Orban zburzył drugi filar, giełda i obligacje odczuły wstrząsy

Faktyczna nacjonalizacja aktywów funduszy emerytalnych wyrządziła poważne szkody węgierskiemu rynkowi. Ale porównania bywają zwodnicze.

Aktualizacja: 08.02.2017 00:56 Publikacja: 08.09.2013 17:00

Premier Viktor Orban odniósł triumf nad funduszami emerytalnymi, ale koszt tego zwycięstwa jest duży

Premier Viktor Orban odniósł triumf nad funduszami emerytalnymi, ale koszt tego zwycięstwa jest duży.

Foto: AFP

– Pojawiły się propozycje nacjonalizacji funduszy, ale je odrzuciliśmy. Wybór pozostawiamy ludziom oraz ich zdrowemu rozsądkowi. Jeśli chcą ryzykować część swojej emerytury, niech nie wychodzą z prywatnych funduszy– w ten sposób węgierski premier Viktor Orban komentował w październiku 2010 r. pierwsze przecieki dotyczące szykowanej przez jego rząd faktycznej nacjonalizacji funduszy emerytalnych. Jego rząd trzymał inwestorów w niepewności krócej niż gabinet Donalda Tuska i już pod koniec listopada 2010 r. parlament przyjął ustawę  uderzającą w drugi filar emerytalny. Z jej mocy państwo dokonało 31 stycznia 2011 r. transferu oszczędności obywateli z OFE do węgierskiego odpowiednika ZUS. Ci, którzy nie godzili się na przelanie swoich oszczędności, utracili prawo do przyszłej emerytury z państwowego drugiego filaru. Węgierskie OFE straciły 97 proc. klientów. Faktyczna nacjonalizacja OFE sprawiła, że do państwowej kasy trafiło ok. 2,8 bln forintów (około 42 mld zł, czyli blisko 10 proc. PKB Węgier), które poszły m.in. na pokrycie deficytu w budżecie węgierskiego odpowiednika ZUS. Pod koniec 2010 r. mniej więcej połowa tych środków była zainwestowana w krajowe i zagraniczne akcje, a reszta w węgierskie obligacje.

Uderzenie w giełdę

Już sama zapowiedź nacjonalizacji była dużym ciosem dla węgierskiego rynku. Od ostatniego tygodnia października 2010 r. do końcówki listopada 2010 r. BUX, czyli główny indeks giełdy w Budapeszcie, stracił prawie 15 proc. (trzeba jednak wziąć poprawkę na to, że  był to również okres zaostrzenia kryzysu w strefie euro i co za tym idzie odpływu kapitału z rynków wschodzących). Po pierwszej fali wyprzedaży mieliśmy jednak prawie dwa miesiące zwyżek. BUX do początku lutego zyskał 16 proc.    W zachowaniu tego indeksu po samej nacjonalizacji nie widać zaś nic dramatycznego. Przez pół   roku, do początku sierpnia 2011 r., spadł on o 0,6 proc., gdy polski WIG stracił 2,4 proc. W długim okresie widać jednak wyraźnie słabość węgierskiego rynku. O ile WIG stracił od początku 2011 r. 4,5 proc., to BUX spadł w tym czasie o 17 proc.

Rzut oka na statystyki dotyczące aktywności inwestorów na rynku wskazuje  dużo wyraźniej, jak niekorzystna była węgierska nacjonalizacja OFE dla giełdy w Budapeszcie. W 2011 r. obroty na tym parkiecie wynosiły 13,6 mld euro, czyli o 32 proc. mniej niż w 2010 r.  W tym samym czasie obroty na warszawskiej GPW wzrosły o 19 proc. W 2012 r. parkiet w Budapeszcie odnotował dalszy spadek obrotów – tym razem o 38 proc.,  gdy w Warszawie spadły o 27 proc.  Analitycy zgadzają się, że uderzenie w OFE poważnie się przyczyniło do marginalizacji giełdy w Budapeszcie.  Jednym ze skutków ubocznych     reformy emerytalnej na Węgrzech było też m.in.    zaprzestanie działalności przez Cashline, trzeci pod względem wielkości dom maklerski w tym kraju.

– Faktyczna nacjonalizacja OFE bardzo mocno uderzyła w giełdę, gdyż wcześniej fundusze emerytalne były tam ważnymi graczami. Nacjonalizacja zbiegła się też  w czasie ze wzrostem obaw inwestorów dotyczących Węgier i podsyciła ten niepokój  – mówi „Parkietowi" Peter Attard Montalto, strateg z Nomura International.

Obligacyjna huśtawka

Jak nacjonalizacja OFE wpłynęła na finanse publiczne Węgier? Krótkoterminowy efekt był pozytywny. O ile w 2010 r. Węgry miały 4,5 proc. PKB deficytu finansów publicznych, to w 2011 r. 4,3 proc. PKB nadwyżki. W 2012 r. deficyt wyniósł zaledwie 1,9 proc. PKB, a w tym roku, według prognoz Komisji Europejskiej, sięgnie 3 proc. PKB (weźmy jednak pod uwagę to, że rząd Orbana wprowadził również wiele podatków obciążających głównie sektor finansów i wielki biznes). W przypadku długu publicznego, efekt  związany z przejęciem aktywów OFE jest już jednak niemal niewidoczny. O ile w 2010 r. dług publiczny wynosił 81,8 proc. PKB, to w 2010 r. 81,4 proc. PKB, a prognozy na ten rok mówią, że sięgnie on 79,7 proc. PKB.

Jednym z negatywnych skutków nacjonalizacji aktywów OFE był wzrost kosztów obsługi długu. Na początku października 2010 r. rentowność węgierskich dziesięciolatek wynosiła 6,7 proc., by na koniec listopada sięgnąć 8,4 proc., a do początku lutego 2011 r. spaść do 7,3 proc. (w tym samym czasie rentowność polskich dziesięciolatek wynosiła odpowiednio: 3,7 proc., 4,4 proc. oraz 5 proc.). Przez pierwsze sześć miesięcy po nacjonalizacji rentowność  tych papierów była jednak dosyć stabilna i kształtowała się na poziomie około 7 proc.  W styczniu 2012 r. wynosiła ona już 10,7 proc. (gdy polskich 5,2 proc.), ale było to związane głównie z konfliktem  Węgier z MFW i kryzysem w strefie euro. Od tej pory niepokój inwestorów wobec polityki rządu Orbana wyraźnie zmalał, a wraz z nim rentowności długu. W kwietniu 2013 r. rentowność węgierskich dziesięciolatek wynosiła już tylko 4,88 proc., a w ostatni piątek 6,7 proc. (polskich odpowiednio: 2,3 proc. i 2,88 proc.).

W ostatnich miesiącach, podczas publicznej debaty dotyczącej OFE, wielokrotnie sięgano więc po węgierski antyprzykład. – Porównywanie Węgier i Polski nie ma sensu. Węgierska gospodarka jest bardzo mała, a rynek obligacji mało płynny. Polska to zaś dla inwestorów barometr nastrojów wobec wszystkich wschodzących gospodarek Europy. Rząd Tuska uderzając w OFE  wyeliminował z polskiego rynku obligacji ważnego gracza i sprawił, że rynek stał się dużo bardziej zależny od inwestorów zagranicznych.    Istnieje więc ryzyko, że fiskalne korzyści reformy zostaną przyćmione przez zawirowania na rynku – uważa Nicholas Spiro, szef firmy konsultingowej Spiro Sovereign Strategy.

Analizy rynkowe
Spółki z potencjałem do portfela na 2025 rok. Na kogo stawiają analitycy?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Analizy rynkowe
Prześwietlamy transakcje insiderów. Co widać między wierszami?
Analizy rynkowe
Co czeka WIG w 2025 roku? Co najmniej stabilizacja, ale raczej wzrosty
Analizy rynkowe
Marże giełdowych prymusów w górę
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Analizy rynkowe
Tydzień na rynkach: Rajd św. Mikołaja i bitcoina
Analizy rynkowe
S&P 500 po dwóch bardzo udanych latach – co dalej?