W najbliższą środę mija miesiąc od debiutu WIG30. Trudno jednak znaleźć wzmianki o nowym indeksie w rozmaitych analizach. Dlaczego? – Brakuje mu odniesień, czyli bazy porównawczej. Nie da się choćby zastosować analizy technicznej – mówi Rafał Irzyński, główny analityk Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych. Przyzwyczajenie też robi swoje. – W świadomości inwestorów głównym miernikiem giełdowej koniunktury blue chips pozostaje WIG20. Analogicznie, średnie spółki są w mWIG40 (10 firm z tego indeksu jest w WIG30, bo awansowały), a małe w sWIG80 – mówi Kamil Hajdamowicz, analityk BM BNP Paribas Polska. Spodziewa się, że taki stan rzeczy utrzyma się do wiosny 2014 r., kiedy zostaną wprowadzone WIG50 i WIG100, tworząc spójny obraz najważniejszych segmentów rynku. Zresztą warto zauważyć, że charakterystyka WIG30 wprawdzie odbiega od dotychczasowego koszyka blue chips, ale nie diametralnie. – Udział nowych 10 emitentów w wartości całego indeksu wynosi nieco ponad 16 proc. – wskazuje Mateusz Hyży, analityk Grupy Trinity.
Z naszej analizy wynika, że przeciętny dzienny wolumen obrotów akcjami 10 spółek, które awansowały do WIG30 (nie licząc tych z WIG20) od 23 września spadł średnio o 15 proc. Siedem z nich od tego czasu zdrożało, a średnia stopa zwrotu z akcji całej dziesiątki sięga 4 proc. Nie jest to imponujący wynik, zważywszy że w tym okresie WIG zyskał ok. 5 proc., WIG20 3,6 proc., a WIG30 4,4 proc. Wynik analizowanej dziesiątki psuje jednak Alior, którego akcje w piątek po południu taniały aż o ponad 22 proc. w reakcji na informację o zmianie sposobu księgowania przychodów, co obniży wynik banku za III kwartał. Gdybyśmy nie uwzględnili piątkowej przeceny Aliora, średnia stopa zwrotu z akcji nowej dziesiątki prezentowałaby się znacznie lepiej, przekraczając 7 proc.
Gra pod wejście do indeksu
Zniżkujące obroty 10 nowych spółek w WIG30 ekspertów nie martwią. – Wzrostu zainteresowania nimi możemy jak najbardziej oczekiwać. Jednak nie przeceniałbym, że będzie decydować o tym bardzo mocno prestiż z tytułu obecności firm w WIG30, a raczej ich dobra kondycja fundamentalna widoczna już teraz – mówi Hyży. Dodaje, że inwestorzy krajowi już teraz mają akcje tych spółek w swoich portfelach, a część inwestorów zagranicznych może wzmocnić swoje zainteresowanie nimi dopiero w momencie pojawienia się na rynku instrumentów pochodnych na te walory. – Faktyczne efekty zwiększenia prestiżu, widoczne prawdopodobnie w postaci nieco większej płynności danego papieru, zapewne będziemy obserwować pod koniec 2014 r. – uważa Hyży.
Z kolei Hajdamowicz ocenia, że spadek obrotów analizowanych firm jest konsekwencją dwóch czynników. – Pierwszym była gra pod wejście do nowego indeksu. Spółki skorzystały z natłoku informacji medialnych, co przełożyło się na większą ilość transakcji – mówi. Dodaje, że drugim powodem jest obserwowany w ostatnich dniach wzrost siły spółek z WIG20 w porównaniu z ostatnimi miesiącami, kiedy to średnie i małe firmy zachowywały się zdecydowanie lepiej.