Trend spadkowy z okazjami do zarobku

Z Zenonem Komarem o prognozach dla rynków akcji rozmawia Anna Koper

Aktualizacja: 24.02.2017 03:18 Publikacja: 28.11.2011 01:40

fot. s. łaszewski

fot. s. łaszewski

Foto: Archiwum

Jak w najbliższym czasie będzie się zachowywała GPW?

GPW, podobnie jak inne rynki akcji, będzie zmienna. Teraz nikt nie potrafi przewidzieć wartości indeksów w perspektywie jednego czy kilku miesięcy. Wydaje mi się jednak, że na koniec roku warszawska giełda będzie wyżej niż obecnie, choćby ze względu na rajd świętego Mikołaja, w trakcie którego nastroje inwestorów powinny się polepszyć. Nie spodziewam się jednak dużej hossy, dlatego różnica w porównaniu z obecnymi notowaniami nie będzie znaczna. Będzie to nie więcej niż 100 punktów.

Czego można się spodziewać w dalszej perspektywie, np. 12 miesięcy?

Nie należę do optymistów. Sądzę, że na koniec przyszłego roku WIG20 będzie poniżej 2 tysięcy punktów. Europa jest w trudnej sytuacji. Wskazałbym trzy główne problemy. Po pierwsze, wszystkie kraje są za bardzo zadłużone. Po drugie, w nieciekawej sytuacji są banki komercyjne, które mają spore portfele obligacji państwowych. Jeszcze gorszym problemem jest deficyt handlowy. To ważna kwestia, choć na razie niewiele osób zwraca uwagę na to zagrożenie.

Na czym ono polega?

W Unii Europejskiej mamy kilka państw, które mają dodatni bilans płatniczy. Są to chociażby Niemcy, Holandia czy Finlandia. Większość krajów to jednak importerzy, mają deficyt handlowy. Zadłużone państwa nie uporają się z problemem długu, jeśli będą miały deficyt handlowy. Zadłużenie można obniżać, ale jest to możliwe tak długo, jak długo bilans handlowy jest dodatni. Na tę kwestię niewiele osób zwraca uwagę. Mówi się głównie o zbyt wysokim stosunku zadłużenia do PKB i o kłopotach banków z lewarowaniem. Wszystko za sprawą Niemiec i Francji, których banki mogą mieć w związku z tym duże kłopoty. Dopóki jednak nie zostaną rozwiązane trzy wspomniane problemy, co nie będzie łatwe, Europa będzie w dużym kłopocie.

Widzi pan jakieś szanse na rozwiązanie tych problemów?

Tak, ale oddłużanie i delewarowanie będzie trwało lata. Pytanie, co zrobią politycy. Jestem gotów założyć się, że Niemcy jako jedną z opcji rozważają wyjście ze strefy euro. Nie oznacza to oczywiście, że zdecydują się na taki krok, ale z pewnością omawiają wszystkie opcje. O takim posunięciu wciąż bez wątpienia myślą też Grecy, choć i w tym wypadku nie można być pewnym, co zrobią. Najgorsze jest to, że rynki wciąż chyba nie zdyskontowały rozmiaru kryzysu zadłużeniowego, a jest on przeogromny. Pojawiają się głosy, że może chodzić o 3 biliony euro. Więksi optymiści mówią o 2 bilionach euro. Boston Consulting Group ocenia natomiast potrzeby Europy na 6 bilionów euro. Do wyboru mamy zatem dwa scenariusze: albo Europejski Bank Centralny zacznie drukować pieniądze, powodując tym samym inflację, albo euro przestanie istnieć. Jeśli szybko nie zostaną zaproponowane radykalne rozwiązania, to będziemy mieć wiele „Lehmanów". Dlatego za rok rynki będą znacznie niżej niż obecnie. Oczywiście, mam nadzieję, że z tych zawirowań wyjdziemy w sposób mniej drastyczny, niż można zakładać. Ale zagrożenia są poważne, a rynki nie lubią niepewności.

Jakie są pana przewidywania co do rozpadu strefy euro?

Największe niebezpieczeństwo to popadnięcie całej Europy w depresję i zafundowanie rynkom tego, co za sprawą USA widzieliśmy w latach 2007 i 2008. Ten wirus zaatakowałby niestety cały świat. Wątpliwy jest bowiem scenariusz, według którego Europa pogrąży się w kryzysie, a pozostałe kontynenty się wybronią.

Co w takim razie powinni robić gracze giełdowi w najbliższym czasie?

Czasy zawirowań mogą być dobre dla graczy krótkoterminowych, jeśli odgadną trendy. Ogólny scenariusz jest spadkowy. Nie oznacza to jednak, że nie będzie też okresów gwałtownych zwyżek, na których będzie można zarobić. Na miejscu inwestorów poczekałbym jednak jeszcze z ruchami. Warren Buffet co prawda już kupuje – ostatnio wydał 28 mld dolarów na akcje. On jednak bardzo często inwestuje za wcześnie. Moim zdaniem to nie jest dobry czas na inwestycje długoterminowe. Będą jeszcze lepsze okazje do zakupów.

Czy dostrzega pan jakieś ciekawe rozwiązania dla rynków akcji?

Na pewno nie kupowałbym teraz miedzi, bo jeśli Europa pogrąży się w kryzysie, to ten metal z pewnością nie będzie kosztował ponad 9 tys. USD za tonę. Miedź jako jedna z pierwszych pokazuje, co się dzieje w gospodarce. Dlatego uważam, że banki inwestycyjne, które prognozują wzrost jej ceny, nie mają wyobraźni. Przyzwyczaiłem się już jednak do tego, że analitycy raczej nie wychylają się ze swoimi prognozami, lecz dostosowują je do oczekiwań innych.

Rozważyłbym za to dolara, gdyż moim zdaniem z zawirowań wyjdzie on zwycięsko. Wiele osób przewidywało, że dolar sobie nie poradzi. A przez ostatnie trzy–cztery lata nie ustanowił kolejnego dołka. Dziwi mnie za to, że wciąż tak wysoko jest euro, co oczywiście nie oznacza, że nie będzie okazji do kupna tej waluty, tak jak miało to miejsce w czerwcu 2010 r. Będzie nią sytuacja, w której ponad 90 proc. graczy zacznie się spodziewać potanienia euro. Wszyscy nie mogą mieć racji. Na pewno nie warto kupować euro teraz. Teraz nie mają bowiem przewagi ani orędownicy spadków, ani zwyżek.

Dziękuję za rozmowę.

Guru spekulantów

Zenon Komar ukończył w  1966 r. Szkołę Główną Planowania i Statystyki (obecnie SGH), po czym wyemigrował do USA, gdzie pracował m.in. w instytucjach finansowych. Od 1990 r. angażował się w budowę rynku kapitałowego w Polsce i w procesy prywatyzacyjne. W 1993 r. ukazała się jego książka „Sztuka spekulacji", w której przekazał polskim inwestorom podstawy wiedzy inwestycyjnej. Książka stała się bestsellerem.?W tym roku powrócił z książką „Sztuka spekulacji po latach".

Analizy rynkowe
Spółki z potencjałem do portfela na 2025 rok. Na kogo stawiają analitycy?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Analizy rynkowe
Prześwietlamy transakcje insiderów. Co widać między wierszami?
Analizy rynkowe
Co czeka WIG w 2025 roku? Co najmniej stabilizacja, ale raczej wzrosty
Analizy rynkowe
Marże giełdowych prymusów w górę
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Analizy rynkowe
Tydzień na rynkach: Rajd św. Mikołaja i bitcoina
Analizy rynkowe
S&P 500 po dwóch bardzo udanych latach – co dalej?