFE[/srodtytul]

Choć wielu potencjalnych debiutantów jeszcze nie ujawniło, ile zamierzają pozyskać kapitału nad Wisłą, to już wiadomo, że mowa będzie o znaczących kwotach. Z naszych ustaleń wynika, że wartość akcji sprzedawanych przez zagraniczne firmy może przekroczyć 12 mld zł. Znaczna część tej sumy powinna przypaść na czeski bank CSOB z grupy KBC. Ma ona zamiar sprzedać 40 proc. akcji tego banku poprzez giełdy w Pradze i w Warszawie. Na razie brakuje szczegółów tej transakcji. Ale analitycy szacują, że oferta pożyczkodawcy może sięgnąć 10 mld zł.

Do zakupu akcji chce namówić polskich inwestorów również słoweński bank Nova KBM, kontrolowany przez rząd w Lublanie. Oferta może sięgnąć około 530 mln zł. Sprzedaż papierów miałaby ruszyć już w lutym. To dopiero początek kolejki chętnych po nasze pieniądze.

W kontekście zapowiadanych ostatnio zmian w działaniu funduszy emerytalnych pojawiają się wątpliwości dotyczące zdolności polskiego rynku do wchłonięcia tak dużych ofert. – Zagraniczne spółki oraz brokerzy obawiają się, że zmiany w polskim systemie emerytalnym negatywnie wpłyną na popyt na akcje na rynku pierwotnym. W związku z tym uważnie przyglądają się rozwojowi sytuacji. Uważam, że ich niepokój nie jest do końca uzasadniony. W przypadku wielu spółek zagranicznych mających plany debiutu na GPW kluczowe może być zainteresowanie polskich TFI, funduszy zagranicznych czy inwestorów indywidualnych, a nie OFE. Często te spółki pochodzą z krajów podwyższonego ryzyka (np. Ukrainy, Bułgarii), w których fundusze emerytalne nie są skore inwestować. Szczególnie dotyczy to mniejszych spółek – zaznacza Marek Buczak, zarządzający w Quercus TFI. Wśród ubiegłorocznych debiutantów dominowały podmioty znad Dniepru.

[srodtytul]Ukraina na topie[/srodtytul]

Wejście na GPW rolniczego holdingu Agroton, producenta wyrobów mlecznych Milkilandu oraz kopalni węgla Sadovaya, zdaniem ekspertów, rozbudziło apetyt inwestorów na kolejne zagraniczne oferty. – Można powiedzieć, że na GPW wytworzyła się moda na Ukrainę – mówi Buczak. Zjawisko to znakomicie wyjaśniają stopy zwrotu, jakie osiągają inwestorzy, którzy kupili akcje tych firm w ofertach publicznych. Kurs Agrotonu (debiut 8 listopada) jest już ponad 55 proc. wyższy od ceny papierów na rynku pierwotnym. Akcje Milkilandu (debiut 6 grudnia) są o 23 proc., a  Sadovaya (debiut 30 grudnia) prawie o 45 proc. droższe niż w ofercie publicznej. Poza tym dobrze zachowują się też notowania dwóch pozostałych ukraińskich spółek z GPW: Kernela i Astarty.

Zdaniem ekspertów amatorzy inwestowania na Wschodzie będą mieli okazję do przebierania w ofertach. – W tym roku można oczekiwać, że na warszawskiej giełdzie zadebiutuje osiem firm z Ukrainy. Pierwsze z nich powinny się pojawić na GPW w marcu lub kwietniu, a zdecydowana większość może trafić na warszawski parkiet w czwartym kwartale – ocenia Nick Piazza, prezes kijowskiego domu maklerskiego BG Capital, który doradzał w ofercie Sadovaya. Wskazuje, że wśród debiutantów nadal będą dominowali przedstawiciele sektora rolno-spożywczego, ale pojawią się też firmy z branży surowcowej. Sam BG Capital doradza kilku ukraińskim spółkom w przygotowaniach do wejścia na GPW. Jego śladem podążają: rosyjski bank inwestycyjny Renaissaince Capital oraz Dragon Capital, największy dom maklerski na Ukrainie.

[srodtytul]Gruzini i Rosjanie razem na GPW[/srodtytul]

Chętne do wejścia na warszawską giełdę są nie tylko spółki z Ukrainy. –  Na GPW można w tym roku spodziewać się pierwszych firm z Gruzji – mówi Piazza, którego dom maklerski przygotowuje tego typu oferty. Zainteresowanie kijowskiego brokera tym kierunkiem nie dziwi, gdyż spółka znajduje się w grupie Bank of Georgia, jedynej firmy z kaukaskiej republiki notowanej na zagranicznej giełdzie (Londyn). Nieoficjalnie wiadomo, że do wejścia na naszą giełdę przygotowują się 2 – 3 spółki z Gruzji. Działają w branży finansowej, górniczej oraz spożywczej. Wśród kandydatów do debiutu jest Teliani Valley, producent gruzińskich win.

Wśród nowych kierunków pojawi się też Rosja. Akcje w Polsce wiosną chce sprzedać Valinor, spółka córka Valars Group, rosyjskiego potentata zbożowego. Nieoficjalnie wiadomo, że z rynku chce zgarnąć nawet 900 mln zł. Debiut pierwszej firmy z tego kraju byłby przełomowy dla GPW, gdyż dotąd Rosjanie omijali naszą giełdę szerokim łukiem i wybierali parkiety moskiewski lub londyński. Duże zainteresowanie akcjami ukraińskich spółek spożywczych może sprawić, że kolejne rosyjskie przedsiębiorstwa z tej branży zainteresują się GPW. – Dla średnich przedsiębiorstw przeprowadzenie oferty w Warszawie jest bardziej atrakcyjne niż w Londynie. Sprzedawać akcje w Polsce jest taniej niż na Wyspach, a poza tym papiery notowane na GPW mają dobrą płynność – uważa Aleksiej Raszczupkin, zastępca dyrektora działu bankowości inwestycyjnej w kijowskiej filii Troika – Dialog, rosyjskiego banku inwestycyjnego.

[srodtytul]Bałkańska ofensywa[/srodtytul]

Oprócz debiutantów z byłego ZSRR aktywne będą też spółki z południa Europy. W tym roku wejście na warszawską giełdę planują cztery firmy z Bułgarii, w tym jedna – deweloper ICPD – przejdzie na główny rynek z NewConnect. Trzy pozostałe reprezentują zróżnicowane branże: od Monbatu, producenta akumulatorów, przez budowlano-energetyczną Enemonę po Sopharmę, produkującą leki. Wszystkie już są notowane na giełdzie w Sofii. Równoległe notowania w Warszawie to również jeden z planów rumuńskiego funduszu Fondul Proprietatea (FP), którego akcje są od kilku dni w obrocie na giełdzie w Bukareszcie. Spółką zarządzają ludzie Marka Mobiusa, znanego amerykańskiego inwestora. Zapowiadają, że chcą zarekomendować akcjonariuszom tej instytucji notowania na zagranicznej giełdzie. Poważnie biorą pod uwagę GPW. Może dojść do tego w drugiej połowie roku. Pojawienie się FP na polskiej giełdzie powinno przyciągnąć kolejne spółki z Rumunii do Warszawy. W portfelu funduszu znajdują się bowiem firmy z udziałem rumuńskiego skarbu państwa, które mają być prywatyzowane poprzez giełdę. Eksperci zwracają uwagę, że parkiet w Bukareszcie jest za mały na duże oferty prywatyzacyjne i kapitału trzeba poszukać za granicą.

GPW interesują się też Chorwaci. Najbliżej wejścia na warszawski parkiet jest budowlany Dalekovod, działający również nad Wisłą. Jak wynika z naszych informacji w lutym ma zostać podjęta ostateczna decyzja dotycząca wejścia tej spółki na warszawski parkiet.

Trzeba pamiętać, że kuszenie polskich inwestorów to niełatwa sztuka. – Największe szanse na sprzedanie akcji będą miały spółki z dużym potencjałem wzrostu, których obecni właściciele zaakceptują istotne dyskonto przy emisji – uważa Buczak. W ubiegłym roku o tym, że sprzedać papiery bez cenowego upustu jest trudno, przekonały się, aż cztery zagraniczne firmy, które zawiesiły oferty: Eetek, Geo Alliance, Avia Solutions Group oraz AFI Europe. Dwie ostatnie spróbują sił jeszcze raz i w pierwszej połowie roku planują wejść na warszawski parkiet.

Jeżeli dopisze koniunktura, moda na GPW może potrwać dłużej. Już teraz jest szereg firm spoza kraju, które oficjalnie ogłosiły plany giełdowego debiutu w Warszawie w 2012 r. Inwestorzy będą mieli, więc znów w czym wybierać.

[ramka]Wśród debiutantów ze Wschodu będą dominowały firmy rolno-spożywcze. Ale pojawią się również spółki surowcowe.

Największe szanse na sprzedaż papierów będą miały firmy z dużym potencjałem wzrostu, proponujące akcje ze znacznym dyskontem. [/ramka]

Analizy rynkowe
Spółki z potencjałem do portfela na 2025 rok. Na kogo stawiają analitycy?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Analizy rynkowe
Prześwietlamy transakcje insiderów. Co widać między wierszami?
Analizy rynkowe
Co czeka WIG w 2025 roku? Co najmniej stabilizacja, ale raczej wzrosty
Analizy rynkowe
Marże giełdowych prymusów w górę
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Analizy rynkowe
Tydzień na rynkach: Rajd św. Mikołaja i bitcoina
Analizy rynkowe
S&P 500 po dwóch bardzo udanych latach – co dalej?