Królują rynki wschodzące i egzotyka

Wyłoniliśmy najmocniejsze giełdy na świecie w 2012 roku. Wygrały akcje z Wenezueli i Turcji. Między nimi znalazła się afrykańska anomalia.

Aktualizacja: 16.02.2017 04:47 Publikacja: 18.12.2012 13:00

Wenezuelski prezydent Hugo Chavez choruje na raka, który według części ekspertów może być już w stad

Wenezuelski prezydent Hugo Chavez choruje na raka, który według części ekspertów może być już w stadium terminalnym. Ponieważ wokół jego stanu zdrowia panuje duża niepewność, część inwestorów spekuluje na wenezuelskim rynku pod kątem zmiany władzy w Caracas. Poprawa stanu zdrowia Chaveza może więc przekłuć bańkę na wenezuelskiej giełdzie.

Foto: Archiwum

Najwięcej w tym roku dawały zarobić giełdy egzotyczne. Inwestor, który nie bał się ryzykować zainwestowania tam swoich pieniędzy i potrafił zyskać dostęp do tych rynków, mógł liczyć na dużą stopę zwrotu. Od początku stycznia do poniedziałkowego popołudnia najmocniej, spośród wszystkich indeksów giełdowych świata, zyskał główny indeks parkietu w Caracas. Wzrósł on aż o około 305 proc.

Rynki wysokiego ryzyka

Skala zwyżek na wenezuelskiej giełdzie zdumiewa nie tylko swą wielkością. Co sprawiło, że szerokim strumieniem napływały pieniądze na rynek kraju rządzonego przez nieprzewidywalnego socjalistycznego dyktatora Hugo Chaveza, człowieka, który od 1999 r. znacjonalizował ponad 1 tys. spółek, toczył boje z takimi naftowymi gigantami jak Exxon Mobil i ConocoPhillips, wprowadzał mechanizmy kontroli cen i dewaluował walutę? Analitycy wskazują, że kluczowym czynnikiem były październikowe wybory prezydenckie. Inwestorzy przez większą część roku kupowali akcje licząc, że Chavez je przegra. Wenezuelski przywódca, by zmobilizować swój elektorat zwiększył przez pierwsze osiem miesięcy roku wydatki budżetowe o ponad 40 proc. Stymulacja fiskalna doprowadziła do przyspieszenia wzrostu gospodarczego. O ile w 2011 r. wyniósł on 4,2 proc., to w tym roku będzie prawdopodobnie bliski 6 proc. Gdy 7 października Chavez wygrał wybory, główny indeks giełdy w Caracas spadł o 3 proc. Od początku listopada znowu mamy do czynienia ze zniżką. Część inwestorów doceniła to, że wenezuelski wzrost gospodarczy przyspiesza, ale wielu innych prawdopodobnie uznało, że chory na raka Chavez ma przed sobą krótkie rządy. Przyszły rok może się okazać jednak bardzo kiepski dla inwestorów, którzy ulokowali pieniądze na giełdzie w Caracas. – Po tym jak skończyła się kampania wyborcza, rząd musi się zastanowić, jak zasypać fiskalną przepaść, którą wykopał w tym roku. Pojawiają się już plotki, że Chavez znacjonalizuje banki, co poprzedzi dewaluację boliwara, wenezuelskiej waluty – ostrzega Walter Molano, analityk z BCP Securities.

Na drugim miejscu w zestawieniu największych zwyżek giełdowych zajęła giełda w Namibii. Indeks Namibia Overall wzrósł w ciągu roku o 78 proc. Najbardziej niezwykłe w tym jest to, że przez większą część roku rósł on bardzo umiarkowanie, dopiero 14 grudnia nagle wystrzelił o 56 proc. Namibijski rynek jest mało płynny i dosyć ryzykowny, więc raczej nie będzie cieszył się dużym zainteresowaniem inwestorów.

Stambulskie okazje

O wiele lepiej wyglądają perspektywy dla zdobywcy trzeciego miejsca w zestawieniu najlepszych rynków akcji 2012 r.: Istambułu. ISE 100, czyli główny indeks istambulskiej giełdy, wzrósł w tym roku o 49 proc. Ten rynek przyciągał inwestorów głównie dlatego, że turecka gospodarka jest w dobrej kondycji. Rządowi i bankowi centralnemu udało się ją przeprowadzić przez trudny proces miękkiego lądowania gospodarczego. Wzrost tureckiego PKB wyniesie w tym roku prawdopodobnie 3,2 proc., a w przyszłym 4 proc. Rząd jest przyjazny dla zagranicznych inwestorów, co przejawia się m.in. w reformie prawa o rynkach kapitałowych. W listopadzie Fitch nadał Turcji rating klasy inwestycyjnej, a wielu analityków spodziewa się, że w jego ślady pójdą inne agencje ratingowe, co umożliwi większy przypływ kapitału na turecki rynek.

– Spodziewam się, że w przyszłym roku dojdzie do podwyżek ratingów. To otworzy wiele drzwi. Wiele funduszy emerytalnych z UE może przecież inwestować jedynie w aktywa z krajów mających rating klasy inwestycyjnej u co najmniej dwóch głównych agencji. Podwyżka ratingów doprowadzi więc do napływu kapitału do Turcji. Oczywiście, możemy mieć do czynienia również z realizacją zysków, ale sytuacja w Turcji jest o wiele lepsza niż w podobnych państwach. Turcja to najatrakcyjniejszy rynek obszaru EMEA (Europa, Bliski Wschód i Afryka) – mówi „Parkietowi" Erkan Klimci, dyrektor zarządzający Erste Securities w Istambule.

Liga anomalii

Pierwszą dziesiątkę zestawienia zdominowały rynki egzotyczne. Mamy więc tam główne indeksy giełd w Karaczi, Kairze, Nairobi, Laosie, Nigerii, Bangkoku. Na siódmym miejscu znalazł się estoński OMX Tallin, który wzrósł w tym roku o 36 proc. Ten niewielki rynek zyskiwał dlatego, że Estonia jest uznawana za jedną z najzdrowszych gospodarek strefy euro.

Spośród indeksów giełd rozwiniętych najmocniej wzrósł niemiecki DAX. Zyskał w tym roku prawie 29 proc., co daje mu 12. miejsce w zestawieniu. Jest on najwyżej od stycznia 2008 r. Do funduszów inwestujących w niemieckie akcje wpłynęło w pierwszych trzech kwartałach 2012 r. o 18 proc. więcej pieniędzy niż rok wcześniej. Frankfurcka giełda korzysta z tego, że Niemcy skutecznie opierają się recesji oraz tego, że inwestorzy z RFN zniechęceni niskimi rentownościami niemieckich obligacji szukają zarobku na rynku akcji. Analitycy wskazują, że trend ten da o sobie znać również w przyszłym roku, ale wiele oczywiście będzie zależało od sytuacji w strefie euro.

[email protected]

Turecki ISE?National 100 zyskał w tym roku już 49 proc. To dwa razy więcej niż dorobek indeksu WIG

Turecki rynek akcji był w tym roku nasilniejszy w Europie. Skupiający 100 największych firm z istanbułskiego parkietu wskaźnik ISE?National 100, licząc od 30.12.2012 r. do wczorajszego popołudnia, zyskał aż 49 proc. Dla porównania indeks WIG w tym samym czasie wzrósł o 24,5 proc. Turcy zostawili nas daleko w tyle, a analiza techniczna sugeruje, że nadrobić te straty będzie trudno.

Układ kresek na wykresie ISE 100 prezentuje się bardzo byczo. Na pierwszym planie bardzo okazale wygląda trwający od początku 2012 r. trend wzrostowy, który od czerwca przybrał bardzo stabilną formę. Korekty korygujące fale wzrostowe nie są głębokie – ich maksymalny zasięg mierzony zniesieniami Fibonacciego to 38,2 proc. Ataki niedźwiedzi skutecznie powstrzymuje linia trendu wzrostowego poprowadzona po lokalnych dołkach od początku czerwca. Ta stabilność i bycza przewaga mogą, przynajmniej od technicznej strony, kusić kolejne rzesze inwestorów. Jaki jest potencjalny zasięg wzrostu? Patrząc na osiągi dotychczasowych fal zwyżkowych, średni dorobek jednej fali to około 8000 pkt. Przyjmując założenie, że w ubiegłym tygodniu rozpoczęła się korekta, która doprowadzi kurs do 74?500 pkt (zniesienie 38,2 proc.), to kolejne uderzenie byków podniesie indeks do 82?500 pkt. Po drodze można oczekiwać silnego oporu na poziomie 77?804 pkt – aktualne maksimum trendu wzrostowego. Optymistyczny scenariusz zostanie zanegowany, jeśli kurs spadnie poniżej poprzedniego dna korekty, czyli pułapu 69?817 pkt.

Opinia

Dawid Błaszczyk, analityk KBC?Securities

Kluczową sprawą dla sytuacji na globalnych rynkach akcyjnych jest aktualnie tzw. fiscal cliff w USA. Jeżeli dojdzie do porozumienia w Kongresie, nadchodzący okres rysuje się optymistycznie. Spodziewane odbicie w gospodarce światowej już znajduje odzwierciedlenie w zwyżkach indeksów, i jeśli nic nieoczekiwanego się nie wydarzy, wzrost powinien być kontynuowany również na początku 2013 r. Z tego powodu trudno znaleźć indeksy, które mogą być czarnymi owcami. Oczywiście urzędowo można wskazać Japonię, ale może w świetle zmian w polityce sytuacja się tam zmieni. Pod znakiem zapytania stoi siła rynku tureckiego. Po 50-proc. wzroście w 2012 r. istnieje zagrożenie, że część inwestorów zacznie realizować zyski. Z naszego regionu wskazałbym węgierski BUX, który zachowuje się gorzej od innych indeksów europejskich. Które giełdy powinny błyszczeć byczą siłą? W świetle tendencji w ogólnoświatowej gospodarce dobrze powinny sobie radzić indeksy azjatyckie. W Europie gwiazdami wzrostu mogą być Hiszpania i Grecja. Jeżeli będzie widać efekty reform, jest szansa, że inwestorzy zaczną wracać na te giełdy. Wciąż trzeba jednak pamiętać, że są to rynki ryzykowne. Nie można też zapominać o Wall Street. Dodruk pieniądza zapewnia kapitał, który powinien pchać amerykańskie indeksy.

Najgorsze giełdy roku

Zdecydowanie najgorszym rynkiem akcji był w 2012 r. Cypr. General Market Index od początku roku stracił 59 proc.

Cypryjski rynek jest mało płynny a na jego niekorzyść działał w tym roku kryzys zadłużeniowy będący pokłosiem kryzysu w Grecji. Tej śródziemnomorskiej wyspie grozi bankructwo i negocjuje ona obecnie pożyczkę z Międzynarodowym Funduszem Walutowym oraz Unią Europejską. Drugą pozycję na liście największych spadków zajmuje Ukrainian Equities Index. Spadł on o 37 proc.

Gospodarka Ukrainy balansuje na krawędzi recesji, a kraj pod względem politycznym oddala się od europejskich standardów. Nic dziwnego więc, że ukraiński rynek nie cieszył się w tym roku popularnością. Zestawienie najgorszych giełd jest, podobnie jak ranking najlepszych tegorocznych indeksów, zdominowane przez rynki małe i zazwyczaj egzotyczne. W niechlubnej pierwszej dziesiątce mamy więc indeksy giełd w Ułan Bator, Astanie, Lusace, Casablance, Bratysławie, na Mauritiusie i w Colombo.

Analizy rynkowe
Spółki z potencjałem do portfela na 2025 rok. Na kogo stawiają analitycy?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Analizy rynkowe
Prześwietlamy transakcje insiderów. Co widać między wierszami?
Analizy rynkowe
Co czeka WIG w 2025 roku? Co najmniej stabilizacja, ale raczej wzrosty
Analizy rynkowe
Marże giełdowych prymusów w górę
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Analizy rynkowe
Tydzień na rynkach: Rajd św. Mikołaja i bitcoina
Analizy rynkowe
S&P 500 po dwóch bardzo udanych latach – co dalej?