Dlatego traderzy często koncentrują się na nim, gdy chcą zająć długą lub krótką pozycję na akcjach ze strefy euro jako całości – powiedział „Parkietowi" Philipp Baertschi, główny strateg rynkowy szwajcarskiego banku Sarasin. W związku z kryzysem fiskalnym w eurolandzie to jednak powoli się zmienia.
W latach 2001-2009 60-dniowa korelacja dziennych zmian procentowych indeksów DAX i hiszpańskiego IBEX 35 wynosiła średnio około 84 proc. Od kiedy pod koniec 2009 r. wybuchł kryzys fiskalny, zaczęła jednak spadać. W momentach eskalacji zawirowań, spada nawet do 50 proc. Tymczasem korelacja między francuskim indeksem CAC 40 a IBEX 35 nawet w ostatnich dwóch latach wynosiła wciąż średnio aż 87 proc. (dla porównania, korelacja amerykańskiego S&P 500 i IBEX 35 to około 64 proc.).
Coraz większą niezależność koniunktury we Frankfurcie od koniunktury na innych giełdach strefy euro widać także po tym, że DAX jest dziś tylko 23 proc. poniżej poziomu z połowy 2007 r. (czyli mniej więcej sprzed globalnego kryzysu). Wprawdzie amerykański S&P 500 jest jeszcze bliżej szczytów (12,4 proc.), ale dystans paneuropejskiego indeksu Stoxx 50 i francuskiego CAC 40 to ponad 50 proc. To oznacza, że zawirowania na rynkach spowodowane kłopotami południa strefy euro nie przeszkodziły DAX-owi odrabiać strat po bessie z lat 2007-2009.
Opinia
DAX od dawna w centrum uwagi inwestorów
Łukasz Wardyn | dyrektor zarządzający City Index na Europę Środkowo-Wschodnią