Rynek pierwotny w letargu. Szybko się nie obudzi

Trwa szturm debiutów na NewConnect. Jest tam już więcej firm niż na głównym parkiecie. Firmy nie kwapią się z debiutami na GPW, bo rynek jest trudny. Czy rozruszają go oferty spółek Skarbu Państwa?

Aktualizacja: 15.02.2017 00:56 Publikacja: 11.04.2013 14:00

Rynek pierwotny w letargu. Szybko się nie obudzi

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

Od początku stycznia na GPW zadebiutowały tylko trzy spółki. To gorszy wynik niż w 2012 i 2011 r. Wtedy w analogicznym okresie (czyli do 11 kwietnia) na giełdę weszło odpowiednio pięć oraz jedenaście firm. Zdaniem ekspertów rynek pierwotny szybko nie odżyje. Podkreślają, że część wolnej gotówki została już wypompowana z kieszeni inwestorów instytucjonalnych przez gigantyczne oferty dużych banków (Alior, BZ WBK, PEKAO i BP) oraz przez ofertę PHN.

O tym, że spółki nie kwapią się do debiutów, świadczy też liczba prospektów złożonych w Komisji Nadzoru Finansowego. Wprawdzie łącznie jest ich aż  34, ale z tego 23 postępowania są zawieszone. – Postawa spółek jest raczej wyczekująca – ocenia Łukasz Dajnowicz z urzędu KNF.

W oczekiwaniu na prywatyzację

Sytuację mogłyby poprawić duże oferty spółek Skarbu Państwa, które tradycyjnie rozgrzewają rynek. – Przygotowania do oferty publicznej Energi trwają. Chcielibyśmy, aby spółka zadebiutowała na giełdzie w pierwszym półroczu. Finalizujemy proces wyboru doradców finansowych. Oferta może obejmować akcje nowej emisji, ale w tej chwili trudno mówić o jej wielkości. Wpływ na wycenę spółki będzie miała także ustawa o OZE – poinformowała nas Katarzyna Kozłowska z biura prasowego MSP.

W planach jest też upublicznienie spółki Węglokoks. Kiedy może nastąpić? – Resort odbiera sygnały od inwestorów zainteresowanych pakietem większościowym spółki, co pozwala rozważać również inne scenariusze prywatyzacji – sygnalizuje Kozłowska. Dodaje, że na ten rok przygotowywany jest również debiut PKP Cargo. – Zgodnie ze strategią prywatyzacji inwestorom zostanie zaoferowane do 50 proc. akcji, a debiut spółki ma nastąpić w czwartym kwartale 2013 roku – zapowiada rzeczniczka MSP.

Prywatne spółki pod presją

Zdaniem analityków prywatyzowane spółki mogą odebrać inwestorów potencjalnym prywatnym debiutantom. – Od ponad roku znana jest przybliżona skala podaży akcji ze strony Skarbu Państwa w 2013 roku, które zapewne dodatkowo wykorzystają pulę kapitału dostępną dla giełdowych debiutantów. Na pozostałych kandydatach do zostania spółką giełdową wywiera to presję obniżenia ceny sprzedaży akcji w ofercie lub ostatecznie odsunięcie oferty w czasie do pojawienia się bardziej sprzyjającego otoczenia – mówi Jerzy Nikorowski, analityk Biura Maklerskiego BNP Paribas Polska.

Dodaje, że skuteczne dostarczenie informacji na temat spółki i prowadzonego biznesu przed debiutem giełdowym, czyli tak zwany wstępny marketing, jest nie lada wyzwaniem nawet dla dużych podmiotów. – W przypadku spółek o niewielkiej kapitalizacji, z którymi często mamy do czynienia na rynku NewConnect, zadanie to również stanowi barierę. Dodatkowo, w przypadku kiedy oferta spotyka się z niemrawym odbiorem, całkowite koszty wejścia na rynek mogą pochłonąć sporą część pozyskanego kapitału. To wszystko demotywuje potencjalnych debiutantów przed staraniem się o upublicznienie spółki – mówi analityk. Problem wysokich kosztów emisji w relacji do wartości oferty dobrze uwidocznił się w ubiegłym roku. W przypadku Work Service i Czerwonej Torebki koszty przeprowadzenia IPO stanowiły  ponad 20 proc. całej oferty.

W gronie potencjalnych tegorocznych debiutantów – oprócz wspomnianych już spółek Skarbu Państwa – są też m.in. Feerum, OT Logistics oraz Global Cosmed. Ponadto kilka podmiotów zamierza się przenieść z NewConnect na rynek główny. Taki plan mają m.in. Orphee, Mabion oraz Cube.ITG. W tym roku już jedna firma z rynku alternatywnego pojawiła się na GPW. Była to Baltona.

Poprawa dopiero w 2014 r.

Analitycy są wyjątkowo zgodni w jednej kwestii: pierwszą połowę roku dla rynku IPO można już spisać na straty. Druga może być lepsza, ale na zdecydowaną?poprawę trzeba jeszcze poczekać.

– Stopniowy powrót optymizmu co do perspektyw gospodarczych, widoczny nieśmiało już teraz, przybierze na sile najprawdopodobniej dopiero w roku 2014. To właśnie wtedy spodziewałbym się jednoznacznej poprawy na rynku pierwotnym. Będzie to warunkowane po części również koniunkturą ogólnoeuropejską, która do tego czasu powinna ulec poprawie – mówi Mateusz Hyży, analityk Grupy Trinity. Jego zdaniem sprawdzeniem perspektyw rynku będzie oferta Energi. – Po jej zakończeniu ostatecznie przekonamy się, czy uzasadnione jest oczekiwanie poprawy już w drugiej połowie bieżącego roku – mówi. Dodaje zarazem, że w przypadku Energi czynnikiem ryzyka pozostaje ostateczny kształt ustawy o odnawialnych źródłach energii.

– O preferencji papierów dłużnych ponad akcje świadczy choćby ostatni zanotowany przez spółkę sukces w plasowaniu euroobligacji, jaki miał miejsce w poprzednim miesiącu. Energa pozyskała bowiem 500 mln euro przy bardzo korzystnym oprocentowaniu i popycie zgłoszonym na 3,5 mld euro – wskazuje analityk.

[email protected]

Debiutanci skutecznie psują rynek

Ciężko jest znaleźć wśród ubiegłorocznych debiutantów takich, którzy daliby inwestorom dobrze zarobić. Nie można tego uzasadniać słabą koniunkturą panującą na rynku. W 2012 r. WIG poszedł przecież w górę o 26 proc. Tymczasem papiery wielu spółek wciąż są notowane poniżej ceny emisyjnej. Dlacze- go? Gros z nich mocno rozczarowało inwestorów. Wchodząc na giełdę przedstawiały ambitne plany i zapowiadały świetne wyniki. Tymczasem tuż po debiucie pojawiały się problemy.

Mocno rozczarowani mogą być inwestorzy, którzy kupowali papiery restauracyjnej spółki Mex. W ofercie publicznej sprzedawała je po 10 zł. Teraz kosztują zaledwie 1,2 zł. Co ciekawe, jeszcze przed debiutem spółka kilka razy obniżała prognozy finansowe, tłumacząc to m.in. trudną sytuacją w branży. Kilka miesięcy temu okazało się, że ma problemy z płynnością z powodu objęcia obligacji borykającego się z problemami Alterco. Trwa emisja akcji, która ma dać giełdowej spółce zastrzyk gotówki. Do końca kwietnia zarząd musi znaleźć inwestorów chętnych do objęcia papierów.

Niechlubnym przykładem firmy, która rozczarowała, jest odzieżowy Solar. Inwestorzy, którzy wzięli udział w ofercie publicznej, twierdzą, że wyniki finansowe przedstawione w prospekcie emisyjnym były zawyżone. Uważają również, że spółka mocno „przestrzeliła" z prognozą finansową. W ofercie publicznej akcje Solara sprzedawano po 13 zł. Kurs załamał się jesienią, kiedy zarząd odwołał prognozy finansowe. Teraz oscyluje w okolicach 5,3 zł. Na wniosek Komisji Nadzoru Finansowego firma Ernst & Young ma zbadać wyniki finansowe i księgi odzieżowej spółki.

Rozczarowani mogą być też akcjonariusze grupy Nokaut. Na początku tego roku odwołała prognozę na 2012 r., co spowodowało przecenę jej akcji. Inwestorzy byli zaskoczeni, bo władze spółki przy okazji publikacji wyników za III?kwartał 2012 r. podtrzymały prognozy. Co więcej, nie była to pierwsza wpadka tej spółki. Przypomnijmy, że już raz – wiosną 2012 r. – odwołała plany finansowe zawarte w prospekcie emisyjnym. Prognoza, którą w styczniu zarząd odwołał, pochodziła z sierpnia. Obecnie akcje spółki są wyceniane przez rynek na około 4,95 zł. W ofercie publicznej były sprzedawane po 12 zł.

Warto zauważyć, że ubiegłoroczne debiuty były nietypowe. Mniej niż połowa nowych spółek przeprowadziła klasyczną ofertę publiczną. Pozostałe przeniosły się z NewConnect, wchodziły na GPW na zasadzie dual-listingu lub były wydzielane ze spółek matek. Wśród „klasycznych" debiutantów pozytywnie wyróżnia się między innymi Alior Bank. Kurs jego akcji jest powyżej ceny z oferty.

Opinie

Jan Rekowski dyrektor departamentu IPO Domu Maklerskiego BZ WBK

Obecnie rynek IPO jest ograniczony przez duże transakcje ABB (przyspieszona budowa księgi popytu – red.), takie jak PKO BP, Pekao, BZ WBK, Kruk czy Magellan. Do tego dochodzą oczekiwania związane z kolejnymi tego typu transakcjami oraz z IPO o wyższych wartościach. To powoduje, że mniejsze oferty mają mniejszą szansę na sukces. Jeśli chodzi o planowane oferty akcji spółek Skarbu Państwa, to każda z prywatyzacji wpływa na zwiększenie zainteresowania rynkiem IPO – szczególnie jeśli są to spółki o wysokiej kapitalizacji, których wartość ofert jest atrakcyjna nie tylko dla lokalnych inwestorów, ale również dla funduszy zagranicznych. Sądzę, że rynek pierwotny może odżyć w drugim półroczu. Zakładam, że duża liczba transakcji, jaką obserwowaliśmy w I kwartale, zmotywowała emitentów do pracy nad IPO. To zaś może zaowocować zwiększoną liczbą debiutów w drugiej połowie roku.

Krzysztof Pado analityk DM BDM

Właścicielom podmiotów niepublicznych wejście na giełdę musi się kalkulować. Przy obecnych niskich stopach procentowych i relatywnie niskich wskaźnikach wycen na giełdzie korzystniejsze jest często zaciągnięcie długu w celu rozwijania biznesu. Dobre przedsiębiorstwa nie mają problemów z kredytowaniem się, nawet mimo ostrożnego podejścia banków. Dlatego ich właściciele nie kwapią się do pozyskania „droższego" kapitału przez giełdę. Wejście na rynek publiczny przy słabym otoczeniu gospodarczym, a tym samym słabszych wynikach finansowych, jest dla nich mało opłacalne. Do wzrostu aktywności na rynku pierwotnym konieczna jest dobra koniunktura na rynku wtórnym, czyli spadek awersji do ryzyka, napływ nowych środków na rynek i wzrost wycen, a także poprawa w realnej gospodarce.

Analizy rynkowe
Giełdowe rekiny są coraz grubsze. Założyciel Dino odskoczył całej reszcie
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Analizy rynkowe
Polski rynek wciąż zyskuje bez euforii wśród inwestorów
Analizy rynkowe
Lokomotywy z indeksu mWIG40 dały zarobić
Analizy rynkowe
Ewolucja protekcjonizmu od Obamy do Trumpa 2.0
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku
Analizy rynkowe
Czy Trump chce wyrzucić Powella, czy tylko gra na osłabienie dolara?
Analizy rynkowe
Czy należy robić odwrotnie niż radzi Jim Cramer?