Eksperci niemal jednogłośnie przewidują, że Polacy pieniądze od państwa wydadzą, a nie zaoszczędzą. Banki, odzieżówka, restauracje, dystrybucja IT – to tylko niektóre branże, w których dodatkowa gotówka może być ulokowana.
500+ napędzi gospodarkę
Sobiesław Kozłowski, analityk DM Raiffeisen Bank Polska, szacuje, że rządowy program 500+, głównie poprzez wydatki konsumpcyjne, doda do dynamiki PKB w 2016 r. ok. 0,3 pkt proc., w wyniku czego prognozowany wzrost PKB wyniesie 3,8 proc. w ujęciu rok do roku.
Jego zdaniem beneficjentami programu wśród podmiotów notowanych na warszawskim parkiecie mogą być banki ze względu na spadek złych kredytów. Wskazuje także na Kruka, który może zyskać na lepszej spłacalności długów. Korzyści z dotacji powinien odczuć Cyfrowy Polsat, ponieważ niewykluczone, że więcej klientów wybierze droższe abonamenty. – Skorzystają też spółki odzieżowo-modowe z segmentu popularnego, np. LPP, oraz z segmentu dyskontowego, takie jak Redan – twierdzi Kozłowski.
Także w opinii Adama Łukojcia, zarządzającego funduszami akcyjnymi Skarbiec TFI, program 500+ istotnie wpłynie na wydatki konsumpcyjne. – Skala tego wpływu będzie zależna od tego, jak rodziny będą interpretowały to świadczenie. Jeśli uznają, że program będzie obowiązywał tylko przez chwilę, to prawdopodobnie istotną część tych 500 zł oszczędzą. Jeżeli natomiast stwierdzą, że będą mogły liczyć na dodatkowy dochód przez dłuższy czas niż tylko kilka miesięcy, to oszczędzą tylko niewielką kwotę, przeznaczając na konsumpcję niemal całość świadczenia – twierdzi.
Program 500+ według założeń rządu nie ma być czymś jednorazowym, więc prawdopodobnie będzie odebrany przez rodziny jako stały dochód, który można spokojnie wydać. Zgodnie z szacunkami DM PKO BP świadczenie ma kosztować budżet w 2016 r. 15–17 mld zł. Broker prognozuje, że impuls fiskalny w postaci programów wprowadzonych jeszcze przez PO zapewni w tym roku dodatkowe 7–10 mld zł.