Piątkowe telekonferencje Agory towarzyszące prezentacji wyników spółki za IV kw. 2012 r. mogą być pierwszymi od czasu zniknięcia spółki z indeksu WIG20 obleganymi przez dziennikarzy i analityków. Nagła ważna zmiana w ścisłym kierownictwie mediowej grupy napawa rynek nadzieją na to, że cierpiąca z powodu reklamowej recesji Agora zaprezentuje „świeżą krew" w zarządzie albo nowe plany akwizycyjne (spółka na koniec trzeciego kwartału 2012 roku wciąż miała do wykorzystania 219,1 mln zł środków: gotówki i jej ekwiwalentów). – Choć rezygnacja prezesa spółki wywołała negatywną reakcję rynku, oczekujemy, że nowy zarząd podtrzyma politykę ostrożnego migrowania od mediów papierowych do cyfrowych. Wysokie pozostaje ryzyko ogłoszenia jakiejś potencjalnej akwizycji, ale takie przejęcie mogłoby też wykreować wartość dla udziałowców – pisze Dominik Niszcz, analityk Raiffeisen Centrobanku w ostatniej analizie tej spółki.
Nowy prezes to nowa strategia?
Dotychczasowy prezes Agory Piotr Niemczycki zrezygnował z pełnienia funkcji od 12 lutego po tym, jak rada nadzorcza postanowiła usytuować w spółce swoją członkinię Wandę Rapaczyńską w pozycji nadzorcy nad działaniami grupy. W związku z rezygnacją Niemczyckiego Rapaczyńska, wieloletnia prezes Agory, która m.in. wprowadziła grupę na warszawską giełdę w 1999 roku, weszła do zarządu na trzy miesiące. Zdaniem analityków sposób, w jaki zakomunikowana została ta zmiana, wyraźnie wskazywał, że między współzałożycielami Agory (Piotr Niemczycki i Wanda Rapaczyńska to dwie z pięciu osób, do których należy główny udziałowiec Agory – Agora Holding) doszło do jakiegoś sporu. – Komunikat mógł po prostu informować o zmianach w zarządzie. Podanie całej chronologii tych wydarzeń może oznaczać, że w firmie doszło do nieporozumienia – mówił „Parkietowi" wtedy jeden z analityków. Całe wydarzenie było tym dziwniejsze, że kadencja obecnego zarządu wygasa w czerwcu, więc Niemczyckiemu w chwili składania rezygnacji pozostało w zarządzie niewiele ponad trzy miesiące.
Po tych zmianach analitycy obiecują sobie bardzo wiele. – Nie zdziwiłbym się, gdyby ten ruch zaowocował wprowadzeniem do zarządu świeżej krwi, co mogłoby przełożyć się na jej zaistnienie w nowych, szybciej rosnących segmentach – komentował Piotr Janik, szef działu analiz w KBC Securities.
Na razie żadnych kandydatur z zewnątrz firmy (prawo zgłaszania kandydatur do zarządu mają wyłącznie posiadacze uprzywilejowanych akcji serii A, czyli Agora Holding) nie zgłoszono. Właściciele Agory wykonali natomiast inny ciekawy ruch – zapowiedzieli, że zgłoszą do nowego zarządu spółki dwie osoby, ale z menedżmentu firmy: Bartosza Hojkę (szef Grupy Radiowej w Agorze) oraz Roberta Musiała (szef pionu druku). To z kolei ożywiło na rynku plotki o możliwej wyprzedaży części majątku. – Jednym z możliwych strategicznych ruchów w firmie może być sprzedaż części biznesowych linii, z czego wypłaci udziałowcom dużą dywidendę lub przeprowadzi buy back – spekuluje Dominik Niszcz w swojej analizie. Jak jednak zaznacza, taka opcja to ostateczność i nie powinna być rozpatrywana jako długofalowy motor rozwoju spółki tak długo, jak długo jej głównym udziałowcem pozostaje Agora Holding.
Czas na zmiany
W branży słychać, że raczej mało prawdopodobne jest już dziś wejście Agory na bardziej lukratywny od prasowego (choć obecnie także spadkowy) rynek telewizyjny i że grupa prędzej zainwestuje w jakieś przedsięwzięcie internetowe. Na sprzedaż jest wystawiony np. portal Wp.pl. Spółka nie komentuje spekulacji, ale Wp.pl jest wyceniana na ok. 500 mln zł – taka akwizycja byłaby więc bardzo kosztownym przejęciem.