OFE, które lubią akcje spadkowiczów

Pod koniec ubiegłego roku fundusze emerytalne miały ponad 620 mln zł w pięciu spółkach, których giełdowe kursy nurkują w tym roku najgłębiej

Aktualizacja: 18.02.2017 23:26 Publikacja: 13.05.2012 11:00

OFE, które lubią akcje spadkowiczów

Foto: GG Parkiet

Na koniec ubiegłego roku OFE miały udziały o wartości ponad 622 mln zł w pięciu spółkach: PBG, Polimex-Mostostal, Sadovaya Group, Bomi i Mirbud.

Co łączy te przedsiębiorstwa? W tym roku ich kursy odnotowały najbardziej spektakularne przeceny na GPW. Od początku stycznia do końca kwietnia cena PBG spadła o ponad 64?proc., kurs Polimeksu zanurkował o więcej niż 38 proc., Sadovaya Group straciła 34 proc., Bomi 30 proc., Mirbud – niewiele mniej.

600 mln zł to mało dla OFE

Logika zarządzających funduszami emerytalnymi jest inna niż ich kolegów z funduszy inwestycyjnych. Zarządzający OFE zastanawia się, kiedy najtaniej kupić jakąś spółkę. Zarządzający TFI, który musi się liczyć z bieżącymi umorzeniami, nie może sobie pozwolić na trzymanie firm, które tyle tracą. zarządzający funduszami akcji

Z perspektywy wartości aktywów OFE zaangażowanie w największych giełdowych spadkowiczach jest symboliczne i rzadko sięga 1 proc. wartości ich portfela, co oznacza, że ma niewielki wpływ na stopy zwrotu funduszy.

Nawet niewielkie pieniądze OFE znaczą jednak wiele dla spółek. Największy na rynku ING OFE, o aktywach przekraczających 53 mld zł, inwestując 130 mln zł w PBG miał na koniec ub.r. ponad 12 proc. udziałów w jej akcjonariacie.

Zakładając, że ING nie zmieniało swojego zaangażowania w budowlanej spółce, po pierwszych czterech miesiącach roku, ze 130 mln zł pozostało mniej niż 50 mln zł.

– Z zasady nie komentujemy składu portfela. Mogę tylko powiedzieć, że z perspektywy tego, co się stało, można było tę spółkę rzeczywiście później kupić. Chcemy być rozliczani za stopy zwrotu, a nie pojedyncze decyzje inwestycyjne – mówi Piotr Bień, jeden z zarządzających OFE. Rzeczywiście stopa zwrotu funduszu jest jedną z najlepszych na rynku (4 proc.).

ING OFE na koniec ubiegłego roku było wśród największych emerytalnych udziałowców kolejnego spadkowicza – Polimeksu, w którym również miało ponad 12 proc. udziałów wartych 107 mln zł.

– W naszym przypadku to kwestia wielkości aktywów i braku możliwości inwestowania za granicą. Jesteśmy jednym z największych OFE, dlatego inwestując nawet niewielkie z naszej perspektywy kwoty, stajemy się znaczącym udziałowcem spółek o kapitalizacji na poziomie kilkuset milionów – tłumaczy Bień.

Z zasady nie komentujemy składu portfela. Mogę tylko powiedzieć, że z perspektywy tego, co się stało, można było tę spółkę rzeczywiście później kupić (o PBG). Chcemy być rozliczani za stopy zwrotu, a nie za  pojedyncze decyzje inwestycyjne.

Piotr Bień, CFA zarządzający ING PTE

Ceny spadają, udziały rosną

W ubiegłym roku fundusz ING zwiększył udziały w PBG i Polimeksie o ponad 3 pkt proc. Ich akcje dokupowali również pozostali najwięksi udziałowcy funduszowi – PZU, Aegon, Generali i Amplico.

W rezultacie te dwie budowlane spółki miały największy udział w portfelach funduszy emerytalnych, spośród spadkowiczów tego roku – Polimex 1?proc. w funduszu Generali, PBG 0,8 proc. w ING i Aegonie. Ponadto praktycznie wszystkie OFE posiadały akcje tych dwóch spółek, stanowiąc łącznie ponad 35 proc. akcjonariatu Polimeksu i 27 proc. w PBG.

– To normalne, że wszystkie OFE mają największe spółki budowlane. Zawsze je miały – podczas poprzedniej hossy to byli ulubieńcy funduszy, również inwestycyjnych – mówi dyrektor inwestycyjny jednego z TFI.

Dlaczego jednak zwiększały zaangażowanie w branży, która już w ubiegłym roku traciła? Czyżby żaden zarządzający nie przewidział nadciągającego krachu na spółkach budowlanych? – Logika zarządzających funduszami emerytalnymi jest inna niż ich kolegów z funduszy inwestycyjnych. Zarządzający OFE zastanawia się, kiedy najtaniej kupić jakąś spółkę, dlatego nie dziwi mnie, że OFE w ubiegłym roku zwiększały udziały w spółkach budowlanych, które wtedy taniały. Zarządzający TFI, który musi się liczyć z bieżącymi umorzeniami, nie może sobie pozwolić na trzymanie firm, które tyle tracą – mówi zarządzający funduszami akcji.

– Teraz tego na pewno nie sprzedadzą – może odbije? – myślą sobie zarządzający OFE. O ile w przypadku Polimeksu to jeszcze możliwe, o?tyle nie nastawiałbym się na to z PBG – mówi inny zarządzający z TFI.

W zeszłym roku ograniczaliśmy naszą ekspozycję na cały sektor budowlany, z naciskiem na spółki z najcięższą sytuacją płynnościową. W tym konkretnym przypadku dobrze oceniliśmy zdolności PBG do generowania operacyjnych przepływów finansowych

Paweł Klimkowski członek zarządu Aviva PTE

Nieliczni wyszli z szeregu

Są jednak wyjątki, przynajmniej wśród funduszy, które w ubiegłym roku miały stosunkowo niewielki udziały w spółkach budowlanych – im jest łatwiej wycofać się z inwestycji.

Wygląda na to, że w przypadku PBG nosa mieli zarządzający Aviva OFE, którzy w ciągu ubiegłego roku całkowicie wycofali się ze spółki. – W zeszłym roku ograniczaliśmy naszą ekspozycję na cały sektor budowlany, z naciskiem na firmy z najcięższą sytuacją płynnościową. W tym konkretnym przypadku nasz analityk zajmujący się sektorem budowlanym – Piotr Czapiewski – dobrze ocenił zdolności PBG do generowania operacyjnych przepływów finansowych i podjęliśmy właściwą decyzję – mówi Paweł Klimkowski, członek zarządu i zarządzający Aviva PTE.

Przykład spółek budowlanych nie jest do końca reprezentacyjny – nie wszystkie fundusze zwiększały i tak spore zaangażowanie w przedsiębiorstwach, których kursy nurkowały.

W kolejnej spółce, która w ciągu czterech pierwszych miesięcy tego roku najwięcej traciła – handlowej Bomi (spadek o 30 proc.) jednym z większych akcjonariuszy był fundusz Generali – ponad 10 proc. udziałów o wartości 9 mln zł.

W ubiegłym roku fundusz symbolicznie zmniejszył swój udział w zadłużonej spółce i wykorzystał zwyżki pierwszych dwóch miesięcy 2012 r., aby solidnie zredukować swoje zaangażowanie. Od początku roku, do pierwszych dni lutego kurs Bomi odrobił część ubiegłorocznych strat – po spadku z niecałych 7 zł do niespełna 2 zł wskoczył na poziom 2,85 zł. W połowie lutego spółka zakomunikowała, że Generali zeszło poniżej progu 5 proc. udziałów w firmie.

[email protected]

Nietrafione inwestycje OFE – mniejsze znaczenie dla klientów, większe dla rynku

Minimalna stopa zwrotu OFE wymagana ustawowo (mniejsza o 50 proc. lub 4 punkty procentowe od średniej ważonej stopy zwrotu dla wszystkich OFE) nie sprzyja podejmowaniu przez zarządzających ryzykownych decyzji. W przypadku nieosiągnięcia minimalnego wyniku inwestycyjnego towarzystwo musi dopłacić do funduszu ze środków własnych, tak aby w praktyce jego klienci osiągnęli ustawowy zysk.

To powoduje, że PTE w większym stopniu niż TFI stosują zbliżoną strategię inwestycyjną. Zarządzający patrzą na to, co robi konkurencja, aby ich wyniki nie odstawały w dół od średniej.

W tym kontekście ciekawą strategię ma np. Pocztylion – fundusz zaangażowany w niewielkim stopniu prawie w każdą spółkę, w której w ogóle są obecne OFE.

Fundusze emerytalne o największych aktywach mogą posiadać znaczne udziały w spółkach. Żadne przedsiębiorstwo nie przekracza z reguły niewielkiej wagi w portfelu funduszu (udziału w aktywach na poziomie 0–1 proc.).

Niezależnie od stopnia zaangażowania w taką spółkę jak Polimex, którą miały w zeszłym roku praktycznie wszystkie OFE – wpływ spadku jej kursu na stopy zwrotu będzie więc stosunkowo niewielki i podobny dla większości funduszy.

Dobrze to widać na przykładzie stóp zwrotu funduszy emerytalnych od początku roku. ING OFE, o największym wartościowym zaangażowaniu w głównych tegorocznych spadkowiczach – PBG i Polimeksie, wypracował od początku roku najwyższą stopę zwrotu na poziomie 4, 5 proc. Najsłabszy w tym okresie AXA OFE zarobił jedynie 1,5 pkt proc. mniej, bo 3 proc. Różnice pomiędzy następującymi po sobie pozycjami w rankingu funduszy emerytalnych w krótkich, kilkumiesięcznych okresach często nie przekraczają 0,1–0,2 pkt proc.

Dla porównania: najlepszy fundusz inwestycyjny stabilnego wzrostu (strategia zbliżona do stosowanej przez fundusze emerytalne) – Noble Fund Stabilnego Wzrostu Plus zarobił w tym czasie 9,6 proc., a najsłabszy – Legg Mason Senior 1,2 proc. Różnica wyniosła więc ponad 8 pkt proc. Pomiędzy tymi krańcowymi wartościami mieści się prawie 30 funduszy, a nie tak jak w przypadku funduszy emerytalnych 14. Ryzyko inwestycji w OFE jest znacznie mniejsze niż w przypadku funduszy inwestycyjnych, podobnie jak potencjalny zysk.

Analizy rynkowe
Spółki z potencjałem do portfela na 2025 rok. Na kogo stawiają analitycy?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Analizy rynkowe
Prześwietlamy transakcje insiderów. Co widać między wierszami?
Analizy rynkowe
Co czeka WIG w 2025 roku? Co najmniej stabilizacja, ale raczej wzrosty
Analizy rynkowe
Marże giełdowych prymusów w górę
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Analizy rynkowe
Tydzień na rynkach: Rajd św. Mikołaja i bitcoina
Analizy rynkowe
S&P 500 po dwóch bardzo udanych latach – co dalej?