Ten rok upłynie pod znakiem walki o duże kontrakty energetyczne. W grze są największe zlecenia w historii polskiej energetyki. Toczy się m.in. walka o warte około 10 mld zł zlecenie na budowę dwóch bloków w należącej do Polskiej Grupy Energetycznej Elektrowni Opole, o wyceniane na ponad 5 mld zł zlecenie na budowę bloku w Elektrowni Kozienice (należy do Enei) oraz wart 4-5 mld zł kontrakt w należącej do Tauronu Elektrowni Jaworzno III. Największe grupy budowlane osiągają niespełna 5 mld złotych obrotów rocznie. Duży kontrakt mógłby zatem skutecznie pomóc w zapełnieniu portfela zleceń. Eksperci są jednak ostrożni w ocenie perspektyw branży na najbliższy rok.

– W wydanej na początku stycznia rekomendacji na 2011 r. doradzamy niedoważanie w portfelach spółek budowlanych. Uważamy bowiem, że indeks WIG-Budownictwo będzie się w tym roku zachowywał gorzej od szerokiego rynku – mówi Adrian Kyrcz, analityk DM IDMSA. Eksperci z tego biura widzą dwa główne czynniki, które do tego doprowadzą. – Przede wszystkim podaż kontraktów infrastrukturalnych w 2011 r. będzie niższa niż w latach ubiegłych, więc największe spółki napotkają trudności w pozyskiwaniu dużych umów.?W efekcie na koniec roku ich portfele zleceń mogą być niższe niż pod koniec 2010 r. – mówi Kyrcz. – Tę niekorzystną tendencję odwrócić mogą duże przetargi energetyczne. Szanse na ich realizację będą?jednak mieli nieliczni. Spodziewamy się?ponadto presji na ceny oferowane w przetargach. W związku z mniejszą ich podażą zwiększy się bowiem konkurencja – uważa.

Tomasz Czyż z ING Securities jest zdania, że w 2011 r. przychody spółek budowlanych powinny wzrosnąć w związku z intensyfikacją prac przed Euro 2012. Firmy mogą mieć jednak problemy ze zwiększeniem zysków. Jego zdaniem największą tegoroczną szansą są projekty energetyczne. – W przychodach znajdą się one co prawda najwcześniej w drugiej połowie 2012 r., informacja o rozstrzygniętych przetargach może jednak wpłynąć pozytywnie na postrzeganie sektora i zwycięskich firm – mówi.

– Wśród największych zagrożeń dla branży można wymienić podtrzymanie zapowiedzi wstrzymania projektów infrastrukturalnych przez rząd, co utrzyma presję cenową podczas przetargów. Zagrożeniem mogą się również okazać ceny materiałów budowlanych, które stanowią nawet do 60 proc. kosztów. Może to szczególnie dotyczyć regionów o dużym natężeniu kontraktacji (m.in. wschodni odcinek autostrady A4) – dodaje Czyż.