Po pięciu latach WIG20 znów zmierza do 3000 pkt

W połowie miesiąca minie piąta rocznica historycznego ataku WIG20 na 3000 punktów. Rynkowa zawierucha sprawiła, że po tak długim okresie inwestorzy się zastanawiają, kiedy znów będą mogli świętować zdobycie tego poziomu. To dobra okazja, żeby ocenić obecną sytuację z dłuższej perspektywy

Aktualizacja: 26.02.2017 22:32 Publikacja: 02.04.2011 03:34

Po pięciu latach WIG20 znów zmierza do 3000 pkt

Foto: GG Parkiet

Przebicie przez WIG20 bariery 2800 pkt i atak na górną linię kanału, który ograniczał wahania indeksu od jesieni 2010 r., to wydarzenia, które analitykom technicznym dają nadzieję na sięgnięcie przez indeks wartości 3000 pkt w przewidywalnej przyszłości. W każdym razie wydaje się to następny naturalny punkt na drodze trendu wzrostowego, jaki rozpoczął się w lutym 2009 r.

[srodtytul]Znów w tym samym punkcie[/srodtytul]

Inwestorzy, którzy na rynku akcji obecni są dłużej niż dwa lata, pamiętają jednak, że okrągły poziom 3000 pkt już nie pierwszy raz jest przedmiotem zainteresowania i spekulacji. Po raz pierwszy WIG20 przekroczył tę wartość 13?kwietnia 2006 r., a więc niemal dokładnie pięć lat temu. Wzmożonym zainteresowaniem poziom 3000 pkt cieszył się również na początku 2008 r., tyle że wówczas na rynku panowała nie tyle nadzieja na kontynuację trendu wzrostowego, lecz strach przed rozpędzającą się?falą spadkową. Bariera ta pękła 16 stycznia 2008 r. Chociaż jeszcze przez kolejne cztery miesiące indeks balansował wokół tej wartości, to jednak ostatecznie w czerwcu 2008 r. ruszyła kolejna fala bessy, która z czasem przerodziła się w panikę związaną z kryzysem finansowym w USA.

Z dzisiejszego punktu widzenia obserwacje te prowadzą choćby do wniosku, że hossy nie trwają wiecznie, a wydarzenia ostatnich lat to mocny cios w dogmat mówiący o tym, że w dłuższym okresie najlepsza jest strategia „kup i trzymaj”, a nie aktywne zarządzanie portfelem. Jeśli przez pięć lat WIG20 nie zrobił jakiegokolwiek postępu, a w tym czasie przyprawił wielu inwestorów o drżenie serca, to jak długi musi być ów „długi okres”, by strategia „kup i trzymaj” przyniosła założone cele?

[srodtytul]Tendencja była kontynuowana[/srodtytul]

Perspektywa marszu w kierunku 3000 pkt to jednocześnie okazja do tego, by spojrzeć na obecną sytuację w znacznie szerszym kontekście, niż tylko bieżące wydarzenia typu konflikty w Afryce Północnej, czy kryzys zadłużenia na obrzeżach strefy euro. Najpierw przyjrzyjmy się temu, jak porównanie z przeszłością wygląda w kontekście analizy technicznej. Kluczowy jest tu fakt, że pokonanie przez WIG20 3000 pkt nigdy nie zakończyło trwającej już wcześniej tendencji, ale zapowiadało jej kontynuację. O ile w 2006 r. była to zapowiedź ustanawiania kolejnych historycznych rekordów (na jesieni 2007 r. WIG20 zawitał w pobliżu 3900 pkt i pojawiła się – niespełniona jak się później okazało – nadzieja na zdobycie 4000 pkt), to w 2008 r. bessa dopiero zaczynała się rozkręcać.

Nowe światło na to porównanie rzuca analiza tego, co w tym czasie działo się w polskiej gospodarce. Na jednym z wykresów przedstawiliśmy dwa monitorowane przez nas wskaźniki wyprzedzające: PMI dla polskiego przemysłu (jego najnowszy odczyt poznaliśmy w piątek) oraz indeks CLI dla Polski autorstwa ekonomistów OECD. Dzięki dodaniu tego elementu jasne staje się, że zdobyciu poziomu 3000 pkt na wiosnę 2006 r. oraz późniejszej kontynuacji hossy sprzyjała sytuacja w gospodarce obrazowana przez stabilny wzrost CLI oraz utrzymywanie się wysokich wartości PMI (54-55 pkt). Z kolei kiedy WIG20 runął poniżej 3000 pkt na początku 2008 r., sytuacja gospodarcza ulegała już odwróceniu: CLI spadał od trzech kwartałów, coraz bardziej obniżał się również PMI.

[srodtytul]Alarmujące sygnały...[/srodtytul]

Idealnie byłoby więc, gdyby obecnemu zbliżaniu się WIG20 do 3000 pkt również towarzyszyły pozytywne sygnały wysyłane przez wskaźniki wyprzedzające. Niestety, jak widać na wykresie, sytuacja wcale nie maluje się w różowych barwach. Jeśli chodzi o CLI, to paradoksalnie więcej jest podobieństw z początkiem 2008 r., kiedy WIG20 cofał się poniżej 3000 pkt, niż z wiosną 2006 r. Obliczany przez OECD wskaźnik obniża się systematycznie od jesieni ub. r. To niewątpliwie czynnik wprowadzający sporo zamieszania do optymistycznych prognoz wynikających z analizy technicznej.

Mniej alarmująco wygląda jednak póki co wykres PMI. Co prawda w styczniu i lutym wskaźnik mocno poszedł w dół, ale marcowy odczyt zatrzymał ów spadek. PMI ciągle jest zresztą bardzo wysoko (54,8 pkt), co oznacza, że polski przemysł nadal rozwija się w szybkim tempie.

Chociaż więc brakuje jeszcze jednoznacznych dowodów, że nadszedł czas na przesilenie w ramach cyklu koniunkturalnego, to jednak pojawia się nadejście alternatywne do jednoznacznego optymizmu – może starczy jeszcze paliwa na atak na 3000 pkt, ale czy w razie pogłębienia się spadku wskaźników wyprzedzających nie będzie to przypadkiem ostatni akcent trendu wzrostowego na GPW?

[srodtytul]...kontra dawka optymizmu[/srodtytul]

Na tym jednak nie koniec rozważań. Bardziej optymistycznie z kolei porównania wypadają, jeśli przyjrzymy się fundamentom spółek. Na wykresie przedstawiliśmy średnią ważoną wartość księgową akcji wchodzących w skład WIG20 (według danych Bloomberga). Już na pierwszy rzut oka widać, że gdyby indeks zdołał w bliskiej?przyszłości zdobyć poziom 3000 pkt, to byłoby to z fundamentalnego punktu widzenia bardziej usprawiedliwione, niż pięć lat temu. Obecnie bowiem wartość księgowa spółek z WIG20 jest o prawie jedną czwartą większa, niż?w kwietniu 2006 r. (wynosi w przeliczeniu?na punkty prawie 1700, podczas gdy pięć lat?temu było to niespełna 1400 pkt). Innymi słowy, teraz za akcje trzeba efektywnie płacić mniej niż w czasie, gdy WIG20 po raz pierwszy w historii przymierzał się do ataku na 3000 pkt. Podczas gdy teraz wskaźnik cena/wartość księgowa wynosi niespełna 1,70, to w kwietniu 2006 r. sięgał 2,20.

Mówiąc przewrotnie, zawierucha rynkowa ostatnich pięciu lat przyniosła także pozytywne skutki – obecnie wyceny spółek są dużo bardziej zbliżone do fundamentów.

Analizy rynkowe
Spółki z potencjałem do portfela na 2025 rok. Na kogo stawiają analitycy?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Analizy rynkowe
Prześwietlamy transakcje insiderów. Co widać między wierszami?
Analizy rynkowe
Co czeka WIG w 2025 roku? Co najmniej stabilizacja, ale raczej wzrosty
Analizy rynkowe
Marże giełdowych prymusów w górę
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Analizy rynkowe
Tydzień na rynkach: Rajd św. Mikołaja i bitcoina
Analizy rynkowe
S&P 500 po dwóch bardzo udanych latach – co dalej?