WIG20 stracił 0,14 procent przy obrocie przekraczającym 1,36 miliarda złotych, gdy indeks szerokiego rynku oddał 0,05 procent z licznikiem obrotu pokazującym blisko 1,65 miliarda złotych. Z perspektywy końca sesji widać, iż rynek musiał dziś zrównoważyć dwa sprzeczne impulsy. Pierwszym była wspierająca popyt wzrostowa odpowiedź giełd bazowych na wczorajszą decyzję amerykańskiego banku centralnego o rozpoczęciu serii obniżek ceny kredytu, a drugim wspierające podaż osłabienie złotego wobec dolara, które w trakcie zamykania sesji na GPW sięgało 0,6 procent. Efektem był brak zwyżek cen akcji w Warszawie, gdy otoczenie grało przy wzroście niemieckiego DAX-a o przeszło 1 procent oraz amerykańskim S&P500 szybującym na historycznych maksimach. Oddech rynku był adekwatny do zmian indeksów. W WIG20 zwyżki zanotowało 8 spółek przy 12 przecenionych, gdy na całym rynku wzrosła cena 43 procent spółek przy 45 procent przecenionych i 12 procent bez zmiany ceny.
Bez wątpienia, rynkowi warszawskiemu nie pomagało też czekanie na finałową sesję tygodnia, która przyniesie rozliczenie wrześniowej serii kontraktów na WIG20 i związane z tym skoki zmienności i aktywności. Z perspektywy technicznej sesja była przedłużeniem wczorajszej konsolidacji WIG20 nad psychologicznym wsparciem w rejonie 2800 pkt. Wykres dzienny indeksu wykreślił skromną szpulkę, która wzmacnia sygnały, iż rejon 2800 pkt. stał się punktem równoważenia podaży z popytem. W piątek warto jednak oczekiwać sesji z dawką szumu technicznego, który wygeneruje rozliczanie wrześniowej serii kontraktów terminowych. W praktyce, na nowe oceny techniczne przyjdzie czas na pierwszych sesjach nowego tygodnia.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ
Wydział Analiz Rynkowych