We wtorek Ministerstwo Skarbu Państwa oficjalnie ogłosiło „Plan prywatyzacji na lata 2012 – 2013". Ma on objąć 300 spółek. Resort chce sprzedawać akcje gigantów: JSW, PGE, PKO?BP, PZU, oraz nieco mniejszych: BGŻ, Bogdanki,?Ciechu, Enei, Hardeksu i firm chemicznych. Sprawdziliśmy, co podaż papierów ze strony Skarbu Państwa może oznaczać dla akcjonariuszy spółek i całej giełdy.
Nerwowo w krótkim terminie
Zdaniem analityków resort, sprzedając kolejne pakiety akcji, będzie robił to tak jak do tej pory, czyli w procesie tzw. przyspieszonej budowy księgi popytu skierowanej do instytucji. Mechanizm pozwala szybko znaleźć nabywców na większe pakiety akcji. Model ten jest już znany. Pod koniec lutego MSP sprzedało tak 7 proc. akcji PGE. W czerwcu 2011 r. został w ten sposób sprzedany 10-proc. pakiet akcji PZU, a w marcu 2011 roku – blisko 12-proc. energetycznego Tauronu.
W każdym z tych wypadków podaż akcji ze strony Skarbu Państwa wiązała się z przeceną papierów sprzedawanych spółek. Walory PGE w dniu transakcji potaniały o blisko 4,5 proc., papiery PZU o 3,7 proc., a Tauronu o 3 proc. W opinii specjalistów już nie sama transakcja, ale nawet informacja o potencjalnej sprzedaży akcji może mieć negatywny wpływ na wycenę.
– W krótkim i średnim terminie informacja o realnym potencjale podaży pakietów akcji o znacznej wartości wpływa na mniejsze zakupy lub częściowe zbycie akcji spółek z intencją tańszego odkupu – mówi Sobiesław Kozłowski, analityk DM Banku BPS. – Ponadto jest obawa, że w krótkim czasie inwestorzy, przygotowując miejsce w portfelu inwestycyjnym (np. pod PKO BP), będą się wyzbywali innych spółek z branży (np. innych banków) – dodaje Kozłowski.
Dużo zależy też od inwestorów zagranicznych. Kwoty, jakie są w posiadaniu polskich instytucji, ograniczają bowiem ich elastyczność inwestycyjną.