W połowie lipca Brytyjska Agencja ds. Handlu i Inwestycji (UKTI) oraz Brytyjsko-Polska Izba Handlowa (BPCC) otworzyły w Warszawie Brytyjskie Centrum Biznesu, które ma wspierać wzajemną wymianę handlową. To podobno pierwsza taka placówka na świecie. Dlaczego akurat w Polsce?
Wielka Brytania, która nie miała nadwyżki w handlu zagranicznym od połowy lat 90., musi zrównoważyć gospodarkę. To zadanie nabrało wagi po kryzysie, który zahamował wzrost popytu wewnętrznego. Brytyjski rząd chciałby, aby ważnym motorem gospodarki stał się teraz popyt zewnętrzny. Brytyjskie Centra Biznesu to jedno z narzędzi realizacji tego celu. To, że pierwsza taka placówka powstała w Warszawie, nie jest przypadkiem. Do Polski trafia dziś zaledwie 1,5 proc. brytyjskiego eksportu, a przecież to duży rynek, którego znaczenie w Europie będzie rosło.
Wielka Brytania to jedno z nielicznych państw, z którymi Polska ma nadwyżkę handlową.
To prawda. Importujemy z Polski towary warte około 8 mld funtów, a eksportujemy do was towary warte około 6 mld funtów.
Wciąż nie rozumiem, dlaczego Wielka Brytania miałaby się nastawiać na eksport akurat do Polski. Inne rynki wschodzące, choćby te azjatyckie i latynoamerykańskie, wydają się atrakcyjniejszymi rynkami zbytu.