Jak na razie trzy sesje w tym tygodniu zakończyły się spadkiem WIG20, aczkolwiek najpoważniej było we wtorek, gdy indeks dużych spółek wyrysował świecę objęcia bessy. W środę i czwartek mieliśmy potwierdzenie negatywnych nastrojów na GPW, aczkolwiek z obroną nad poziomem 2800 pkt. Trudno jednak uznać to za sukces w sytuacji, gdy na pozostałych europejskich parkietach w czwartek widać było głównie kolor zielony. Stary Kontynent wciąż jednak zachowuje się i tak słabiej od USA, gdzie początek środowej sesji przyniósł historyczne rekordy wszystkich głównych indeksów. Czy dobre nastroje za oceanem utrzymają się do końca tygodnia, jeszcze się przekonamy, natomiast w Europie środowe wzrosty nie zmieniły istotnie obrazu indeksów. Sięgający 1,3 proc. wzrost DAX-a mógł zwracać uwagę, ale główny niemiecki indeks próbował jedynie wrócić w okolice poziomu otwarcia sesji wtorkowej. Wciąż też notowania DAX-a poddają się linii trendu spadkowego, poprowadzonej od sierpniowego szczytu. Podobnie prezentuje się paryski CAC 40.

Co do samego WIG20, to jego końcowy wynik (spadek o 0,14 proc.) sugeruje nudę, ale nic bardziej mylnego. Pod koniec dnia na dole tabeli plasowało się PGE, które zniżkowało aż o 2,22 proc. Grubo po ponad 1 proc. traciły z kolei Orange i Allegro. Na górze tabeli plasowała się z kolei Zabka Group wraz z Pepco Group, co można wiązać z echem lepszych danych o konsumpcji. Indeks dużych spółek sięgnął zatem nowego dołka w tym tygodniu, aczkolwiek znalazł się minimalnie niżej niż w środę.

Od strony technicznej środowa sesja nie wniosła wiele nowego w układ panujący w tym tygodniu. Brak reakcji popytu przy lepszym zachowaniu rynków bazowych wskazuje raczej na niemożność kupujących i zapowiada kontynuację spadków w razie pogorszenia nastrojów globalnych. Wygląda na to, że minimalny wyrok dla WIG20 to test wrześniowych dołków, ale i zejście do 2680 pkt dla techników nie będzie zaskoczeniem.

Niestety druga połowa tygodnia jest zdecydowanie lepsza dla dolara. To następstwo zarówno środowego posiedzenia Fedu, jak i czwartkowej publikacji danych z amerykańskiego rynku pracy. Złoty z kolei w czwartek tracił zarówno do amerykańskiej waluty, jak i euro, a to może sugerować pogarszanie się nastawienia inwestorów globalnych do GPW i innych rynków wschodzących. Ci z kolei z pewnością czekają też na piątkową decyzję agencji Moody's ws. ratingu Polski. Ważnym wydarzeniem będzie również posiedzenie Banku Japonii ws. stóp procentowych.