Rewizja danych nie oznacza jednak, że obawy o hamowanie amerykańskiej gospodarki są bezpodstawne. W I kwartale rozwijała się ona w rocznym tempie 2 proc., a w ostatnim kwartale 2011 r. w tempie 4,1 proc.

– Utknęliśmy w trybie powolnego wzrostu. Zmiana PKB o 1,7 proc. w skali roku to wcielenie frustracji Fedu – ocenił Mark Vitner, ekonomista z domu maklerskiego Wells Fargo Securities. – Rewizja odczytu PKB w II kwartale to niewielkie pocieszenie. Minęły już dwa miesiące III?kwartału, a dane dotyczące tego okresu pokazują, że gospodarka wciąż niedomaga – zauważyli ekonomiści firmy analitycznej Capital Economics.

Departament Handlu zrewidował tempo wzrostu PKB głównie dlatego, że w II?kwartale szybciej, niż wstępnie oceniał, rosły wydatki konsumpcyjne. Wczoraj jednak ośrodek badawczy Conference Board podał, że w sierpniu wskaźnik zaufania amerykańskich konsumentów do gospodarki – stanowiący miernik ich gotowości do zakupów – spadł do najniższego od listopada ub.r. poziomu 60,6 pkt, z 65,4 pkt w lipcu. Tymczasem ekonomiści średnio prognozowali, że wzrośnie on do 66 pkt. Według nich, słabe nastroje konsumentów to wynik dekoniunktury na rynku pracy, wysokich cen paliwa oraz niepewności przed listopadowymi wyborami prezydenckimi.