In­we­sto­rzy tra­cą za­ufa­nie do me­ne­dżmen­tu TP

O bli­sko jed­ną trze­cią, czy­li 5 mld zł, spa­dła wczo­raj war­tość Te­le­ko­mu­ni­ka­cji Pol­skiej na GPW. Po­wód to ob­ni­żo­na dru­gi raz w cią­gu czte­rech mie­się­cy dy­wi­den­da i brak pro­gnoz fi­nan­so­wych w trzylet­niej stra­te­gii

Aktualizacja: 15.02.2017 07:27 Publikacja: 13.02.2013 07:14

In­we­sto­rzy tra­cą za­ufa­nie do me­ne­dżmen­tu TP

Foto: GG Parkiet

Przez pierwszych kilka minut wczorajszej sesji nie zawarto ani jednej transakcji akcjami Telekomunikacji Polskiej. Dwadzieścia minut wcześniej słupek pokazujący teoretyczny kurs otwarcia był o 99 proc. niżej niż w poniedziałek. Ostatecznie pierwszą transakcję zawarto przy kursie o ponad 30 proc. niższym niż w poniedziałek, bo po 7,82 zł. W ten sposób kapitalizacja TP skurczyła się w kilkanaście godzin o 5 mld zł. Wprawdzie w czasie sesji notowania telekomu poszły nieco w górę, ale nie wiadomo, jak będą zachowywać się w następnych dniach. – Kurs TP będzie cechowała duża zmienność –  mówił Leszek Iwaszko, analityk Societe Generale.

Dywidenda w dół

Drastyczna przecena walorów telekomunikacyjnego giganta to efekt komunikatów, które wczoraj trafiły na rynek. Przy okazji publikacji wyników za IV?kwartał i cały 2012 r. TP poinformowała, że tegoroczna dywidenda gwarantowana przez zarząd to 50 gr na akcję. Tymczasem zaledwie w październiku zarząd TP podał, że wprawdzie wypłata będzie niższa niż w ubiegłym roku, ale tylko o 30 proc. i wyniesie 1 zł na akcję.

– Musimy zarządzać zadłużeniem firmy i długoterminową pozycją firmy. To bolesne, ale konieczne. To spółka, która ma działać za 5, 10, 15 lat – tłumaczył Maciej Witucki, prezes TP.

Pytany przez analityków, co zmieniło się przez cztery miesiące, mówił:?– Seria elementów dodających naszemu biznesowi niepewności.

Nie ukrywał jednak też, że zarząd TP czekał na rozstrzygnięcie przetargu na częstotliwości z zakresu 1800 MHz. Sądził, że poznamy je w IV kwartale, dzięki czemu TP wiedziałaby już, jakie inwestycje ją czekają i ile będzie musiała przeznaczyć na aukcję częstotliwości z zakresu 800 MHz. Tymczasem wyniki przetargu 1800 MHz będą znane dziś.

– Jeśli wynik okaże się dla nas niekorzystny, nie weźmiemy częstotliwości i zdecydujemy się na umowę współdzielenia pasma z innym operatorem, które je będzie posiadać: np. T-Mobile czy Playem – powiedział wczoraj Witucki. Inne źródła niepewności zarządu TP to polityka cenowa Playa i Plusa, decyzja Komisji Europejskiej w sprawie 0,5 mld zł kary nałożonej na TP kilka lat temu czy wpływ sytuacji makroekonomicznej na decyzje klientów telekomu.

To dlatego, choć TP pokazała wczoraj trzyletnią strategię (2013–2015), brakowało w niej prognoz finansowych. Niewykluczone, że wraz z eliminacją kolejnego ryzyka spółka powie akcjonariuszom więcej. Na razie równie niewiele zarząd telekomu powiedział o bieżącym roku. Wiadomo jedynie, że spodziewa się znaczącego spadku przychodów oraz że wolne przepływy pieniężne netto będą o połowę mniejsze niż w 2012 r., bo sięgną około 800 mln zł. – Zdecydowaliśmy się nie publikować prognoz. Czasy są zbyt niepewne – mówił Witucki.

TP spodziewa się, że w tym roku rynek usług mobilnych (razem z połączeniami z telefonów stacjonarnych na komórki) skurczy się o 2,7 mld zł, a w 2014 r. o 800 mln zł.

W trzyletniej perspektywie szef TP liczy, że: – Jako jedyni z dużych operatorów nie będziemy tracić rynku komórkowego. Spodziewam się lekkiego wzrostu w szerokopasmowym Internecie, odbudowy udziału w rynku dla biznesu. Liczę na rozwój usług zwanych connected home oraz informatycznych, realizowanych przez naszą firmę Integrated Solutions.

Niedługo można się też spodziewać informacji o usługach finansowych grupy. Witucki zapewnił, że nie jest planowany mariaż kapitałowy z żadną z instytucji bankowych.

Koszty do redukcji

Z drugiej strony zarząd TP zapowiedział mocne cięcia kosztów. Witucki przypominał, że w latach 2009–2012 zostały one zredukowane o 900 mln zł, ale nie ujawnił zasięgu nowego planu. Tylko w tym roku grupa zwolni 1700 osób. Prowadzi rozmowy z pracownikami w sprawie kolejnych redukcji. Pod nóż pójdzie też sieć dystrybucji usług: liczba sklepów może spaść o 10–20 proc. Dla oszczędności i efektywności TP połączy się ze swoją firmą zależną – Centertelem. Zastanawia się, co zrobi ze swoją siecią stacjonarną. Witucki zapewnił, że nie chodzi o jej sprzedaż.

[email protected]

France Telecom również jest pod dużą presją inwestorów

Akcje francuskiego koncernu France Telecom, właściciela TP, przez ostatni rok były pod wyraźną presją. W tym czasie straciły na giełdzie w Paryżu 31 proc., a od początku 2010 r. spadły o 56 proc. France Telecom radził więc sobie na parkiecie gorzej od konkurencji. Hiszpańska Telefonica straciła przez ostatni rok na giełdzie w Madrycie blisko 22 proc., a od początku 2010 r. 48 proc. Akcje niemieckiego Deutsche Telekom spadły odpowiednio: o 3,5 proc. oraz o 19 proc. Dlaczego inwestorzy wyprzedają akcje France Telecom?

Francuski koncern telekomunikacyjny musi walczyć we Francji oraz na innych zachodnioeuropejskich rynkach z coraz silniejszą konkurencją. Presja ze strony takich firm jak Bouygues, Telecom Italia czy grupa Vodafone doprowadziła do pogorszenia wyników France Telecom (spadek zysku netto w trzecim kwartale o 3,5 proc. licząc rok do roku), w czasie gdy sytuacja ekonomiczna w strefie euro jest trudna. Dodatkowym ciężarem dla koncernu są rosnące podatki we Francji oraz niepewność co do przyszłych regulacji (szczególnie na rynku hiszpańskim i brytyjskim). Polityka cięcia kosztów doprowadziła do zmniejszenia zatrudnienia przez France Telecom, a w reputację spółki silnie uderzyła seria samobójstw jej pracowników. Ostatnimi czynnikami uderzającymi w akcje France Telecom są kłopoty TP oraz zapowiedź obniżenia dywidendy. Władze spółki zaproponują, by wynosiła ona co najmniej 0,8 euro za akcję, gdy dotychczas utrzymywała ją na dosyć wysokim poziomie 1,4 euro. Pojawiły się również nieoficjalne informacje, że francuskie państwo (właściciel 27 proc. akcji France Telecom) chce wymienić prezesa tego koncernu Stephane'a Richarda na Anne Lauvergeon, byłą prezes firmy Areva.

Część analityków uważa jednak, że reakcja rynku na problemy France Telecom była nieco przesadzona. – Obniżka dywidendy może sprawić, że w krótkim terminie akcje France Telecom stracą na atrakcyjności, ale w długim terminie rezultaty mogą się okazać pozytywne dla spółki i jej akcji. France Telecom zastanawia się również nad wzrostem wydatków, by rozszerzyć swoje operacje – wskazują analitycy firmy badawczej StockCall.

TP ciągnie za sobą mniejszych operatorów

Kurs akcji Telekomunikacji Polskiej jest informacją dla inwestorów lokujących w papiery innych operatorów telekomunikacyjnych notowanych na warszawskiej giełdzie. Najsilniejszy związek widać między zachowaniem kursu TP i Netii, której biznes, po pierwsze, jest zbliżony do podstawowego, stacjonarnego biznesu TP i wycena akcji tej firmy stanowi punkt odniesienia do wyceny walorów Netii. Po drugie mniejszy telekom nadal od TP w pewnym stopniu zależy. Netia korzysta z infrastruktury TP przy  świadczeniu usług klientom, do których nie może dotrzeć z własną siecią. Alternatywny operator jest dużym hurtowym klientem TP, którego osiągnięcia w danym okresie widać w sprawozdaniach giganta.

Dlatego (po trzecie) z raportu rocznego TP wynika na przykład, że Netii spadła liczba abonentów stacjonarnego Internetu podłączonych do sieci TP (w tzw. modelu BSA) oraz liczba klientów, którzy potencjalnie mogą skorzystać z kilku usług (w modelu LLU). W sumie spadek w kwartale to 11 tys. abonentów.

Po czwarte, jest mało prawdopodobne, aby czynniki, które wpływają na biznes TP, omijały Netię wielkim łukiem. Inwestorzy giełdowi przekonali się o tym w ubiegłym roku, gdy najpierw prognozy skorygowała TP, a potem także Netia. Wczoraj papiery Netii taniały nawet o 13,3 proc.

Opinie

Piotr Janik, analityk KBC Securities

Kluczowe pytanie brzmi, czy obniżenie dywidendy ma charakter jednorazowy, czy może bieżący poziom będzie utrzymany również w kolejnych latach. Silna konkurencja na  rynku telefonii komórkowej, negatywne trendy na rynku telefonii stacjonarnej oraz konieczność ponoszenia znaczących nakładów inwestycyjnych na nowe częstotliwości obok innych zdarzeń będą ciążyły na poziomie gotówki generowanej przez spółkę w najbliższych latach. Widzę duże ryzyko, że w najbliższych dwóch, trzech latach dywidenda się nie zwiększy. Oznaczałoby to, że kurs pewnie utrzymałby się na poziomie implikującym stopę dywidendy rzędu 6–8 proc., a więc nie wyższym niż bieżący. JIM

Konrad Księżopolski, analityk Espirito Santo

Czasy, gdy TP była głównym rozgrywającym na GPW minęły. Biorąc po uwagę jej wagę w WIG20 znaczenie spółki systematycznie spada od dłuższego czasu. Cztery lata temu wynosiła 10 proc., co dawało jej miejsce w gronie podmiotów, które miały największy wpływ na rynek. Przy obecnych cenach jest to poniżej 4 proc. Ma to związek ze spadkiem wartości akcji w sytuacji, gdy inni uczestnicy indeksu zwiększają kapitalizację. Spółka przez lata przyciągała też inwestorów wysoką dywidendą. Teraz spółki już nie stać na taką hojność, dlatego trudno oczekiwać, że będzie rozchwytywana jak dawniej. A trzeba pamiętać, że TP była uczestnikiem portfeli wielu funduszy.

Analizy rynkowe
Prześwietlamy transakcje insiderów. Co widać między wierszami?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Analizy rynkowe
Co czeka WIG w 2025 roku? Co najmniej stabilizacja, ale raczej wzrosty
Analizy rynkowe
Marże giełdowych prymusów w górę
Analizy rynkowe
Tydzień na rynkach: Rajd św. Mikołaja i bitcoina
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Analizy rynkowe
S&P 500 po dwóch bardzo udanych latach – co dalej?
Analizy rynkowe
Czy Święty Mikołaj zawita w tym roku na giełdę?