– Nowe regulacje powodują ryzyko wysokich kar pieniężnych nakładanych na spółki i zarządy. Kolejnym zaś czynnikiem są wciąż atrakcyjne wyceny z punktu widzenia wzywających. Spodziewam się, że w przyszłym roku wpływ nowych regulacji na liczbę wezwań powinien być mniejszy. Jeżeli notowania spółek pójdą do góry, to ich wyceny nie będą już tak atrakcyjne – mówi Tenderenda.
10–15 debiutów w 2018 r.
W KNF jest obecnie siedem „czynnych" prospektów spółek planujących debiut na GPW. Brokerzy wskazują, że pod względem liczby debiutów 2018 r. będzie lepszy od 2017 r. Ze względu na duże oferty Playa (4,4 mld zł) i Dino (1,65 mld zł) pod względem wielkości IPO będzie jednak bardzo trudno pobić wynik z tego roku.
– Spodziewam się, że 2018 pod względem liczby debiutów będzie lepszy niż ten rok. Na GPW powinno zadebiutować 10–15 spółek, nie licząc przenosin z rynku NewConnect. W większości będą to małe i średnie firmy – ocenia Tenderenda. Dodaje, że I półrocze przyszłego roku powinno przynieść wzrosty indeksów. Wówczas powinniśmy obserwować poprawę na rynku IPO. – W II półroczu wzrosty mogą wyhamować. Może to być spowodowane np. spadkami w USA lub oczekiwaniami, że nie uda się dalej utrzymać dużego tempa wzrostu PKB w Polsce. Spółki, które już zaczęły przygotowywać się do IPO, mają szansę zadebiutować w I półroczu. W gorszej sytuacji są te firmy, które w I lub II kwartale 2018 r. dopiero zaczną przygotowywać się do wejścia na GPW, tak aby zadebiutować w IV kwartale 2018 r. lub na początku 2019 r. Wówczas sytuacja na rynku może być gorsza – ostrzega.
Dyrektor departamentu rynków kapitałowych Haitong Banku obserwuje zainteresowanie giełdą emitentów, którzy patrzą na GPW jak na dobre miejsce do pozyskania kapitału. – Wydaje się, że możemy spodziewać się w 2018 r. kilku ciekawych ofert na GPW – zaznacza Jacenko. Zwraca uwagę, że ich efekt będzie zależał od nastawienia inwestorów, a także od napływu nowego kapitału. – Jeżeli wezwania na Synthos i Robyg zakończą się sukcesem, to na początku przyszłego roku do inwestorów trafi dużo pieniędzy, które z pewnością będą oni chcieli reinwestować na giełdzie. Paradoksalnie więc wezwania mogą przełożyć się na poprawę nastrojów na rynku IPO. Obecnie widzimy kilku kandydatów, którzy w 2018 r. planują przeprowadzenie ofert o wartości kilkuset milionów złotych. Będzie jednak trudno o emitentów, którzy chcieliby w 2018 r. zrealizować na GPW oferty powyżej 1 mld zł. Z tego powodu, pod względem wielkości IPO będzie bardzo trudno pobić wynik z 2017 r., jednak pod względem liczby IPO jest to już możliwe – ocenia.
Ciekawe oferty
Na warszawski parkiet wybiera się Murapol, największy deweloper na polskim rynku. Spółka nie złożyła jeszcze prospektu w KNF. Murapol jest już związany z rynkiem kapitałowym, obligacje grupy są notowane na Catalyst. Narastająco w ciągu trzech kwartałów sprzedał 2,47 tys. lokali, o 21 proc. więcej niż rok wcześniej. W I połowie 2017 r. inwestycyjno-deweloperska grupa miała 125,8 mln zł przychodów i 92,2 mln zł zysku netto. Do wejścia na GPW wybiera się również inna spółka z branży nieruchomości. Enterprise Investors szykuje IPO firmy Danwood zajmującej się produkcją drewnianych domów. Fundusz kupił Danwood w listopadzie 2013 r., płacąc Budimeksowi 238 mln zł. W 2012 r. Danwood zbudował 565 domów i miał 315 mln zł przychodów. W 2016 r. postawił 1 tys. domów i wypracował ponad 665 mln zł obrotów. Cel na ten rok to sprzedaż rzędu 845 mln zł i budowa 1,2 tys. domów.
Pod koniec października prospekt do KNF złożył natomiast Zortrax, producent profesjonalnych rozwiązań druku 3D. Walne zgromadzenie zatwierdziło już podwyższenie kapitału zakładowego o 1,7 mln akcji. Przy poprzedniej emisji – dwa lata temu – walory były sprzedawane po 32 zł. Wówczas spółka była jednak mniejsza. Obecnie jej akcje są notowane na Novej Giełdzie. Kosztują 70,5 zł. Zortrax odcina się jednak od platformy założonej przez Patrowiczów.