Od października 2016 r. do końca stycznia 2018 r. zyskał aż 36 proc. i bił rekord za rekordem. W lutym spadł jednak o 2,6 proc. Dow Jones Industrial zakończył luty 4,3 proc. na minusie. Wcześniej doświadczył dziesięciu miesięcy nieprzerwanego wzrostu, najdłuższej takiej serii od 1959 r. Nasdaq Composite spadł zaś w lutym o 1,9 proc., przerywając siedmiomiesięczną serię zwyżek.
Jedną z przyczyn lutowej korekty były obawy inwestorów dotyczące zacieśniania polityki pieniężnej w USA. Zostały one podsycone po wtorkowym wystąpieniu w Senacie nowego szefa Fedu Jerome'a Powella. Mówił on m.in., że zawirowania na rynkach nie powstrzymają Fedu przed stopniowymi podwyżkami stóp procentowych. W czwartek na światowych rynkach wciąż dominowała wyprzedaż, a inwestorzy czekali na dalszą część senackiego przesłuchania Powella. – W końcu Fed uzna, że trzy podwyżki stóp nie wystarczą i że potrzebne będą cztery. Rynek zacznie wówczas spekulować, że będzie ich pięć czy sześć. I to przeważy szalę na rynku. Sytuacja przypomina tę przed krachem z 1987 r. Przed nim też rynki akcji biły rekordy, Fed podwyższał stopy, rosły obawy przed inflacją, a dolar słabł – twierdzi Scott Minerd, dyrektor inwestycyjny z firmy Guggenheim Partners.
– Zmienność jest wywołana tym, że rynek nie wie, czego się spodziewać po Fedzie. Niepewność z tym związana może potrwać na rynkach jeszcze przez kilka miesięcy – uważa Tom Essaye, założyciel firmy analitycznej The Sevens Report.
Część ekspertów wskazuje, że pomimo korekty indeksy giełdowe w USA są wciąż zbyt wysoko. – Jesteśmy w fazie przedbańkowej, która może przejść w fazę bańki – ostrzega Ray Dalio, założyciel Bridgewater Associates, największego funduszu hedgingowego na świecie.
Korekta dała się mocno we znaki indeksom giełdowym z całego świata. Niemiecki DAX stracił w lutym 5,7 proc. Francuski CAC 40 spadł wówczas o 2,9 proc., brytyjski FTSE 100 zniżkował o 4 proc., japoński Nikkei 225 stracił 4,5 proc., a chiński indeks Shanghai Composite spadł o ponad 6 proc. Przecena nie ominęła też Europy Środkowo-Wschodniej. Węgierski indeks BUX stracił w lutym 5,2 proc. i bardzo słabo odbijał się po korekcie. Czeski wskaźnik PX spadł o 0,9 proc.