Prawidłowo funkcjonujący rynek kapitałowy powinien być stabilny i możliwie bezpieczny dla jego uczestników. Oczywiście, inwestowanie w akcje, obligacje czy inne tego typu instrumenty finansowe zawsze będzie wiązać się z mniejszym czy większym ryzykiem. Taka już jest istota rynku kapitałowego – oczekując wyższej stopy zwrotu niż osiągnąć możemy dzięki względnie bezpiecznym formom inwestycji (np. lokatom bankowym), godzimy się na ewentualność utraty części lub nawet wszystkich funduszy. Ważne jednak, aby ryzyko na rynku kapitałowym ograniczało się jedynie do ryzyka inwestycyjnego. W tym celu m.in. należy chronić inwestorów przed utratą ich aktywów na skutek upadłości biur maklerskich.
Istota systemu rekompensat
Polski system rekompensat funkcjonuje od początku 2001 roku. Prowadzony jest przez Krajowy Depozyt Papierów Wartościowych, a nadzór nad jego działalnością sprawuje Komisja Nadzoru Finansowego. Jego celem jest zapewnienie inwestorom wypłat środków pieniężnych oraz zrekompensowanie wartości utraconych instrumentów finansowych zgromadzonych w domach maklerskich w przypadku takich zdarzeń, jak ogłoszenie upadłości brokera czy uznanie przez organ nadzoru, że dom maklerski z powodu złej sytuacji finansowej nie jest w stanie wykonać ciążących na nim zobowiązań wynikających z roszczeń inwestorów. Uczestnikiem systemu rekompensat obowiązkowo musi stać się każdy dom maklerski już od chwili udzielenia mu zezwolenia na prowadzenie działalności.
Wysokość rekompensaty
Kwota rekompensaty ustalana jest w dniu ogłoszenia upadłości domu maklerskiego lub uprawomocnienia się postanowienia sądu oddalającego wniosek o ogłoszenie upadłości, ze względu na to, że majątek domu maklerskiego nie wystarcza nawet na opłacenie kosztów postępowania. Stanowi ona wartość środków zgromadzonych na rachunku inwestora oraz utraconych instrumentów finansowych pomniejszonych o należności domu maklerskiego z tytułu świadczonych usług. System wypłaca 100 proc. wartości utraconych środków, jeżeli ich równowartość w złotych nie przekroczy 3 tys. euro oraz 90 proc. nadwyżki ponad tę kwotę, z tym, że kwota rekompensaty nie może przekroczyć równowartości w złotych 22 tys. euro, niezależnie od tego, w jakiej wysokości i na ilu rachunkach inwestor posiadał środki lub z ilu wierzytelności przysługują mu należności w danym domu maklerskim. Kwota wypłacana z systemu rekompensat może więc nie pokrywać poniesionej straty. Inwestor zachowuje jednak prawo do dochodzenia od masy upadłości lub domu maklerskiego roszczeń ponad limit ustalony w systemie rekompensat.
Jak wygląda procedura?
W terminie 6 miesięcy od dnia ogłoszenia upadłości obowiązkiem syndyka jest przedstawienie KDPW informacji niezbędnych do realizacji wypłat, w tym listy inwestorów uprawnionych do otrzymania rekompensat i wyliczonych przysługujących im z tego tytułu kwot, a także terminarza wypłat. Po weryfikacji i zatwierdzeniu przez Depozyt, do publicznej wiadomości podawana jest informacja o przekazaniu syndykowi lub zarządcy kwot na wypłatę rekompensat. Wypłaty te realizowane są według ustalonego terminarza, nie później jednak niż w terminie 3 miesięcy od dnia jego zatwierdzenia przez KDPW. Wierzytelności przysługujące inwestorowi w stosunku do masy upadłości, w wysokości kwot wypłaconych z tytułu rekompensat przechodzą z mocy prawa na KDPW, który realizuje je na rzecz systemu rekompensat. Roszczenia z tytułu rekompensat przedawniają się natomiast z upływem 5 lat od dnia zaistnienia okoliczności stanowiącej podstawę do wypłaty rekompensat.
Niezbędne zmiany
Niewątpliwie pożądanym działaniem w celu poprawy funkcjonowania obowiązującego obecnie systemu rekompensat byłoby podniesienie kwoty minimalnego zabezpieczenia dla każdego objętego systemem inwestora z obecnie obowiązującej kwoty 22 tys. euro do kwoty 50 tys. lub nawet 100 tys. euro. Zmiany w tym kierunku zapowiedziano w Polsce już kilka lat temu, a?prowadzone na szczeblu europejskim prace nad zmianą?dyrektywy w?sprawie systemu rekompensat dla inwestorów również obejmują tę kwestię. O postępach w tej sprawie w ostatnim czasie jednak niewiele słychać. Inwestorzy muszą więc uzbroić się w cierpliwość.