Czynnikiem kształtującym poniedziałkowe nastroje na rynkach finansowych był wynik niedzielnej debaty prezydenckiej w Stanach Zjednoczonych. Większość przeprowadzonych sondaży ponownie wskazała na wygraną kandydatki demokratów Hillary Clinton, choć przewaga okazała się mniejsza niż podczas poprzedniego starcia. W badaniu przeprowadzonym przez CNN/ORC 57 proc. respondentów opowiedziało się za Clinton, a 34 proc. za Donaldem Trumpem. W reakcji uznawane za przedwyborczy barometr meksykańskie peso zyskiwało do amerykańskiego dolara ponad 2 proc., a na rynkach akcji dominującą stroną były niedźwiedzie. WIG20 rozpoczął dzień na plusie i po południu rósł o 0,9 proc., do 1767 pkt. Z technicznego punktu widzenia indeks dużych spółek nadal pozostaje w układzie formacji podwójnego dna. Wsparciem wyznaczonym przez owe dna jest 1710 pkt, a oporem aktywującym sygnał kupna – poziom 1776 pkt. Przebicie tego ostatniego może skutkować zwyżką powyżej 1800 pkt.
Na poprawie globalnych nastrojów nie zyskały indeksy średnich i małych spółek. Wskaźnik mWIG40 spadał po południu o 0,1 proc., do 4012 pkt, a sWIG80 rósł o 0,1 proc., do 14 390 pkt. Choć wzrostowy impet obu segmentów osłabł w ostatnich tygodniach, to na wykresach wciąż nie widać sygnałów do zakończenia dominującej tendencji wzrostowej. Warto też zwrócić uwagę, że wiele spółek o niższej kapitalizacji wciąż utrzymuje dobrą formę. Podczas poniedziałkowej sesji notowania akcji 10 firm wyznaczyły co najmniej roczne maksimum notowań. Mowa o spółkach: Atende, Awbud, Boryszew, Fast Finanse, Mercor, Oponeo.pl, Projprzem, Pepees, Rafamet i Sadovaya. Dla porównania – w rocznym dołku znalazło się sześciu emitentów: Celtic, Euco, Eurocash, Labo Print, Lark i Stąporków. Obroty na całym rynku podczas poniedziałkowego handlu nie były imponujące. Tuż przed fixingiem ich wartość ledwo przekraczała 0,5 mld zł.