Moc­ne spół­ki na czas hos­sy

Ko­rzy­sta­jąc ze wskaź­ni­ka be­ta wy­ło­ni­li­śmy emi­ten­tów, któ­rych kur­sy mo­gą po­bić in­dek­sy gieł­do­we na gło­wę. Wa­ru­nek – mu­si wrócić hos­sa

Aktualizacja: 15.02.2017 07:02 Publikacja: 15.02.2013 13:00

Moc­ne spół­ki na czas hos­sy

Foto: Bloomberg

Jeśli wierzyć zapewnieniom analityków, wkrótce możemy się spodziewać kontynuacji fali wzrostowej na warszawskiej giełdzie. Jeśli tak się stanie, to jest idealny moment, by przyjrzeć się spółkom z wysokim wskaźnikiem beta. Teoretycznie, w przypadku kontynuacji hossy, wyłonione w taki sposób firmy powinny błyszczeć na tle rynku. Gorzej, jeśli do głosu dojdą pesymiści.

Wypatrywanie hossy

Większość analityków zapewnia jednak, że obserwowane od kilku tygodni słabsze zachowanie indeksów to nic więcej, jak tylko korekta ostatniej fali wzrostowej. Wskazują, że potencjał sprzedających zdaje się powoli wyczerpywać, a to dobry moment, by zająć strategiczną pozycję przed nadejściem kolejnej fali zwyżek. – Zatrzymanie spadków powinno nastąpić na istotnym z technicznego punktu widzenia poziomie, z których pierwszy został już osiągnięty – mowa o górnym ograniczeniu wcześniej panującego ponadrocznego trendu bocznego na wysokości 2450 pkt. Popyt już teraz powinien więc się uaktywnić. Następnym potencjalnym poziomem zatrzymania spadków jest okrągły poziom 2400 pkt – uważa Łukasz Bugaj, analityk DM BOŚ.

Zdaniem Jacka Buczyńskiego, analityka BM Deutsche Bank PBC, po chwilowym przestoju rynek znów powróci do dyskontowania poprawy w gospodarce. – Widoczniejszej poprawy w gospodarce można więc się spodziewać raczej dopiero w drugiej połowie roku. Zakładając realizację takiego scenariusza rynek powinien uwzględnić go wcześniej, a więc dość prawdopodobnym okresem ożywienia koniunktury na naszym parkiecie wydaje się początek drugiego kwartału.

Lepsi od rynku

O czym mówi inwestorom wskaźnik beta? Wskazuje on, o ile procent wzrośnie kurs akcji, gdy stopa zwrotu wskaźnika rynkowego podskoczy o punkt procentowy. Im wyższa wartość beta, tym silniejsza reakcja danego waloru.

Z każdego indeksu giełdowego wybraliśmy po trzy spółki, które mogą się pochwalić najwyższą wartością bety. Jako wskaźnik rynkowy posłużył nam indeks szerokiego rynku, czyli WIG. Współczynnik beta obliczyliśmy na podstawie dziennych zmian z ostatnich sześciu miesięcy. Pominęliśmy spółki groszowe, gdzie wysoka zmienność notowań jest oczywista. Ponadto skoncentrowaliśmy się na tych spółkach, które uzyskały za ostatnie półrocze dodatnią stopę zwrotu, podobnie jak cały rynek. – Jeżeli spodziewamy się silnego rynku wzrostowego, to spółki ze znaczną betą są preferowanym wyborem do zakupu ze względu na możliwość zainkasowania większego zysku niż w przypadku indeksu – tłumaczy Łukasz Bugaj.

W kręgu naszych zainteresowań znalazły się te spółki, których beta przekroczyła 1, czyli te, których kursy wahały się mocniej od rynku. Wśród największych spółek nie ma specjalnie zaskoczenia. Podczas hossy rynek ciągną w górę koncerny surowcowe. Wśród średnich i małych spółek największą betą mogą się pochwalić akcje Getin Holdingu. Wskaźnik na poziomie 2,2 wskazuje, że dzienne wahania kursu akcji są z reguły dwa razy większe niż zmiany indeksu szerokiego rynku. W ostatnim półroczu papiery spółki przyniosły inwestorom prawie 60 proc. zysku. Wśród małych podmiotów na uwagę zasługuje Ursus. Producent ciągników był hitem wśród krajowych inwestorów w 2012 roku. Tylko przez sześć ostatnich miesięcy na papierach producenta ciągników można było zarobić ponad 200 proc.

Ryzyko pod kontrolą

– Wskaźnik beta można traktować z jednej strony jako miarę „siły" danego instrumentu względem rynku np. mierzonego zachowaniem indeksu giełdowego, ale z drugiej – nie można też zapominać, że jednocześnie świadczy on o ryzyku danego waloru – przyznaje Jacek Buczyński.

Analitycy zgodnie przyznają, że kluczem do zysków jest umiejętne przewidywanie koniunktury giełdowej. Spółki z wysoką betą umożliwiają osiąganie ponadprzeciętnych zysków w czasie, gdy rynek rośnie. Z kolei w trendzie spadkowym mamy do czynienia z odwrotnym zjawiskiem. Inwestor musi się liczyć ze zwielokrotnionymi stratami w stosunku do tych zanotowanych przez indeks. – Wysoka beta to miecz obosieczny, podobnie jak dźwignia finansowa w przypadku rynków terminowych. Gdy sytuacja idzie po naszej myśli, to sporo zarabiamy, ale gdy się pomylimy, to straty potrafią być dotkliwe – ostrzega Łukasz Bugaj.

Zdaniem analityków, by ograniczyć ryzyko strat, sensownym rozwiązaniem jest dywersyfikacja, czyli stworzenie portfela. – Problemem jest zmienność jednostkowych bet w czasie i może się okazać, że wybranie pojedynczej spółki o wysokim wskaźniku beta nie przyniesie oczekiwanych przez nas efektów. W przypadku portfela skonstruowanego przynajmniej z kilku spółek takie ryzyko jest ograniczone – tłumaczy Jarosław Lis, zarządzający funduszami BPH TFI. Specjalista?wskazuje, że zwiększanie i zmniejszanie bety może przynosić podobne rezultaty, jak zwiększanie i zmniejszanie alokacji w akcje i sprowadza się do tego samego – przewidywania koniunktury. Wtóruje mu Jacek Buczyński, który twierdzi, że z długoterminowego punktu widzenia korekta może stanowić okazję?do zwiększenia zaangażowania w akcje. Kluczowa pozostaje jednak właściwa selekcja spółek.

[email protected]

Pytania do Łukasza Wróbla, głównego analityka Noble Securities

Jak interpretować wskaźnik beta?

Beta dla konkretnej spółki mówi nam dużo o przeszłym zachowaniu stóp zwrotu z danych akcji w porównaniu z szerokim rynkiem, jednak wartość prognostyczna tego wskaźnika jest mocno ograniczona. Teoretycznie akcje spółek o wysokim wskaźniku beta powinny poruszać się w tym samym kierunku, ale bardziej dynamicznie niż indeks giełdowy będący naszym punktem odniesienia, dlatego powinniśmy je kupować na jak najwcześniejszym etapie rynku byka. W ten sposób w pewnym stopniu tworzymy „portfel na sterydach" – uzyskujemy podobny efekt do wykorzystania dźwigni finansowej (wyższe ryzyko i wyższa potencjalna stopa zwrotu), tyle że bez konieczności kupowania akcji za pożyczone pieniądze. Analogicznie możemy przygotować się na głębszą korektę na rynku lub bessę, zwiększając w portfelu udział spółek o niskiej becie.

Jak podchodzić do inwestowania w spółki z wysoką betą, by uniknąć strat?

W praktyce jednak łatwo wpaść w jedną z technicznych pułapek związanych kalkulacją współczynnika beta. Po pierwsze, ponieważ beta to kombinacja zmienności i korelacji z szerokim rynkiem, jej wysoki poziom może wynikać z wysokiej wartości każdego z tych dwóch komponentów.

Co to może oznaczać dla gracza, który szuka spółek z wysoką betą?

Przykładowo na spokojnym, wzrostowym rynku możemy znaleźć spółkę, której akcje są w trendzie spadkowym (niska korelacja z indeksem) i podlegają bardzo gwałtownym wahaniom (zmienność znacznie wyższa od zmienności indeksu). Jej beta może znacząco przekraczać 1, choć nie spełnia ona naszych wstępnych założeń. Po drugie, beta podlega znaczącym wahaniom w czasie – jest zdjęciem z przeszłości, które nie mówi nam wiele o przyszłości. Doświadczenie pokazuje, że wbrew powszechnie przyjmowanemu przez ekonomistów założeniu, zmienność cen np. z ostatnich 12 miesięcy, jest kiepskim prognostykiem przyszłych stóp zwrotu (czy nawet przyszłej zmienności). Oznacza to, że kupując dziś akcje spółki z wysoką betą możemy trafić dokładnie na punkt zwrotny, od którego przez następny rok będzie ona stawać stopniowo coraz mniej agresywnym walorem, nie mówiąc już o braku możliwości wyliczenia wskaźnika dla spółek obecnych na parkiecie od niedawna. Po trzecie, beta jest pochodną tylko tego, co działo się z cenami akcji. To nie powinno być problemem dla inwestorów stosujących wyłącznie analizę techniczną, ale nie mówi nic o zmieniających się fundamentach spółki, z czym trudno byłoby długoterminowym inwestorom przejść do porządku dziennego. JIM

Analizy rynkowe
Spółki z potencjałem do portfela na 2025 rok. Na kogo stawiają analitycy?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Analizy rynkowe
Prześwietlamy transakcje insiderów. Co widać między wierszami?
Analizy rynkowe
Co czeka WIG w 2025 roku? Co najmniej stabilizacja, ale raczej wzrosty
Analizy rynkowe
Marże giełdowych prymusów w górę
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Analizy rynkowe
Tydzień na rynkach: Rajd św. Mikołaja i bitcoina
Analizy rynkowe
S&P 500 po dwóch bardzo udanych latach – co dalej?