Sprzedaj akcje i jedź już na wakacje

Kwiecień, wbrew nadziejom części inwestorów, nie przyniósł poprawy na rynkach kapitałowych. Napływające zewsząd sygnały o pogarszającej się koniunkturze gospodarczej sprawiły, że na parkietach dominowali sprzedający. Nic nie wskazuje na to, żeby trend miał się zmienić. Bardzo możliwe, że stare giełdowe powiedzenie „sell in may and go away” sprawdzi się również w bieżącym roku.

Aktualizacja: 17.02.2017 20:25 Publikacja: 03.05.2012 14:00

Sprzedaj akcje i jedź już na wakacje

Foto: GG Parkiet

Indeks szerokiego rynku WIG?stracił w kwietniu 2,41 proc. i zakończył miesiąc na poziomie 40273,65 pkt. Spadki byłyby jeszcze większe, gdyby nie fakt, że cztery ostatnie sesje należały do kupujących. Warszawski parkiet swoim zachowaniem nie odbiegał jednak od innych parkietów naszego kontynentu. Paneuropejski wskaźnik Stoxx Europe 600 stracił w kwietniu 2,29 proc. Giełda w Madrycie zniżkowała jednak aż o 12,45 proc.

Budowlanka w odstawce

W najgorszych nastrojach kończyli miesiąc inwestorzy, którzy w portfelach mają papiery spółek budowlanych. Informacje, że liderzy sektora mają problemy z płynnością, a do sądu trafiają wnioski o ich upadłość (Hydrobudowa Polska) sprawiły, że indeks WIG?Budownictwo zniżkował aż 14,62 proc. Na drugim biegunie znalazły się spółki chemiczne (WIG?Chemia zyskał 2,31 proc.), które od dłuższego już czasu, dzięki coraz lepszym wynikom, są chętnie kupowane przez inwestorów i polecane przez analityków.

Dane makro straszą

Powody niechęci inwestorów do akcji były w kwietniu takie same jak w marcu. Powracające obawy, że niektóre z państw strefy euro nie poradzą sobie samodzielnie z obsługą zadłużenia sprawiały, że gracze z dużą ostrożnością podchodzili do kupowania papierów, mimo że ich ceny były coraz niższe. Do otwierania pozycji w akcjach nie zachęcały też sygnały o spowolnieniu gospodarczym, które dotyka kraje naszego kontynentu. Również dane z Chin o PKB w I?kwartale dawały dużo do myślenia.

Gracze spore nadzieje wiązali ponadto z wystąpieniem Bena Bernanke, szefa Fed (pod koniec miesiąca). Liczyli, że zapowie on rychłe rozpoczęcie trzeciej rundy ilościowego luzowania polityki pieniężnej. Program, który tak naprawdę sprowadza się do pompowania świeżej gotówki w gospodarkę, w dwóch poprzednich przypadkach miał wyraźny wpływ na poprawę koniunktury na parkietach światowych. Bernanke zamiast pożądanego komunikatu powiedział jednak jedynie, że gospodarka amerykańska rośnie szybciej, niż oczekiwano. Rynki odebrały to jako zapowiedź, że tak pożądany przez nich gotówkowy zastrzyk oddala się.

Wszystko co złe w cenach?

Przebieg kilku ostatnich sesji kwietnia wlał jednak w inwestorów trochę nadziei. Nasz rynek wykazał zaskakującą odporność na kiepskie wieści ze świata, w tym cięcie aż o dwa stopnie ratingu kredytowego w Hiszpanii. Również słabe poniedziałkowe dane z USA (indeks Chicago PMI)?zostały zlekceważone przez rodzimych inwestorów, choć na Zachodzie tego dnia dominowały spadki.

Nie przesądza to bynajmniej, że kolejne sesje również będą wzrostowe. Warto wziąć poprawkę na fakt, że w tym tygodniu nasza giełda pracuje w kratkę i brakuje na niej sporej części inwestorów, którzy pojechali na majówkę.

[email protected]

BGŻ zyskał dzięki wezwaniu Rabobanku

Skokowy wzrost zainteresowania akcjami Banku Gospodarki Żywnościowej (BGŻ) to efekt wezwania do sprzedaży, które ogłosił Rabobank. 11 kwietnia wieczorem holenderska instytucja zgłosiła chęć zakupu 100 proc. akcji BGŻ. Zaoferowała 72,5 zł za każdy papier, który na parkiecie można było nabyć po niespełna 47 zł. Obecnie Rabobank ma niespełna 60 proc. akcji polskiej firmy. Zapisy w wezwaniu będą przyjmowane od 2 do 30 maja. W?reakcji na ruch Holendrów kurs BGŻ gwałtownie ruszył w górę. Już 12 kwietnia zbliżył się do ceny z wezwania. W kolejnych dniach ustabilizował się na tym poziomie. Na ostatniej kwietniowej sesji za walory banku płacono 71,25 zł.

Problemy właściciela nie dotyczą Grajewa

Dla sporej części inwestorów szybki wzrost notowań Grajewa w kwietniu (szczególnie w pierwszej części miesiąca) był sporym zaskoczeniem, tym bardziej że zbiegł się w czasie z informacją o ogłoszeniu upadłości przez wiodącego właściciela polskiej spółki – Pfleiderer AG. Gracze nie przestraszyli się konsekwencji tego wydarzenia, w tym faktu, że Grajewo straciło partnera do inwestycji w Rosji polegającej na budowie nowego zakładu. Ważniejsze było dla nich, że Pfleiderer AG?będzie musiał prawdopodobnie poszukać nowego właściciela dla polskiej spółki. Tego typu transakcje często są okazją dla mniejszościowych udziałowców do sprzedaży z zyskiem akcji i wyjścia z inwestycji.

Globalne plany grupy ADV cieszą inwestorów

Papiery technologicznej grupy ADV są jedną z najlepszych inwestycji ostatnich kilku miesięcy na warszawskim parkiecie. Od dołka z października, gdy wyceniane były na 7,1 zł, ich cena podwoiła wartość. W samym kwietniu kurs zwyżkował o ponad 20 proc. Była to m.in. reakcja na informację, że spółka jako pierwszy podmiot z polski wprowadziła na amerykański parkiet OTPQX swoje ADR. Przedstawiciele grupy ADV nie ukrywają, że liczą, że zwiększy to zainteresowanie jej papierami i pozytywnie się przełoży na ich wycenę. Firma chce też zacząć działać operacyjnie za oceanem. Obecność na OTPQX ma uwiarygadniać ją w oczach partnerów biznesowych.

Hydrobudowa Polska straszy upadłością

Początek bieżącego roku dawał nadzieję, że trend spadkowy na akcjach firm budowlanych wyczerpał się. Już po kilku kolejnych tygodniach okazało się, że styczniowo-lutowe zwyżki były tylko chwilowe, a karty wciąż rozdają sprzedający. Od połowy lutego papiery Hydrobudowy Polska ponownie zaczęły szybko tracić na wartości. Spadki nabrały przyspieszenia w drugiej połowie kwietnia, gdy na rynki trafiła informacja, że jeden z partnerów biznesowych, nie mogąc doczekać się pieniędzy, złożył do poznańskiego sądu wniosek o ogłoszenie upadłości spółki. Wyprzedaży nie zapobiegła nawet informacja, że wniosek został zwrócony w związku z brakiem pełnej opłaty.

PBO?Anioła tracił przez wysoką bazę

Notowania PBO?Anioła w kwietniu nie różniły się znacząco od notowań innych spółek z branży budowlanej. To, że znalazły się w gronie najmocniej przecenionych wynikało z faktu, że w ostatnich dniach marca kurs gwałtownie wystrzelił w górę (zadziałał zatem efekt wysokiej bazy) z powodu informacji, że firma zrealizowała prognozę finansową na 2011 r. Dopiero po jakimś czasie inwestorzy doczytali, że przyzwoite wyniki za zeszły rok (grupa zarobiła 9,3 mln zł netto) to efekt przeszacowania wartości jednej z nieruchomości. Gdyby nie to, budowlana spółka zakończyłaby poprzedni rok na sporym minusie. Rozczarowani inwestorzy mogli zareagować na to tylko w jeden sposób – pozbywając się akcji.

PBG i jego problemy z córką

Wielkopolska spółka to w ostatnich miesiącach częsty gość wszelkich rankingów najgorszych inwestycji giełdowych. Przewodziła takiemu zestawieniu w marcu. W kwietniu również znalazła się na podium, ale „tylko" na trzeciej pozycji. Powody ucieczki inwestorów od papierów PBG?są wciąż te same. Problemy z obsługą olbrzymiego zadłużenia będącego konsekwencją szybkiego tempa rozwoju grupy, które finansowane było kredytem bankowym, zbiegły się w czasie z kryzysem w branży budowlanej i spadającymi marżami. Dodatkowo w notowania PBG w poprzednim miesiącu uderzyły problemy finansowe Hydrobudowy Polskiej, której jest wiodącym akcjonariuszem.

Analizy rynkowe
Prześwietlamy transakcje insiderów. Co widać między wierszami?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Analizy rynkowe
Co czeka WIG w 2025 roku? Co najmniej stabilizacja, ale raczej wzrosty
Analizy rynkowe
Marże giełdowych prymusów w górę
Analizy rynkowe
Tydzień na rynkach: Rajd św. Mikołaja i bitcoina
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Analizy rynkowe
S&P 500 po dwóch bardzo udanych latach – co dalej?
Analizy rynkowe
Czy Święty Mikołaj zawita w tym roku na giełdę?