Emil Łobodziński, doradca inwestycyjny DM PKO BP
Indeks sWIG80 spada już od dłuższego czasu i jest najsłabszym indeksem na GPW. Przyspieszenie przeceny we wrześniu wynikało jednak bardziej z jednorazowych czynników związanych z kłopotami części funduszy inwestycyjnych. Niemniej nie zmienia to faktu, że notowania małych spółek znajdują się pod presją. Wynika to zasadniczo z dwóch czynników. Po pierwsze, wyniki małych spółek pozostawiają niedosyt. Wzrost kosztów pracy, surowców przekłada się na obniżenie marż, a podwyżki cen produktów wymagają czasu i nie zawsze możliwe jest przełożenie na nie całego wzrostu kosztów. Prowadzi to do niższych raportowanych wyników finansowych, co odbija się na wycenie spółek. Po drugie, ewidentnie widać brak kapitału, który mógłby i chciał inwestować w małe firmy. Fundusze akcji mają ujemne saldo nabyć, a aktywność inwestorów indywidualnych również nie jest wysoka.
Czy do końca roku może nastąpić wyraźna zmiana? W przypadku najmniejszych spółek wydaje się, że będzie o to trudno. Oczywiście możliwy jest tzw. rajd św. Mikołaja, ale główne czynniki pozostają bez zmian. Ponadto w perspektywie kolejnych kwartałów mamy wzrost kosztów energii, co dalej będzie powodowało presję na marże. Światełkiem w tunelu są jednak wyceny. Część spółek jest notowana na niskich wskaźnikach, co powinno przyciągać zwłaszcza inwestorów długoterminowych lub skutkować przejęciami tych firm. Pokazanie w wynikach, że spółki poradziły sobie ze wzrostem kosztów i marża już nie spada, a może wzrosnąć, będzie sygnałem do bliższego zainteresowania się indeksem sWIG80.
Dariusz Świniarski, zarządzający portfelami TMS Brokers