Wezwania – 80 proc. szans na wyższą cenę

W tym roku było już 25 wezwań do sprzedaży akcji giełdowych firm. Historia pokazuje, że z reguły akcjonariusze potrafili „wymusić” na przejmującym wyższą cenę niż proponowana na początku

Aktualizacja: 12.02.2017 16:48 Publikacja: 25.09.2012 14:00

Krzysztof Gradecki. Największy akcjonariusz Eko Holdingu chce sprzedać swój pakiet Adventowi po ceni

Krzysztof Gradecki. Największy akcjonariusz Eko Holdingu chce sprzedać swój pakiet Adventowi po cenie podwyższonej z 4,1 zł do 4,7 zł za akcję. Kurs wciąż jest nieco wyższy. Nie wiadomo, co zrobią drobni akcjonariusze. fot. M. Pstrągowska

Foto: Archiwum

Atrakcyjne wyceny spółek powodują, że rośnie liczba potencjalnych kupujących. Od początku stycznia ogłoszono już 25 wezwań do sprzedaży akcji firm z GPW. W  tych najbardziej spektakularnych niemal w każdym przypadku wzywający był zmuszony do podniesienia ceny. Inwestorzy zacierają ręce, bo okazuje się, że zakup akcji spółek, na które ogłaszane są wezwania, jest okazją do ekstrazarobku. Można „ugrać" wyższą cenę, a w najgorszym wypadku sprzedać akcje po początkowej – z reguły wyższej od rynkowej.

Walka o Eko Holding

Na podniesienie ceny w wezwaniu zdecydował się ostatnio Advent. Wcześniej oferował za akcję Eko Holdingu 4,1 zł, a teraz 4,7 zł. Największy akcjonariusz poinformował, że swoje akcje zamierza sprzedać. Dom Maklerski PKO?BP zaleca jednak, aby akcjonariusze nie odpowiadali na wezwanie. Podkreśla, że decyzji wiodącego udziałowca nie rozumie w obliczu sygnałów, że Mid Europa szykuje się do ogłoszenia kontrwezwania po cenie minimum 5,5 zł. Powodzenie wezwania w dużej mierze uzależnione jest od inwestorów finansowych. Ci na razie nabrali wody w usta i analizują ofertę Adventu.

Fundusze chcą więcej

To właśnie instytucje finansowe często stoją za podniesieniem ceny w wezwaniu. Początkowe poziomy, oferowane przez wzywających, są dla nich nieatrakcyjne, ponieważ większość z nich kupowała akcje w okresie lepszej koniunktury – po wyższych wycenach. Wychodząc z inwestycji fundusze chciałyby zanotować zysk na transakcji lub przynajmniej zminimalizować stratę.

– Cena w wezwaniach podnoszona jest głównie z powodu presji inwestorów finansowych, którzy chcą wyższych premii. Zarządy spółek często pozytywnie odnosiły się już do pierwszej ceny w wezwaniu – potwierdza Krzysztof Pado, analityk Domu Maklerskiego BDM. Wskazuje m.in. na Empik i PEP.

W przypadku tej ostatniej spółki cena oferowana przez Polenergię poszła w górę z 31,5 zł do 33 zł. To ok. 5 proc. powyżej wczorajszego kursu. – Uważamy, że proponowana przez nas cena jest bardzo atrakcyjna – mówi Dariusz Mioduski, prezes Polenergii.

Penta oraz Eastbridge, które walczyły o przejęcie Empiku, musiały cenę w wezwaniu podnosić aż dwukrotnie z początkowego poziomu 9,85 zł. Najpierw poszła w górę do 10,38 zł, a potem do 10,45 zł.

Walka o polską chemię

Głośnym echem na rynku odbiły się próby przejęcia Puław i Azotów. Ostatecznie rosyjski Acron skupił ponad 7,7 mln akcji Azotów (12 proc.) za 347 mln zł, a ta ostatnia spółka kupiła 1,97 mln papierów Puław za 217 mln zł. Acron oferował 36 zł za akcję Azotów, potem podniósł cenę do 45 zł.

Z kolei w przypadku wezwania na Puławy pierwsza była oferta spółki Synthos. To ona chciała przejąć chemiczną firmę, płacąc 102,5 zł za akcję (ten poziom obowiązywał w przypadku zapisów do 20 lipca, potem cena spadała). Do gry włączyły się jednak Azoty, oferując za Puławy 110 zł za papier. Ostatecznie skupiły tylko 10,3 proc. Na wezwanie nie odpowiedziało bowiem MSP.

Natomiast pozytywnie Skarb odpowiedział na wezwanie do sprzedaży akcji BGŻ. Rabobank najwyraźniej nie miał ochoty się targować. Od razu zaoferował cenę o 54 proc. wyższą od ówczesnej rynkowej. Rynek zareagował błyskawicznie. W ciągu jednego dnia kurs poszybował o 52 proc. Potem przez kilka tygodni utrzymywał się na niezmienionym poziomie.

Wyceny wciąż są niskie

Od początku roku WIG wzrósł już o 16?proc. Jednak mimo dotychczasowych zwyżek wyceny wciąż są niskie. – Mając na uwadze bieżące wartości wskaźników P/BV oraz P/E dla indeksu WIG, które są poniżej swoich 5- i 10-letnich średnich, można przyjmować, że akcje są relatywnie tanie – mówi Pado.

Analitycy podkreślają, że w dobie niskich wycen sytuacja, gdy wzywający chce przejąć spółkę jak najtaniej, nie zaskakuje. – Zaoferowanie godziwych warunków w pierwszym wezwaniu zapewne wyeliminowałoby tego typu sytuacje, a także byłoby fair wobec dotychczasowych akcjonariuszy – podkreśla Piotr Cieślak, wiceprezes Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych.

Z kolei Marcin Materna, szef działu analiz Millennium DM uważa, że podnoszenie ceny w wezwaniu to element negocjacji i będziemy się z tym spotykać również w przyszłości. – Myślę, że będzie to raczej standard – mówi.

[email protected]

Analizy rynkowe
Prześwietlamy transakcje insiderów. Co widać między wierszami?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Analizy rynkowe
Co czeka WIG w 2025 roku? Co najmniej stabilizacja, ale raczej wzrosty
Analizy rynkowe
Marże giełdowych prymusów w górę
Analizy rynkowe
Tydzień na rynkach: Rajd św. Mikołaja i bitcoina
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Analizy rynkowe
S&P 500 po dwóch bardzo udanych latach – co dalej?
Analizy rynkowe
Czy Święty Mikołaj zawita w tym roku na giełdę?