Regularne inwestowanie lepsze niż jednorazowy strzał

Klienci TFI, którzy w ostatnich pięciu latach inwestowali systematycznie stałą część majątku w fundusze akcji, zarobili nawet 27 pkt proc. więcej niż ci, którzy wpłacali wszystkie oszczędności w jednym momencie.

Aktualizacja: 14.02.2017 23:44 Publikacja: 17.10.2012 14:00

Regularne inwestowanie lepsze niż jednorazowy strzał

Foto: GG Parkiet

Systematyczne oszczędzanie to mantra TFI. Doradcy finansowi powtarzają tę zasadę w kółko, choć na pierwszy rzut oka może się wydawać niedorzeczna. Po co w ogóle systematycznie oszczędzać, skoro przy inwestycjach w najbardziej ryzykowne – lecz również potencjalnie najbardziej zyskowne – fundusze akcji można zarobić znacznie więcej wpłacając wszystkie oszczędności w odpowiednim momencie?

Ograniczenie strat

Przede wszystkim dlatego, że ten moment okazuje się odpowiedni dopiero z perspektywy czasu.

– Gdy rozpoczęły się spadki w połowie 2007 r., analitycy giełdowi systematycznie obniżali prognozy dotyczące końca bessy. Pierwsze prognozy wieszczące jej koniec pojawiły się przy spadku indeksów o 20–30 proc. – w połowie 2008 r. Ostatecznie indeksy zniżkowały o prawie 70 proc. – w pierwszym kwartale 2009 roku. To pokazuje, że trafienie w najlepszy moment zmiany trendu, czyli dokonanie jednorazowej inwestycji w fundusz akcji na samym dnie bessy, graniczy z cudem – zwraca uwagę Małgorzata Góra-Dubiela, prezes Union Investment TFI.

Skoro nawet analitycy nie potrafią „trafić dołka" – przeciętni inwestorzy tym bardziej. Wpłacając systematycznie drobne kwoty „uśredniamy" cenę zakupu jednostek uczestnictwa funduszu. Działa to na naszą korzyść podczas spadków na giełdzie – strata nie jest liczona od całej kwoty wpłaconej jednorazowo, tylko od jej mniejszych części wpłacanych systematycznie.

– Rozważmy sytuację hipotetycznego inwestora pechowca, który 29 czerwca 2007, czyli kilka dni przed szczytem hossy, po którym nic już nie było takie jak dawniej, zainwestował jednorazowo 64 tys. zł w nasz fundusz Legg Mason Akcji. Na koniec września byłby on dzisiaj ponad 32 proc. pod kreską. Z początkowych 64 tys. zł miałby teraz 43,33 tys. zł. Przy inwestowaniu systematycznym takiej samej kwoty 64 tys. w tym samym okresie 1 tys. zł miesięcznie, klient uchroniłby swój kapitał – na koniec września miałby 66,8 tys. zł, czyli o 4,5 proc. więcej niż pięć lat temu – wylicza Tomasz Jędrzejczak, prezes Legg Mason TFI.

Niestety, działa to również w drogą stronę – podczas hossy nie zarabiamy od całości kapitału tylko stopniowo, od wnoszonych co pewien czas systematycznych wpłat. W systematycznym oszczędzaniu – z arytmetycznego punktu widzenia – chodzi więc przede wszystkim o ograniczenie ryzyka.

Zgromadzenie kapitału

Eksperci przekonują, że systematyczne inwestowanie ma też inną zaletę – pomaga zgromadzić jakikolwiek kapitał.

– W sytuacji, kiedy wiele polskich gospodarstw domowych nie posiada żadnych oszczędności, trudno liczyć na to, że będą w stanie odłożyć jakiekolwiek kwoty. Relatywnie niewielkie sumy inwestycji ułatwiają planowanie domowego budżetu. Stają się jednym z wydatków – proporcjonalnych do dochodu – możliwych do poniesienia – mówi Grzegorz Zatryb, główny strateg Skarbiec TFI.

– Systematyczne inwestowanie powinno być rozpatrywane nie w kontekście kogoś, kto już ma duży kapitał, ale tego, kto ten kapitał chce zbudować poprzez niewielkie wpłaty w dłuższym okresie – uważa Jędrzejczak.

Obligacje to co innego

W przypadku rekordowo popularnych ostatnio funduszy obligacji korzyści płynące z systematycznego oszczędzania są znacznie mniejsze.

– Strategia uśredniania ceny zakupu sprawdza się wówczas, gdy wycena jednostki danego funduszu podlega dużym zmianom. Im te wahania są mniejsze, tak jak w przypadku większości funduszy dłużnych,?tym bardziej maleją korzyści z systematycznego nabywania jednostek – czasami nie ma ich wcale – przyznaje Góra-Dubiela. – Z inwestycjami o małej zmienności może być tak, że więcej się straci na niezainwestowanej gotówce niż inwestując całość w dowolnym?momencie – dodaje Jędrzejczak.

Fundusze lepsze dla drobnych inwestorów

Eksperci zwracają uwagę, że?w przypadku bezpośrednich?inwestycji w akcje lub obligacje systematyczne oszczędzanie sprawdza się raczej w teorii.

– W przypadku inwestycji bezpośrednio w akcje dochodzi dylemat, czy wciąż kupować tę samą spółkę, czy w przypadku gdy jej atrakcyjność istotnie spadnie, nie zacząć kupować innej, ewentualnie czy nie zamienić inwestycji z jednej spółki na drugą. Przy inwestowaniu w fundusz ten dylemat rozwiązują zarządzający – podaje Jędrzejczak.

Systematyczne zakupy to raczej nie sposób na inwestycje bezpośrednie również z całkiem prozaicznego powodu.

– Wielu inwestorów tak robi, tylko że w przypadku programów systematycznego oszczędzania opartych na funduszach?inwestycyjnych możemy odkładać relatywnie mniejsze kwoty niż w przypadku bezpośrednich inwestycji w akcje, co wiąże się z prowizją, którą musimy zapłacić przy kupnie akcji za małą kwotę – mówi Piotr Szulec, dyrektor ds. komunikacji inwestycyjnej w Pioneer Pekao TFI.

[email protected]

TFI dwoją się i troją, a Polacy i tak nie oszczędzają

Polskich inwestorów trudno przekonać do systematycznego oszczędzania. Przykładowo – w przypadku największego polskiego TFI o przeszło 10 proc. udziałów w rynku funduszy, w połowie tego roku jedynie ok. 6,5 proc. aktywów (930 mln zł) pochodziło bezpośrednio z planów systematycznego oszczędzania. Kolejne 2,2 proc. to pieniądze zdeponowane w IKE (315 mln zł), a 4,9 proc. w produktach typu unit-linked (695 mln zł). Z szacunków Analiz Online – firmy wyspecjalizowanej w rynku funduszy

– wynika, że na koniec czerwca aktywa zgromadzone w planach systematycznego inwestowania stanowiły jedynie ok. 3 proc. aktywów funduszy detalicznych.

TFI próbują przekonać klientów do systematycznych inwestycji proponując różnego rodzaju programy, w ramach których inwestor deklaruje wpłatę określonej kwoty (zazwyczaj w perspektywie roku) do wybranego funduszu. Systematyczność jest nagradzana zniżkami lub całkowitym brakiem opłat manipulacyjnych. Korzyści są obopólne: inwestor jest motywowany do oszczędzania, a TFI zyskuje gwarancje stałego przychodu. Problem w tym, że wiele TFI i tak nie pobiera opłat manipulacyjnych przy zwykłym zakupie jednostek uczestnictwa funduszy (np. przy zakupie za pośrednictwem Internetu) – ten argument jest więc mało przekonujący. Pozostaje ograniczanie ryzyka dzięki systematycznym wpłatom i zobowiązanie przed samym sobą do odkładania pieniędzy.

Polacy wyraźnie jednak nie mają takiej potrzeby.

– Brak przekonania do programów systematycznego oszczędzania wynika w znacznej części z niskiej skłonności polskiego społeczeństwa do oszczędzania w ogóle. Stopa oszczędności Polaków jest znacznie niższa niż w krajach rozwiniętych. Jest to efekt niskiego PKB per capita, ale także braku nawyków i przekonania, że odpowiedzialność za byt obywateli ponosi państwo. Dla przykładu w Chinach, gdzie PKB na głowę mieszkańca jest dużo niższy niż w Polsce, stopa oszczędności należy do najwyższych na świecie. Wynika to ze świadomości Chińczyków, iż są odpowiedzialni za własny los. W Państwie Środka nie ma bowiem praktycznie ani systemu emerytalnego, ani?państwowej opieki zdrowotnej – podaje Grzegorz Zatryb, główny strateg Skarbiec TFI.

Paweł Niemiec, członek zarządu KBC TFI

Oczywiście najlepiej zainwestować w „dołku", a zrealizować zyski na szczycie notowań. Trudno jednak określić, kiedy rozpocznie się hossa, czy też kiedy rynek zacznie spadać, by osiągnąć pożądane minimum. Dlatego wcale nie jest łatwo trafić w odpowiedni moment, w szczególności jeśli inwestycji dokonujemy jednorazowo. Teoretycznie to lepsze i szybsze rozwiązanie niż systematyczne wpłaty, ale w praktyce trudne, a wręcz niemożliwe do realizacji.

Jeśli inwestujemy na rynku mniejsze kwoty w pewnych odstępach czasu, to uśredniamy cenę, a więc nabywamy jednostki uczestnictwa funduszy w miarę po stałej cenie.

To powoduje, że w pewnym momencie uniezależniamy się od zmienności rynku, a tym samym od zmienności cen.

Systematyczne oszczędzanie nie wymaga również angażowania od razu dużych środków finansowych. To szczególnie istotne dla osób dysponujących mniejszym kapitałem, bo umożliwia przy niewysokich kwotach zgromadzenie pokaźnych oszczędności w perspektywie kilku czy kilkunastu lat. Na przykład w programach oszczędnościowych KBC TFI minimalna jednorazowa wpłata to 50 zł, a pierwsza wpłata na standardowy rejestr do funduszu to 500 zł.

Inwestując systematycznie korzystamy z zalet procentu składanego. Dodatkowo, w programach oszczędnościowych z wykorzystaniem funduszy inwestycyjnych TFI oferują rodzaj „programu lojalnościowego" w zakresie opłat manipulacyjnych. Im dłużej inwestor systematycznie odkłada pieniądze, tym większe ulgi w opłatach uzyskuje. W KBC TFI ulgi obowiązują od samego początku, a całkowite zwolnienie z opłat manipulacyjnych następuje po 5 latach gromadzenia pieniędzy.

Systematyczne oszczędzanie ma również aspekt psychologiczny. Polakom bardzo trudno się zmobilizować do systematycznego oszczędzania, jeśli nie mają takiej konieczności czy obowiązku. Umowy programów systematycznego oszczędzania (PSO) uczą jak sukcesywnie odkładać pieniądze przy niewielkim obciążeniu prywatnych finansów.

Analizy rynkowe
Spółki z potencjałem do portfela na 2025 rok. Na kogo stawiają analitycy?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Analizy rynkowe
Prześwietlamy transakcje insiderów. Co widać między wierszami?
Analizy rynkowe
Co czeka WIG w 2025 roku? Co najmniej stabilizacja, ale raczej wzrosty
Analizy rynkowe
Marże giełdowych prymusów w górę
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Analizy rynkowe
Tydzień na rynkach: Rajd św. Mikołaja i bitcoina
Analizy rynkowe
S&P 500 po dwóch bardzo udanych latach – co dalej?