Banki powinny dać zarobić w tym roku

Eksperci radzą, w które branże warto zainwestować w 2013 r. Czy w tym gronie jest budownictwo, czyli lider ostatnich kilku tygodni?

Aktualizacja: 15.02.2017 07:08 Publikacja: 21.02.2013 13:00

Banki powinny dać zarobić w tym roku

Foto: Bloomberg

Eksperci prognozują, że polska giełda może w tym roku zyskać 10–15 proc. Nie zabraknie zatem firm, które dadzą solidnie zarobić. W które branże warto więc inwestować?

Analitycy polecają banki

Nasi rozmówcy szczególnie dobrze oceniają perspektywy banków. Ta branża była wskazywana jako jeden z motorów zwyżek także pod koniec 2012 r. – Z dużych segmentów rynku zwróciłbym uwagę przede wszystkim na banki, zwłaszcza jeśli inwestorzy liczą na zakończenie roku z dobrą stopą zwrotu. Ten sektor może być interesujący zwłaszcza w drugim półroczu, szczególnie jeśli okaże się, że prognozy wyników spółek są zachowawcze – mówi Maciej Bobrowski z DM BDM. Pozytywne nastawienie do tego sektora mają też Ipopema Securities oraz KBC?Securities, który poleca zwłaszcza BRE Bank i ING BSK.

Wśród ekspertów pojawiają się jednak też krytyczne głosy. – Bylibyśmy ostrożni, jeśli chodzi o inwestycję w szeroko rozumiany sektor bankowy m.in. ze względu na zahamowanie spadku dłużnych papierów wartościowych, jak również oczekiwane pogorszenie jakości portfeli kredytowych (ze względu na wzrost bezrobocia), które mogą się przełożyć na niższe wyniki w 2013 r. (np. Bank Handlowy) – mówi Magdalena Komaracka z Erste Securities.

Komaracka uważa, że ciekawie wygląda za to windykacja należności. Powód? Spodziewane niższe koszty pozyskiwania wierzytelności w 2013 r. mogą pozytywnie się przełożyć na wyniki finansowe branży.

Mieszane opinie

Na GPW nie brakuje branż, w odniesieniu do których eksperci mają znacznie bardziej mieszane odczucia. – Inwestorzy mogą zacząć dyskontować nowe „rozdanie" w budownictwie. Pomimo spadku wartości rynku w tym i 2014 r., rynek może dyskontować spadek cen materiałów i nową perspektywę unijnego budżetu. Katalizatorem dla poprawy postrzegania akcji spółek budowlanych może być w II kwartale uruchomienie programu Inwestycji Polskich – mówi Zbigniew Obara z BM Alior Banku. – Trzeba mieć też jednak na uwadze, że inwestorzy, jeśli już zaczną wybierać akcje spółek z sektora, to głównie tych, które zachowały w miarę stabilną sytuacją finansową i posiadają albo unikalne kompetencje, albo odpowiednią skalę działalności na tyle, aby nie być zmuszonym do brania udziału w wyniszczających wojnach cenowych – zaznacza.

Analitycy Erste Securities branżę budowlaną wskazują jednak jako jedną z tych, których lepiej unikać, podobnie jak deweloperów mieszkaniowych i telekomunikacji. Komaracka oczekuje, że 2013 r. będzie trudny dla branży ze względu na lukę w kontraktach budowlanych. Spodziewa się też spadku marż na kontraktach i – niewykluczone – bankructw w branży, co może odbić się na wynikach spółek notowanych na giełdzie. Na niekorzyść deweloperów będą zaś działać: zakończenie programu „Rodzina na swoim", wysokie poziomy niesprzedanych mieszkań i nadal spadające ceny. – Od początku roku jesteśmy również negatywnie nastawieni do sektora telekomunikacyjnego, głównie ze względu na wojnę cenową na rynku (wyrażającą się np. we wprowadzeniu ofert typu „unlimited" oraz wzrastającej konkurencji ze strony P4, walczącej o udziały w rynku w obliczu zakończonej asymetrii MTR) – mówi Komaracka.

Szanse eksporterów

Obara zwraca uwagę, że w 2013 r. Polska będzie jednym z niewielu krajów na świecie, gdzie tempo wzrostu PKB będzie niższe niż w 2012 r. – Globalna gospodarka kolejny rok z rzędu zanotuje przyzwoity wzrost PKB w okolicach 3 proc. lub powyżej, Polska w najlepszym wypadku 1-1,5 proc. Dlatego jak najbardziej w łaskach inwestorów powinny być akcje spółek kierujących swoje produkty i usługi czy czerpiących przychody z rynków zagranicznych i/lub będących w nurcie dynamicznych zmian technologicznych i rynkowych – mówi.

Spółki z ekspozycją na eksport podobają się też Erste Securities ze względu na spodziewany wzrost przychodów na tych rynkach (analitycy wymieniają takie firmy, jak Zetkama, Aplisens, Forte).?W odniesieniu do pozostałych branż eksperci z tego biura radzą podejście selektywne. Wśród firm, które mogą wyróżnić się pozytywnie, wskazują PGNiG,?CCC i?Action.

Wśród pozytywnych typów Obara wskazuje ponadto firmy produkujące oprogramowanie, a Bobrowski spółki medialne. – Dynamika rynku reklamy w IV kwartale wyglądała słabo. Lepiej nie będzie też zapewne w I kwartale. Spółki ograniczyły jednak koszty. Tu widzimy potencjał do zwyżek, jeśli odbije rynek reklamy – mówi. Dodaje, że radziłby unikać firm energetycznych, na niekorzyść których działają koszty praw do emisji dwutlenku węgla i zapowiadane duże inwestycje, które będą determinować negatywne przepływy gotówkowe.

[email protected]

Budownictwo liderem zwyżek

Najsilniejszym indeksem w tym roku (do wtorku) był WIG-Budownictwo, który zyskał już blisko 8 proc. W minionym roku ta branża była jednak najsłabsza na warszawskiej giełdzie – wskaźnik stracił niemal 31 proc., podczas gdy WIG wzrósł w tym czasie przeszło 26 proc. Niezłe zachowanie od początku roku WIG-Budownictwo zawdzięcza przede wszystkim drożejącym akcjom?Elektrobudowy, Mostostalu Warszawa, Mostostalu?Zabrze oraz Unibepu. Elektrobudowa, która ma 23,4-proc. udział w indeksie, zyskała już ponad 32 proc. Udziały pozostałych firm są znacznie mniejsze, ale również mogą się one pochwalić dynamicznymi zwyżkami. Wczoraj toczyła się jednak zacięta walka o miano najsilniejszego subindeksu. W ciągu dnia na czoło wysunął się WIG- -Paliwa. Nie udało mu się jednak utrzymać pozycji lidera.

Akcje firm telekomunikacyjnych w 2013 roku będą pod presją. Perełek szukaj ze świecą

Początek roku sugeruje, że akcje spółek telekomunikacyjnych notowanych na warszawskiej giełdzie nie będą się cieszyć w tym roku dużym powodzeniem wśród inwestorów. WIG-Telekom stracił przez niecałe dwa miesiące 35 proc., podczas gdy indeks szerokiego rynku WIG zaledwie 3 proc.

Nagła przecena telebranży to „zasługa" Telekomunikacji Polskiej, która 12 lutego poinformowała o 50-proc. cięciu dywidendy z zysku wypracowanego w 2012 roku. Była to przy tym druga weryfikacja planu zarządu co do wypłaty dla inwestorów w ciągu czterech miesięcy. Inwestorzy posiadający akcje TP nie mogą dziś spać spokojnie także z innego względu. Zarząd nie zdecydował się przedstawić chociażby widełkowej prognozy przychodów i EBITDA (zysk operacyjny powiększony o amortyzację) na 2013 rok. Kurs akcji TP pociągnął za sobą w dół notowania Netii, która działa na zbliżonym rynku do TP – telefonii stacjonarnej. Dziś ten największy alternatywny operator poda swoje wyniki za ubiegły rok (prognozę skorygował po wynikach za III?kwartał ub.r.). Część analityków sądzi, że inwestorzy poznają też plan spółki co do wypłaty dywidendy. Wśród maklerów panuje zgoda, że nie będzie ona jednak wysoka (oczekiwania mówią o od 20 gr do 40 gr na akcję).

Oprócz dwóch dużych firm na GPW mamy jeszcze budujące sieci światłowodowe Hawe czy grupę MNI. Pierwsza z tych firm ma nadzieję odzyskać zaufanie inwestorów i zrealizować plan, który zakładała na ubiegły rok (zarząd prognozę odwołał). Wiąże się on z budową sieci szerokopasmowego dostępu do Internetu dla samorządów. Przy niepewności władz telekomów kursami akcji ich spółek rządzić będą w tym roku informacje o transakcjach fuzji i przejęć. Na sprzedaż jest każdy telekom z GPW.

Pytania do Arkadiusza Chojnackiego, szefa działu analiz w Ipopemie Securities

Czego można oczekiwać po indeksach w 2013 r.?

Spodziewamy się, że w tym roku polski rynek akcji wzrośnie o 10–15 proc. Tendencja będzie zatem pozytywna, ale nie należy oczekiwać szczególnie dynamicznych zwyżek, gdyż polska giełda sporo zyskała również w 2012 r., a ponadto mamy słabe prognozy makroekonomiczne na lata 2013 i 2014. Równocześnie wydaje się jednak, że kryzys zadłużeniowy w strefie euro ma się ku końcowi i w tym roku nie powinien już wywoływać negatywnego wpływu na giełdy. W związku z tym spodziewamy się wzrostu apetytu na ryzyko. Popytowi na akcje sprzyjać będzie też to, że mimo ubiegłorocznych zwyżek wciąż są względnie tanie. Warto też pamiętać, że stopy procentowe są obecnie bardzo niskie. W efekcie akcje stają się bardziej atrakcyjne niż obligacje czy lokaty, co powinno doprowadzić do napływu kapitału do funduszy.

Co może zaszkodzić temu scenariuszowi?

Istnieje spore ryzyko, że w ciągu roku może nastąpić rozczarowanie związane z sytuacją makroekonomiczną w Polsce. Mogą się ponadto pojawić informacje o napiętej sytuacji budżetu. To może być podstawą do korekty. Mimo możliwych przejściowych zawirowań nasz scenariusz bazowy jest jednak bezpieczny, gdyż z historycznego punktu widzenia rynek jest na niskich poziomach.

Które branże mają wysoki potencjał wzrostu?

Z dużych spółek polecamy przede wszystkim akcje banków, takich jak BZ WBK, PKO BP i Pekao, oraz ubezpieczeniowego PZU. Wybór banków wydaje się dość oczywisty, gdyż są to duże i płynne spółki. Ich właścicielem nie jest państwo, w związku, z czym są lepiej zarządzane niż firmy państwowe. Płacą ponadto dywidendy. Jeszcze ciekawsze mogą być jednak średnie spółki przemysłowe, jak Mennica, Kęty czy ACE. Warto też zainteresować się spółkami nawozowymi: Tarnowem, Puławami i Policami.

Których sektorów lepiej natomiast unikać?

Odradzamy inwestycje w akcje spółek energetycznych w związku z niskimi cenami energii, potencjalnie wyższymi kosztami praw do emisji CO2 oraz nadchodzącymi wielomiliardowymi inwestycjami, które doprowadzą zapewne do ograniczenia dywidend. Słabe perspektywy widzimy też przed rafineriami, czyli PKN Orlen i Lotosem, choć ostatnio negatywny trend na marżach rafineryjnych uległ odwróceniu. Niemniej jednak ich wyceny uważamy za nieatrakcyjne. Niekorzystne są też perspektywy dla kursów spółek telekomunikacyjnych. Po słabych wynikach TP i wywołanym nimi spadkiem kursu nie stanowi to jednak żadnego odkrycia.

Analizy rynkowe
Bessa w pełnej okazałości
Gospodarka krajowa
Stopy nie muszą przewyższyć inflacji, żeby ją ograniczyć
Analizy rynkowe
Spadki na giełdach boleśnie uderzają w portfele miliarderów
Analizy rynkowe
Dywidendy nie takie skromne
Analizy rynkowe
NewConnect: Liczba debiutów wyhamowała
Analizy rynkowe
Jesteśmy na półmetku bessy. Oto trzy argumenty