W ubiegłym tygodniu warszawskie indeksy odczuły mocne spadki na giełdzie amerykańskiej. Przykładowo: WIG20 stracił 5 proc. Był to jego największy tygodniowy spadek od początku stycznia 2016 r., gdy spadł o 7,2 proc. Mocna przecena dotknęła też rynkowe „maluchy", mWIG40 stracił 4,7 proc., zaś sWIG80 3,6 proc. Przyjrzeliśmy się spółkom z tych indeksów, których akcje w ubiegłym tygodniu potaniały najwięcej.
Energetyka pod presją
Z grona blue chips najwięcej, bo o 10,1 proc., potaniały walory Tauronu. W ostatnich dniach ze spółki nie płynęły żadne niepokojące informacje, które uzasadniałyby tak mocną przecenę. Od końca sierpnia 2017 r. notowania Tauronu systematycznie osuwają się w dół. Najbliższym wsparciem jest piątkowe minimum – 2,75 zł. W poniedziałek akcje drożały o ponad 1 proc., do 2,8 zł.
Dużo działo się w Orlenie. Walory paliwowego giganta w ubiegłym tygodniu potaniały o 9,4 proc. Rada nadzorcza spółki odwołała trzech członków zarządu, w tym prezesa Wojciecha Jasińskiego. Nowym prezesem płockiego koncernu został Daniel Obajtek. Wcześniej zmieniony został też skład rady nadzorczej. Inwestorzy zaczęli się niepokoić, że może to oznaczać zaangażowanie grupy w inwestycje niezwiązane z jej podstawową działalnością. Chodzi zwłaszcza o ewentualne włączenie spółki w budowę pierwszej elektrowni atomowej w Polsce. Ponadto w ostatnich miesiącach zintensyfikowały się prace nad koncepcją połączenia Orlenu i Lotosu.
O blisko 8 proc. potaniały też papiery PGE. Podobnie jak w przypadku Tauronu notowania energetycznego giganta od szczytu z sierpnia 2017 r. znajdują się pod presją podaży. W rekomendacji datowanej na 5 lutego analitycy DM BZ WBK wycenili walory PGE na 12,2 zł, zaś Tauronu na 3,3 zł.
Co z Dino Polska?
Spośród spółek zgrupowanych w mWIG40 najmocniej potaniały walory Dino Polska. W ubiegłym tygodniu akcje właściciela sieci marketów potaniały o 9,7 proc. Tym samym był to największy tygodniowy spadek od debiutu w kwietniu 2017 r. Czy inwestorzy mają powody do niepokoju? – Od momentu debiutu Dino przebywa we wzrostowym układzie i pomimo wielu prób, ceny akcji wciąż nie poddały się mocniejszej korekcie. Nawet ostatnie tąpnięcie na rynku nie zdołało zepchnąć notowań na niebezpiecznie niskie poziomy, których osiągnięcie mogłoby z punktu widzenia analizy technicznej sygnalizować zmianę trendu na spadkowy – mówi Piotr Neidek, analityk DM mBanku.