Jeśli wierzyć zapewnieniom analityków, wkrótce możemy się spodziewać kontynuacji fali wzrostowej na warszawskiej giełdzie. Jeśli tak się stanie, to jest idealny moment, by przyjrzeć się spółkom z wysokim wskaźnikiem beta. Teoretycznie, w przypadku kontynuacji hossy, wyłonione w taki sposób firmy powinny błyszczeć na tle rynku. Gorzej, jeśli do głosu dojdą pesymiści.
Wypatrywanie hossy
Większość analityków zapewnia jednak, że obserwowane od kilku tygodni słabsze zachowanie indeksów to nic więcej, jak tylko korekta ostatniej fali wzrostowej. Wskazują, że potencjał sprzedających zdaje się powoli wyczerpywać, a to dobry moment, by zająć strategiczną pozycję przed nadejściem kolejnej fali zwyżek. – Zatrzymanie spadków powinno nastąpić na istotnym z technicznego punktu widzenia poziomie, z których pierwszy został już osiągnięty – mowa o górnym ograniczeniu wcześniej panującego ponadrocznego trendu bocznego na wysokości 2450 pkt. Popyt już teraz powinien więc się uaktywnić. Następnym potencjalnym poziomem zatrzymania spadków jest okrągły poziom 2400 pkt – uważa Łukasz Bugaj, analityk DM BOŚ.
Zdaniem Jacka Buczyńskiego, analityka BM Deutsche Bank PBC, po chwilowym przestoju rynek znów powróci do dyskontowania poprawy w gospodarce. – Widoczniejszej poprawy w gospodarce można więc się spodziewać raczej dopiero w drugiej połowie roku. Zakładając realizację takiego scenariusza rynek powinien uwzględnić go wcześniej, a więc dość prawdopodobnym okresem ożywienia koniunktury na naszym parkiecie wydaje się początek drugiego kwartału.
Lepsi od rynku
O czym mówi inwestorom wskaźnik beta? Wskazuje on, o ile procent wzrośnie kurs akcji, gdy stopa zwrotu wskaźnika rynkowego podskoczy o punkt procentowy. Im wyższa wartość beta, tym silniejsza reakcja danego waloru.
Z każdego indeksu giełdowego wybraliśmy po trzy spółki, które mogą się pochwalić najwyższą wartością bety. Jako wskaźnik rynkowy posłużył nam indeks szerokiego rynku, czyli WIG. Współczynnik beta obliczyliśmy na podstawie dziennych zmian z ostatnich sześciu miesięcy. Pominęliśmy spółki groszowe, gdzie wysoka zmienność notowań jest oczywista. Ponadto skoncentrowaliśmy się na tych spółkach, które uzyskały za ostatnie półrocze dodatnią stopę zwrotu, podobnie jak cały rynek. – Jeżeli spodziewamy się silnego rynku wzrostowego, to spółki ze znaczną betą są preferowanym wyborem do zakupu ze względu na możliwość zainkasowania większego zysku niż w przypadku indeksu – tłumaczy Łukasz Bugaj.