Komu potrzebne jest zdalne WZA

Giełda znosi wymóg organizacji zdalnego walnego zgromadzenia.To słuszne posunięcie.

Aktualizacja: 13.02.2017 05:24 Publikacja: 29.11.2012 05:00

Mirosław Kachniewski, prezes zarządu Stowarzyszenia Emitentów Giełdowych

Mirosław Kachniewski, prezes zarządu Stowarzyszenia Emitentów Giełdowych

Foto: Archiwum

Zmiana dobrych praktyk znosząca wymóg organizacji zdalnego WZA, która została wprowadzona w ubiegłym tygodniu, jest słusznym posunięciem. O ile bowiem należy w jak największym stopniu dążyć do ułatwienia akcjonariuszom udziału w tym wydarzeniu, do promocji transmisji walnego, o tyle blankietowa deklaracja, że spółka zawsze będzie umożliwiać zdalne głosowanie, może być szkodliwa dla wszystkich stron.

Zdalne walne oznacza przecież dodatkowe czynniki ryzyka. Poza „normalnymi" problemami związanymi z organizacją WZA, dochodzą wszelkie kwestie związane z wyzwaniami technologicznymi, organizacyjnymi, psychologicznymi, a przede wszystkim prawnymi.

To, co nam się kojarzy najczęściej z organizacją zdalnego WZA, czyli kwestie natury technologicznej, to jest tylko wierzchołek góry lodowej i są to problemy stosunkowo łatwe do rozwiązania. Wystarczy określić parametry po stronie zdalnego uczestnika (sprzętowe, dotyczące oprogramowania i łącza), przydzielić loginy i hasła, zestawić odpowiednie łącze po stronie spółki i zintegrować głosowanie „zdalne" z głosowaniem na sali. Przy obecnym stanie technologii nie jest to duże wyzwanie, przynajmniej po stronie spółki. Ale może być po stronie uczestników! Może się zdarzyć, że zlekceważą oni zalecenia sprzętowe lub dotyczące łącza czy oprogramowania. Może się też zdarzyć, że przygotują się – w ich mniemaniu – profesjonalnie, ale łącze internetowe tego akurat dnia będzie obciążone.

Wiele pytań o akcjonariuszy

Teoretycznie spółka nie ponosi za to odpowiedzialności, ale to tylko teoria. Nie wiemy, jak na to zareagują sądy, ale wiemy, jak zareagują akcjonariusze. Jeśli przecież zawsze wszystko działało, a tego dnia akurat przestało, to podejrzenia rodzą się same. Akcjonariusze, którzy wskutek opóźnień na łączach nie zdążyli zagłosować w sprawie mało istotnej, nie będą robić z tego powodu problemu. Ale ci, którym Internet zwolnił akurat w momencie głosowania o podziale zysku (a z prawdopodobieństwa wynika, że takie przypadki też?będą), poczują się oszukani i niesłusznie pozbawieni prawa głosu.

Organizacyjnie zdalne walne to nie tylko kwestie technologiczne, ale i inne problemy dotyczące choćby listy obecności czy liczenia kworum. W niektórych przypadkach ma to niebagatelne znaczenie, a jak sprawdzić, czy zalogowany zdalny uczestnik bierze udział, czy po prostu zapomniał się wylogować? A co zrobić z uczestnikiem, który zadeklarował udział zdalny, ale „na wszelki wypadek" przyszedł na WZA? Czy może uczestniczyć w „fizycznym" WZA, skoro jest akcjonariuszem? A jeśli tak, to czy może się „przełączać" pomiędzy trybem zdalnym i „fizycznym" w zależności od aktualnej szybkości łącza i pogody ducha? Zdalne walne to także nowe możliwości obstrukcji, możliwości zgłaszania obszernych wniosków metodą „kopiuj – wklej", zabierania głosu na tematy niekoniecznie związane z walnym. Oczywiście na „fizycznym" WZA też to jest możliwe, ale konieczność fizycznej obecności, związany z tym brak anonimowości, presja psychologiczna ze strony uczestników chcących sprawnie procedować powodują, że łatwiej jest nad takimi sytuacjami zapanować na sali niż przez Internet.

A co na to ssądy?

I wreszcie zasygnalizowane wcześniej kwestie prawne. Czy zdalni uczestnicy, którym akurat „zwolnił" Internet i przez to nie zdążyli oddać głosu, mają jakieś roszczenia wobec spółki? Jaki czas powinien prowadzący WZA odczekać aż spłyną „zdalne" głosy, aby nie narazić spółki na podobne zarzuty? Czy tacy „odrzuceni" uczestnicy mogą zaskarżyć uchwały, skoro nie głosowali przeciw, bo nie zdążyli (w ich mniemaniu w wyniku manipulacji przy łączu internetowym lub w wyniku zbyt krótkiego czasu na oddanie głosu)? Czy można stwierdzić, że w tej sytuacji nie zostali dopuszczeni do WZA, skoro zostali dopuszczeni, tylko w przypadku niektórych uchwał nie mieli możliwości oddania głosu? Czy sąd rozstrzygając podobne kwestie będzie się opierał na ekspertyzach biegłych w dziedzinie informatyki? Czy jest dość takich biegłych sądowych, czy sprawy będą latami czekać w kolejce do nielicznych hobbystów? Oczywiście podobne pytania można mnożyć i odpowiedzi nie poznamy, dopóki konkretna sprawa nie trafi do sądu.

Mając na względzie powyższe, spółki powinny nie tyle deklarować a priori, że będą organizować zdalne WZA niezależnie od okoliczności, ile dążyć do tego w każdej sytuacji, kiedy walne jest stosunkowo „bezpieczne". Natomiast jeśli w spółce jest konflikt pomiędzy akcjonariuszami, jeśli mają być podejmowane kontrowersyjne uchwały, jeśli na walnym szykuje się „rozróba", to generowanie dodatkowego czynnika ryzyka w postaci zdalnego WZA mogłoby zostać wręcz uznane za działanie na szkodę spółki. Jeśli bowiem wiele kwestii dotyczących zdalnego WZA nie doczekało się rozstrzygnięcia sądowego, to rola pioniera w tej dziedzinie będzie bardzo niewdzięczna i kosztowna, zwłaszcza jeśli spółka przez lata nie będzie wiedziała, jakie decyzje podjęło walne. A największe koszty poniosą przecież sami akcjonariusze.

Potrzebny dodatkowy bodziec

Czy w takim razie możemy oczekiwać, że zdalne walne się upowszechni? Moim zdaniem tak – w przypadku „bezpiecznych" WZA będzie to coraz bardziej popularne. Aby jednak stało się powszechne, konieczny byłby dodatkowy bodziec, np. w postaci braku obowiązku organizacji „fizycznego" WZA, bo przecież obecnie dodatkowy koszt organizacji zdalnego walnego w żaden sposób nie wpływa na ograniczenie kosztów tradycyjnego WZA.

Analizy rynkowe
Prześwietlamy transakcje insiderów. Co widać między wierszami?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Analizy rynkowe
Co czeka WIG w 2025 roku? Co najmniej stabilizacja, ale raczej wzrosty
Analizy rynkowe
Marże giełdowych prymusów w górę
Analizy rynkowe
Tydzień na rynkach: Rajd św. Mikołaja i bitcoina
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Analizy rynkowe
S&P 500 po dwóch bardzo udanych latach – co dalej?
Analizy rynkowe
Czy Święty Mikołaj zawita w tym roku na giełdę?