Przybywa spółek „na krawędzi”

Kilkanaście firm znajduje się w upadłości. Niektóre wciąż mają szanse na układ z wierzycielami. Pozostałe czeka likwidacja. Czy na akcjach bankrutów da się zarobić?

Aktualizacja: 06.02.2017 23:07 Publikacja: 26.02.2015 11:40

Przybywa spółek „na krawędzi”

Foto: Bloomberg

W ubiegłym roku w Polsce upadły 822 firmy, o 11 proc. mniej niż w 2013 r. Euler Hermes prognozuje, że w 2015 r. liczba upadłości nie będzie już spadać. Optymizmem nie napawają też statystyki dotyczące formy upadłości. W styczniu liczba nowo rozpoczynanych postępowań układowych była taka sama jak tych, które zakończyły się fiaskiem i zamieniono je na likwidacyjne.

Ryzyko jest potężne

Na GPW nie brakuje spółek z problemami. Statystyki pokazują, że uniknąć bankructwa udaje się nielicznym. W tym wąskim gronie są PKM Duda, Monnari czy Wilbo. Tej pierwszej spółce udało się zrealizować program naprawczy. Z kolei Wilbo jest w trakcie wypełniania postanowień układu z wierzycielami, a Monnari układ już zrealizowało. To właśnie ta ostatnia spółka jest dowodem na to, że nie warto skreślać firm borykających się z problemami. W ciągu ostatnich dwóch lat jej akcje zdrożały kilkunastokrotnie. Zdaniem analityków kurs nadal ma potencjał wzrostowy. Obecnie oscyluje w okolicach 14,5 zł. DM Banku BPS w najnowszej rekomendacji zaleca „kupuj", a poprzeczkę ustawił na 15,4 zł.

Łatwiej jednak znaleźć przykłady spółek, na których inwestorzy mocno się sparzyli. Ci, którzy do końca wierzyli w ratunek dla Bomi, Euromarku czy Hydrobudowy, zostali z akcjami spółki niepublicznej, wycenianymi po groszu.

Żmudna walka o układ

Obecnych potencjalnych bankrutów można podzielić na kilka grup. W najlepszej sytuacji są te spółki, które mają już zatwierdzoną upadłość układową i są w trakcie realizacji układu (np. wspomniane już Wilbo).

Większym ryzykiem obarczona jest inwestycja w akcje spółek, które dopiero czeka głosowanie nad układem. W tej grupie jest PBG. Ten przykład pokazuje, że inwestując w spółki w upadłości, giełdowi gracze muszą się wykazać nie lada cierpliwością. W PBG termin głosowania nad układem został wyznaczony po ponad 2,5 roku od momentu ogłoszenia upadłości. Pod koniec kwietnia okaże się, czy układ rzeczywiście zostanie zawarty. Propozycje PBG zakładają podział wierzycieli na siedem grup i konwersję części długu na akcje.

O układ z wierzycielami stara się też Fota. Kilka tygodni temu jej kurs wystrzelił na wieść o pojawieniu się szwajcarskiego inwestora, który chce przejąć pakiet kontrolny spółki i wesprzeć ją w restrukturyzacji. Transakcja ma być uzależniona od zgody wierzycieli. Od tego czasu na rynek nie trafiły żadne wieści, co możne sugerować, że spółce jest trudno przekonać wierzycieli do takiego rozwiązania. Zapytaliśmy zarząd Foty o ewentualny układ, ale nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Podobne pytania zadaliśmy też pozostałym giełdowym spółkom będącym w upadłości (m.in. DM IDMSA, Drewex i Adavis), ale żadna z nich nie odpowiedziała.

Koniec przygody z giełdą

Niestety, nie brakuje też spółek, które najprawdopodobniej czeka likwidacja. W tej grupie jest DSS. Poprzednie miesiące obfitowały w dużo zwrotów akcji i część inwestorów mocno się sparzyła, kupując akcje DSS w nadziei na upadłość układową. Kilka dni temu kurs runął, kiedy zarząd rozwiał złudzenia, składając wniosek o upadłość likwidacyjną. Decyzja sądu już zapadła, a na syndyka wyznaczono Lechosława Kochańskiego.

W upadłości likwidacyjnej są też takie spółki jak PBO Anioła czy Euroimplant. Inwestorzy mogą mieć problem z dostępem do najnowszych wyników finansowych takich firm, ponieważ często mają one kłopoty z przygotowaniem raportów okresowych. Syndyk PBO Anioła właśnie poinformował, że raport za 2014 r. zostanie opublikowany dopiero 30 kwietnia, a nie 22 marca, jak pierwotnie podała spółka. Powód? Grupa ma trudności w pozyskaniu informacji od instytucji finansowych oraz od syndyków spółek zależnych.

Trudna spekulacja akcjami bankrutów

Jest też trzecia grupa spółek, które budzą najwięcej emocji. Z jednej strony wiadomo, że ich sytuacja finansowa jest bardzo trudna, z drugiej jednak – formalnie nie są w upadłości. Chodzi o podmioty, których nie stać na przeprowadzenie postępowania upadłościowego. W takiej sytuacji są Gant, Cash Flow czy Alterco.

Fanom spekulacji analitycy radzą jednak wybrać inne rynki, takie jak chociażby forex, czy rynki surowcowe. Ich plusem jest wysoka płynność, czego nie da się powiedzieć o walorach potencjalnych bankrutów. Sprzedaż ich akcji graniczy z cudem. Gdy kosztują zaledwie 1 grosz, na zarobek nie ma wprawdzie szans, ale i tak warto się pozbyć akcji, by móc wykazać stratę w danym roku podatkowym lub pomniejszyć wysokość dochodu.

Bankructwa na NewConnect

Na rynku alternatywnym notowanych jest gros spółek, które dopiero zaczynają przygodę z biznesem. Dla części emitentów ta przygoda kończy się upadłością. Biorąc pod uwagę specyfikę rynku oraz liczbę notowanych tam firm, odsetek bankrutów i tak nie jest szczególnie wysoki w porównaniu z GPW. W upadłości układowej są m.in. BGE oraz Orzeł. Z kolei zaskoczeniem dla inwestorów był wniosek zarządu o ogłoszenie upadłości likwidacyjnej spółki Aduma. Wcześniej bowiem nie było żadnych sygnałów, że w jej biznesie źle się dzieje. Problemy ma też Uboat-Line. Zbigniew Stonoga, jej niedawny główny akcjonariusz, sugerował, że władze spółki powinny złożyć wniosek o jej upadłość. Na razie jednak tak się nie stało.

Spółki, Które deklarują, że mają sporą szansę, by wyjść z obecnych kłopotów obronną ręką

Handlująca częściami do aut Fota popadła w tarapaty kilka lat temu. W 2013 r. banki wypowiedziały jej kredyty, a sąd ogłosił upadłość z możliwością zawarcia układu. Grupa rozpoczęła ostrą restrukturyzację. Jednocześnie stara się o układ z wierzycielami. Kilka tygodni temu sygnalizowała, że na horyzoncie pojawił się strategiczny inwestor. Od tego czasu zarząd milczy.

U szczytu hossy w 2007 r. za jedną akcję PBG trzeba było zapłacić ponad 400 zł. Teraz ta wycena wydaje się abstrakcją. Spółka od kilku lat stara się zawrzeć układ z wierzycielami. Od początku 2014 r. kurs utrzymuje się na stosunkowo stabilnym poziomie. W tym tygodniu na rynek trafiła informacja, że sąd wyznaczył termin głosowania nad układem. Nastąpi ono pod koniec kwietnia.

Zarząd Ganta zapowiada, że 2015 r. będzie dla spółki przełomowy. Zamierza ona powrócić na rynek deweloperski po kilkunastu miesiącach głębokiego zastoju. Sporym problemem jest spór o władzę, który mocno przeszkadza grupie w kontynuowaniu działalności operacyjnej. W 2014 r. sąd ogłosił likwidację majątku Ganta i jednocześnie umorzył postępowanie upadłościowe.

W ostatnich miesiącach kurs Budopolu-Wrocław znajduje się w mocnym trendzie spadkowym. Jednak kilka dni temu na rynek trafiła informacja, która zrodziła nadzieję, że spółka może jeszcze wyjść na prostą. Budopol podał, że wnioskuje o zmianę sposobu prowadzenia postępowania upadłościowego z likwidacyjnego na układowe. Największym akcjonariuszem Budopolu jest Gant.

W przypadku tych spółek inwestorzy są przekonani o nieuchronnej likwidacji

Jeszcze rok temu za jedną akcję Dolnośląskich Surowców Skalnych trzeba było zapłacić ponad 1 zł. Od tego czasu kurs mocno spadł. Kilka dni temu na rynek trafiła informacja, z której jasno wynika, że o ratunek dla DSS będzie bardzo trudno. Sąd ogłosił już bowiem upadłość likwidacyjną spółki. Nie wiadomo, czy zarząd będzie się od tej decyzji odwoływał.

Na początku tygodnia akcje Alterco potaniały aż o 80 proc. Inwestorzy najwyraźniej mają obawy co do przyszłości spółki. Jej zarząd przekonuje jednak, że są szanse na wyjście na prostą. Liczy na pozyskanie dodatkowego finansowania i redukcję zadłużenia. Spółka znalazła się na liście ostrzeżeń SII z uwagi na brak środków na upadłość oraz brak raportu okresowego.

Euroimplant zadebiutował na NewConnect w 2008 r., a trzy lata później przeniósł się na GPW. Akcjonariusze nie mają powodów do zadowolenia. Jesienią 2014 r. sąd ogłosił upadłość likwidacyjną spółki. Zgodnie z obowiązującymi przepisami za kilka tygodni jej akcje zostaną wycofane z obrotu. Kurs od listopada utrzymuje się na minimalnym poziomie 1 grosza.

W ostatnich miesiącach na rynek trafiały negatywne informacje dotyczące przyszłości PBO Anioła, nic więc dziwnego, że wycena akcji mocno stopniała. Pod koniec listopada 2014 r. sąd zmienił postanowienie o ogłoszeniu upadłości z możliwością zawarcia układu na upadłość likwidacyjną. W ostatnich dniach wycena walorów oscyluje w przedziale 0,3–0,4 zł.

Analizy rynkowe
Prześwietlamy transakcje insiderów. Co widać między wierszami?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Analizy rynkowe
Co czeka WIG w 2025 roku? Co najmniej stabilizacja, ale raczej wzrosty
Analizy rynkowe
Marże giełdowych prymusów w górę
Analizy rynkowe
Tydzień na rynkach: Rajd św. Mikołaja i bitcoina
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Analizy rynkowe
S&P 500 po dwóch bardzo udanych latach – co dalej?
Analizy rynkowe
Czy Święty Mikołaj zawita w tym roku na giełdę?