W kilku tegorocznych analizach zgłębialiśmy temat modeli pozwalających w miarę precyzyjnie szacować przyszłe, wieloletnie stopy zwrotu z akcji na podstawie wskaźników wyceny. Te modele to ważne narzędzie do oceny długoterminowej atrakcyjności walorów. Tym razem spróbujmy stworzyć podobny model, ale dotyczący nie akcji, lecz najważniejszej waluty świata – dolara amerykańskiego, a precyzyjniej – dolara z perspektywy polskiego inwestora, czyli pary walutowej USD/PLN.
Wydaje się, że potrzeba stworzenia takiego narzędzia uzasadniona jest nie tylko tym, że dolar może być lokatą samą w sobie (jak pokazywaliśmy historycznie, USD potrafił być swoistą bezpieczną przystanią w okresach zawieruchy na rynkach). Dolar jest jeszcze ważniejszy jako waluta, w której standardowo denominowane są rozmaite zagraniczne aktywa inwestycyjne, takie jak amerykańskie akcje lub obligacje, złoto czy też koszyki akcji z rynków wschodzących (np. indeks MSCI Emerging Markets domyślnie denominowany jest właśnie w USD).
Jeżeli dana inwestycja nie jest zabezpieczona przed ryzykiem walutowym (a zabezpieczenie takie czasem bywa drogie), to wahania kursu dolara potrafią odgrywać istotną rolę w całkowitej stopie zwrotu. Z punktu widzenia polskiego inwestora umocnienie USD powiększa zysk, a osłabienie – zmniejsza stopę zwrotu wyrażoną w PLN.
Pojawia się pytanie, czy podobnie jak w przypadku akcji można stworzyć model, który pozwalałby w miarę precyzyjnie (czytaj: ze stosunkowo niewielkim, rozsądnym błędem prognozy) przewidywać, jaką stopę zwrotu przyniesie dolar w długim okresie, np. w ciągu standardowych dziesięciu lat. A może wahania USD/PLN są zbyt chaotyczne, by taka próba mogła się powieść?
O ile w przypadku akcji do zbudowania modeli posłużyły nam wskaźniki wyceny (P/E, P/BV, itp.), o tyle w przypadku dolara oczywiście nie sposób zastosować tej samej metodologii. Ale są inne rozwiązania. Zgodnie z tzw. teorią parytetu siły nabywczej w długim okresie (a taki właśnie nas tu interesuje) kurs wymiany dwóch walut powinien odzwierciedlać różnice w tempie inflacji. Jeśli w USA jest wyższa inflacja niż w Polsce, to na dłuższą metę dolar powinien się osłabiać – i odwrotnie.