Które giełdy dadzą najwięcej zarobić?

Zmiana indeksów giełdowych to jedno. Dla polskiego inwestora ważna jest jeszcze zmiana kursu lokalnej waluty w stosunku do złotego. Najbardziej atrakcyjnie prezentuje się ...

Publikacja: 16.07.2015 10:28

Nowojorska giełda notowała przez ostatnie 12 miesięcy dosyć niewielkie zwyżki, ale licząc w złotych,

Nowojorska giełda notowała przez ostatnie 12 miesięcy dosyć niewielkie zwyżki, ale licząc w złotych, S&P 500 osiągnął ponad 30 proc. stopę zwrotu.

Foto: Bloomberg

Przez ostatnie 12 miesięcy WIG zyskał około 1 proc. Dużo korzystniej dla Polaków było lokować w tym czasie pieniądze na zagranicznych giełdach, zwłaszcza że trendy na rynku walutowym pozwalały im zarobić więcej dzięki osłabieniu złotego wobec niektórych walut, np. wobec dolara. Nowojorski indeks S&P 500 denominowany w dolarach zyskał w ciągu ostatnich 12 miesięcy nieco ponad 5 proc., ale licząc w złotych, wzrósł o ponad 30 proc. Hang Seng, czyli główny indeks giełdy w Hongkongu, przez rok lekko spadł, ale licząc w złotych, dał zarobić ponad 30 proc. Tokijski Nikkei 225 zyskał w tym czasie, licząc w jenach, 29 proc., ale w złotych 38 proc.

– Nawet inwestycja w główny indeks brytyjskiej giełdy – FTSE100, który przez ostatnie 12 miesięcy stracił 5 proc., uwzględniając osłabienie złotego o 14 proc. – przyniosłaby 9 proc. zysku. Tym samym analiza atrakcyjności rynków zagranicznych w dużej mierze skupiać się powinna również na analizie perspektyw dla notowań złotego wobec zagranicznych walut, a dokładniej na skali oczekiwanego osłabienia polskiej waluty – mówi „Parkietowi" Szymon Zajkowski, analityk Domu Maklerskiego mBanku.

Ryzykowna waluta

By odpowiedzieć na pytanie, które zagraniczne rynki akcji będą w nadchodzących miesiącach najbardziej atrakcyjne dla Polaków, trzeba więc najpierw wiedzieć, jak będzie się zachowywał kurs złotego. Obecnie większość analityków spodziewa się osłabienia naszej waluty wobec dolara. Średnia prognoz zebrana przez agencję Bloomberga wskazuje, że na koniec 2015 r. za 1 USD będzie się płacić 3,92 zł, gdy w połowie zeszłego tygodnia za 1 dolara płacono 3,76 zł. Najbardziej „byczo" nastawieni do złotego są analitycy Cinkciarz.pl, którzy spodziewają się na koniec roku 3,44 zł za 1 dolara oraz RBC Capital Markets prognozujący 3,56 zł za 1 USD. Najbardziej „niedźwiedzie" prognozy mają analitycy Bank of Tokyo-Mitsubishi i Jyske Banku – oba zespoły spodziewają się, że będziemy płacili na koniec czwartego kwartału 4,20 zł za dolara. Dolarowi od dłuższego czasu analitycy wróżą umocnienie, gdyż amerykańska Rezerwa Federalna ma w tym roku podnieść stopy procentowe. Prognoza kursu złotego do euro i do franka szwajcarskiego jest nieco trudniejsza, ale kryzys w Grecji może jeszcze przez wiele tygodni bić w unijną walutę, która i tak słabła wobec dolara w związku z ilościowym luzowaniem polityki pieniężnej przez Europejski Bank Centralny. Frank szwajcarski zwykle zyskuje na wartości, gdy jest popyt na aktywa z „bezpiecznej przystani", a na to może się zanosić w związku z ewentualnym Grexitem. Na porzuceniu przez Szwajcarski Bank Narodowy na początku roku obrony kursu franka do euro można było już przyzwoicie zarobić na rynku akcji. SMI, czyli główny indeks szwajcarskiej giełdy liczony w złotych, zyskał przez ostatnie 12 miesięcy 22 proc.

Teoretycznie na korzyść złotego w drugiej połowie 2015 r. powinno działać to, że wzrost gospodarczy w Polsce jest wciąż stosunkowo szybki, a stopy procentowe relatywnie wysokie na tle reszty Europy, a także to, że EBC osłabia euro, realizując program QE. Gdyby pojawiły się oznaki, że amerykański Fed będzie zwlekał z podwyżką stóp, to również będzie korzystne dla polskiej waluty. Nad rynkiem wciąż unosi się jednak widmo Grexitu odstraszające inwestorów od bardziej ryzykownych aktywów. Gdyby jeszcze Fed zdecydował się na podwyżkę stóp we wrześniu, waluty z rynków wschodzących mocno by to odczuły. – Jeśli rzeczywiście doszłoby do takiej sytuacji, oznaczałoby to odpływ aktywów z rynków wschodzących i osłabienie tamtejszych walut. Z dużym prawdopodobieństwem sytuacja ta wpłynęłaby także na osłabienie złotego, aczkolwiek nie tak wyraźnie jak w stosunku do innych walut z rynków wschodzących – wskazuje w rozmowie z „Parkietem" Miroslav Novak, analityk Akcenty, instytucji płatniczej obsługującej transakcje walutowe dla firm.

Do polskiej waluty i akcji może zniechęcać inwestorów również ryzyko polityczne, choć może się ono okazać nie tak silnym czynnikiem, jak się spodziewano. – Wygrana głównej partii opozycyjnej PiS w jesiennych wyborach parlamentarnych może doprowadzić do odpływu kapitału zagranicznego z Polski. Jest to często używany argument przeciwko złotemu. My się jednak spodziewamy, że negatywna reakcja na ewentualne zwycięstwo PiS będzie miała ograniczony zasięg – wskazuje Novak.

Można przyjąć jednak bazowy scenariusz mówiący o osłabieniu złotego w nadchodzących miesiącach. Gdzie więc można wówczas szukać okazji inwestycyjnych?

Anglosaskie okazje

Wielu analityków wskazuje w pierwszej kolejności amerykańskie giełdy. – Najbardziej atrakcyjnymi rynkami powinny być te, w których dojść może do zacieśnienia polityki pieniężnej, a co za tym idzie, umocnienia tamtejszych walut. Oczywiście jednak pamiętać należy o fakcie, że podwyżki stóp mogą ograniczać koniunkturę giełdową. Na rynkach rozwiniętych dwie główne gospodarki, które zbliżają się do podwyżek stóp, to oczywiście USA i Wielka Brytania, tym samym to wobec tych walut utrzymuje się największe prawdopodobieństwo, że złoty będzie dalej tracił na wartości. Co więcej, biorąc pod uwagę status bezpiecznej przystani, jakim cieszy się funt i przede wszystkim dolar, inwestycja na rynkach brytyjskim i amerykańskim zapewnia również zabezpieczenie przed niespodziewanymi i niekorzystnymi zmianami na rynku akcyjnym. W przypadku wzrostu rynkowej awersji do ryzyka i spadków na giełdach złoty w pierwszym rzędzie osłabiał będzie się wobec tych walut, zmniejszając tym samym ewentualne straty z inwestycji w akcje – wyjaśnia Zajkowski.

„Jesteśmy nastawieni »byczo« do amerykańskich akcji. Jesteśmy też nastawieni »byczo« wobec dolara, więc polscy inwestorzy najlepiej wyjdą na inwestycjach w amerykańskie akcje" – napisali „Parkietowi" analitycy Bank of America Merrill Lynch.

Za inwestycją na rynkach akcji za Oceanem, poza przewidywanym osłabieniem złotego wobec dolara, przemawiają również stosunkowo dobre perspektywy gospodarcze USA. Międzynarodowy Fundusz Walutowy spodziewa się, że wzrost PKB w Stanach Zjednoczonych sięgnie w tym roku 3,1 proc., co jest bardzo dobrym wynikiem jak na pokryzysowe ożywienie. Poprawa sytuacji gospodarczej powinna również sprzyjać wzrostowi zysków spółek. Skalę zwyżek może jednak przytępić przewidywana podwyżka stóp przez Fed. Większość spółek z indeksu S&P 500 to eksporterzy, a im silny dolar szkodzi. Inwestorzy chcący lokować pieniądze w USA powinni również mieć na uwadze to, że hossa trwa już tam wyjątkowo długo, jest tam jednak wciąż pole do zwyżek. „Dla indeksu S&P 500 nasza prognoza wynosi na koniec roku 2200 pkt, co jest oparte na przewidywaniach zysku na akcję wynoszącego średnio 117,5 USD. Niskie, ale rosnące stopy, ograniczona inflacja, umiarkowany wzrost zysków na akcje i poprawiająca się sytuacja gospodarcza są dobrym środowiskiem dla akcji" – wskazują analitycy BofA Merrill Lynch.

Natomiast na korzyść brytyjskiego rynku akcji działa głównie wzrost gospodar- czy, który jest wyższy niż w strefie euro, oraz to, że majowe wybory parlamentarne dające kolejne zwycięstwo premierowi Davidowi Cameronowi wyeliminowały część ryzyka politycznego.

Europejska niepewność

Wielu analityków wskazuje, że jak tylko grecki problem zniknie za horyzontem, to rozpoczną się poważne zwyżki na europejskich giełdach. Ożywienie gospodarcze oraz program QE realizowany przez EBC powinny wspierać rynek. „Jesteśmy konstruktywnie nastawieni do europejskich akcji m.in. dlatego, że rosnąca podaż pieniądza napędza ożywienie gospodarcze, a zyski na akcje okazały się w pierwszym kwartale lepsze od oczekiwań" – podkreślają analitycy BofA Merrill Lynch.

Co prawda euro w nadchodzących miesiącach powinno słabnąć wobec dolara (ze względu na grecki kryzys, jak i na QE), to i tak inwestowanie na zachodnioeuropejskich giełdach może się okazać dla Polaków bardziej opłacalne niż lokowanie pieniędzy na rynku krajowym.

Okazje dla Polaków dają również niektóre azjatyckie giełdy. Co prawda szalona hossa na chińskich parkietach już się skończyła i trochę czasu minie, zanim tamtejszy rynek pozbiera się po krachu. Gdy jednak sytuacja się uspokoi, można kupować przecenione chińskie akcje. Trzeba oczywiście być ostrożnym. Zagraniczni inwestorzy nie mają nieskrępowanego dostępu na giełdy w Szanghaju i Shenzen, ale mogą lokować pieniądze na rynku w Hongkongu, gdzie notowanych jest wiele spółek z kontynentu. Korzystne dla polskich inwestorów może być to, że kurs dolara Hongkongu jest powiązany z kursem dolara amerykańskiego. Zatem nawet jeśli rynek będzie niewiele zyskiwał w lokalnej walucie, to licząc w złotych, może dać przyzwoitą stopę zwrotu.

Okazję do zarobku wciąż może również dać japońska giełda. – W Japonii potężna kombinacja stabilności politycznej, wsparcia w postaci luźnej polityki pieniężnej Banku Japonii, zdrowych zysków korporacji oraz ożywienia gospodarki światowej sprawiają, że możemy być optymistami – ocenia Nicholas Weindling, zarządzający funduszem w JPMorgan Japanese Investment Trust. Zagrożeniem dla japońskiej hossy mogą być jednak sygnały wskazujące na głębszy kryzys w Chinach. Zwykle również źle na tokijską giełdę działa umocnienie jena (uderzające w wyniki eksporterów), który jest uznawany za walutę „bezpiecznej przystani" i zyskuje np. w okresach zaostrzenia kryzysu w Europie. Jak widać, europejska niepewność będzie ciążyła też Azji. Najbezpieczniej i najbardziej atrakcyjnie prezentuje się więc rynek akcji w USA.

[email protected]

Analizy rynkowe
Spółki z potencjałem do portfela na 2025 rok. Na kogo stawiają analitycy?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Analizy rynkowe
Prześwietlamy transakcje insiderów. Co widać między wierszami?
Analizy rynkowe
Co czeka WIG w 2025 roku? Co najmniej stabilizacja, ale raczej wzrosty
Analizy rynkowe
Marże giełdowych prymusów w górę
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Analizy rynkowe
Tydzień na rynkach: Rajd św. Mikołaja i bitcoina
Analizy rynkowe
S&P 500 po dwóch bardzo udanych latach – co dalej?