– Jednym z bardziej interesujących zjawisk, które w ostatnich tygodniach przykuwa uwagę inwestorów na całym świecie, jest wykres obrazujący różnice pomiędzy rentownością 10- i 2-letnich amerykańskich obligacji skarbowych. Przez wielu uczestników rynku wskaźnik ten jest uważany za bardzo dobre narzędzie do określenia, w jakim cyklu gospodarczym obecnie się znajdujemy, a co najważniejsze – kiedy możemy spodziewać się jego odwrócenia – mówi Sebastian Siemiątkowski z departamentu analiz Millennium DM.
Założenie jest następujące – kiedy rynek oczekuje silnego cyklu wzrostowego, któremu towarzyszy wzrost inflacji oraz stóp procentowych, krzywa rentowności wznosi się stromo, co oznacza, że rentowność obligacji o dłuższym terminie do wykupu rośnie mocniej niż papierów krótkoterminowych.
– Odwrotna zależność ma miejsce w przypadku pogarszających się warunków ekonomicznych, dochodzi wtedy do zjawiska zwanego „wypłaszczeniem się krzywej", co oznacza, że różnica rentowności pomiędzy papierami długoterminowymi a krótkoterminowymi maleje w kierunku zera. Czasami zdarza się i tak, że spada ona poniżej tego poziomu, mówimy wtedy o odwróconej krzywej rentowności, co znaczy, że papiery o krótszym terminie mają wyższą rentowność niż obligacje długoterminowe – tłumaczy ekspert.
I dodaje: – Patrząc na dane historyczne, często oznacza to, że rynek znalazł się w punkcie zwrotnym i w kolejnych kwartałach należy spodziewać się spowolnienia gospodarczego, a w konsekwencji także recesji. Jak widać na wspomnianym wykresie, krzywa znajduje się w trendzie spadkowym od 2014 r. i zbliża się nieuchronnie do zera. Analizując dane historyczne, możemy zauważyć, że wartości ujemne były osiągane na początku lat kalendarzowych (ostatnie trzy recesje). Przy utrzymaniu dotychczasowego tempa spadkowego, ta zależność powinna zostać podtrzymana także i tym razem.