Najwyższy „nominalny" kurs akcje PZU osiągnęły we wrześniu 2010 r. (411 zł.). Wczorajszy „urealniony" kurs jest jednak najwyższy, jeśli wziąć pod uwagę wypłacone dywidendy: 10,91 zł z zysku za 2009 r., 26 zł za 2010 zł oraz 22,43 zł z zeszłorocznego. Dodając je do aktualnej wyceny oznacza to, że spółka jest warta 439,64 zł na akcję (na wykresie odjęliśmy dywidendy od bieżącego kursu). Ponad 7-proc. stopa dywidendy to wynik w sektorze finansowym celujący.
Ma być rekordowy zysk
– PZU to dla inwestorów dobra alternatywa, biorąc pod uwagę słabość sektora bankowego, jaka spodziewana jest w przyszłym roku. To dość defensywny biznes, dodatkowo z wysoką stopą dywidendy – mówi Tomasz Bursa, analityk Ipopema Securities.
Cena docelowa dla spółki w perspektywie rocznej na podstawie 12 prognoz z ostatnich trzech miesięcy to 389,75 zł.
Zaleta branży ubezpieczeniowej to jej duża odporność, w przeciwieństwie do banków, na sytuację makroekonomiczną – nawet w przypadku spowolnienia klienci nie zaczną masowo rezygnować z polis.
To, co może dodatkowo dobrze nastrajać do spółki to zapowiedź prezesa, że jeśli tylko pozwolą mu na to wytyczne nadzoru, będzie rekomendował wypłatę dywidendy za 2012 r. bliską całości zysku. W tym roku nie było to możliwe z uwagi na zalecenie Komisji Nadzoru Finansowego, by ubezpieczyciele wypłacili inwestorom maksymalnie trzy czwarte zysku. W przypadku PZU wyniósł on 2,34 mld zł, natomiast analitycy spodziewają się, że w tym roku może sięgnąć 3 mld zł, jako że po półroczu był na rekordowym poziomie 1,72 mld zł. Nawet pomimo faktu, że ogólnie w branży pierwsza połowa roku jest z reguły lepsza niż druga.