2010 rok pokazał, że przewidywanie przyszłości jest niezwykle trudne, a w ubezpieczeniach jeszcze trudniejsze. Dwanaście miesięcy temu nikt się nie spodziewał, że przejdą przez Polskę trzy fale powodziowe, które prawdopodobnie pozbawiły większości profitów ubezpieczycieli majątkowych. Po trzech kwartałach dziewięciu spośród dziesięciu największych miało stratę netto (łącznie wynik gorszy od tego z 2009 r. o ponad 1 mld zł). Musieli bowiem wypłacić blisko 1,6 mld zł odszkodowań. Niektóre towarzystwa potrafiły jednak z powodzeniem prognozować np. tempo wzrostu składki. Przed rokiem InterRisk TU na łamach „Parkietu” przewidywało, że rynek majątkowy w 2010?r. urośnie o 5 proc. W trzech kwartałach ubiegłego roku poszedł w górę o 6 proc.
[srodtytul]Czy podwyżki cen zrównoważą niższe zyski z inwestycji?[/srodtytul]
Jak więc wyglądają prognozy towarzystw dla rynku majątkowego na ten rok? – Należy oczekiwać dosyć istotnego wzrostu składki. Jeżeli nie pojawią się nieprzewidziane problemy makroekonomiczne, które pogorszyłyby nastroje wśród klientów indywidualnych i przedsiębiorstw, to można założyć, że może to być ponad 15 proc. – uważa Zbigniew Jęksa, dyrektor departamentu ubezpieczeń majątkowych i technicznych dla przemysłu w TUiR Allianz. Według niego czynnikami, które będą napędzać wzrost, będą podwyżki stawek w różnych segmentach rynku, utrzymujący się popyt na ubezpieczenia inwestycji infrastrukturalnych i zwiększenie sprzedaży w kanale bankowym. Optymizm Jęksy zdają się podzielać m.in. w Concordia Polska TUW. Towarzystwo wyspecjalizowane w ubezpieczeniach rolnych i ochrony prawnej zakłada, że w tym roku urośnie o 25 proc.
O zyski będzie jednak branży trudno. Przyznaje to prezes giełdowego PZU Andrzej Klesyk. – Będzie olbrzymia presja na rentowność. Co prawda ceny polis majątkowych powinny wzrosnąć średnio o 7-9 proc., ale problem w tym, że trudno będzie pokazać ubezpieczycielom dobre wyniki na działalności lokacyjnej. Rentowność obligacji pójdzie w górę – mówi szef PZU.
Eksperci Generali podzielają jego opinię, że podwyżki stawek nie będą zbyt znaczące. Twierdzą, że jeśli nastąpią takie wydarzenia katastroficzne jak w 2010?r., będzie to oznaczać podobny poziom strat rynku. Jeżeli jednak takie zdarzenia jak powodzie Polskę ominą, to rynek powinien pokazać wynik netto na plusie – uważają eksperci Generali.