Obligacje korporacyjne pozostaną atrakcyjnym instrumentem lokowania dla funduszy inwestycyjnych, z kolei jednostki uczestnictwa funduszy pozostaną dobrą alternatywą dla mizerii lokat bankowych. Deweloperzy wciąż będą w stanie pozyskiwać pieniądze z „korporatów", a skala będzie uzależniona od apetytów na grunty – to główne wnioski z raportu Domu Maklerskiego Navigator poświęconego budowniczym mieszkań z Catalyst.
Październikowa kumulacja
Po obfitującym w emisje I półroczu w III kwartale aktywność deweloperów w zakresie pozyskiwania finansowania z obligacji zmniejszyła się. Uplasowano papiery o wartości 150 mln zł, z czego 120 mln zł przypadło na Atal. Jednak już w październiku branża przebudziła się z wakacyjnego odpoczynku – tylko w trzech pierwszych tygodniach tego miesiąca budowniczowie mieszkań zebrali 255 mln zł, co narastająco dało wynik 1,74 mld zł. Analitycy spodziewają się, że w całym 2021 r. wartość emisji sięgnie 2 mld zł.
W tym roku deweloperom sprzyjały świetna koniunktura na rynku mieszkaniowym oraz sytuacja funduszy inwestycyjnych lokujących środki w obligacje korporacyjne. O ile spółki mogą jeszcze zwiększać dźwignię finansową, bo widzą dalsze możliwości rozwoju na rozgrzanym i trudnym rynku, o tyle jesień przyniosła zmianę sytuacji funduszy obligacji. Jak wskazuje Mateusz Mucha, menedżer w DM Navigator, powodów należy szukać w wysokich wycenach obligacji skarbowych w minionych kwartałach oraz systematycznie podnoszącym się wskaźniku inflacji. W pewnym momencie nabywcy jednostek uczestnictwa mogli liczyć co najwyżej na minimalny nominalny zysk. W efekcie napływy do funduszy obligacji zaczęły się systematycznie zmniejszać, co w połączeniu z rosnącym oczekiwaniem podwyżek stóp procentowych wynikłych z obaw o inflację spowodowało spadek wycen obligacji. W przypadku polskich funduszy identyfikowanych jako aktywne na rynku „korporatów" wrzesień był pierwszym miesiącem od kwietnia 2020 r., kiedy wartość aktywów pod zarządzaniem tego typu podmiotów zmniejszyła się – o 0,4 proc. miesiąc do miesiąca, do 57,9 mld zł.
Zdaniem DM Navigator nie oznacza to zimy na rynku obligacji. Nic nie zmieniło się, jeśli chodzi o brak atrakcyjnych lokat bankowych, co może dalej skłaniać inwestorów do kupowania jednostek TFI. Same obligacje korporacyjne oferują też wyższe odsetki niż papiery skarbowe, co skłania fundusze do lokowania w te pierwsze – mimo wyższego ryzyka.
Deweloperzy pozostaną aktywni na rynku „korporatów", choć wartości emisji nie powinny być już tak wysokie jak w I połowie br. czy październiku. Spółki nie są pod presją, jeśli chodzi o obsługę zadłużenia, emisje będą raczej konsekwencją apetytu na powiększanie banków ziemi. Dużo ostatnich emisji łączyło funkcje rolowania zadłużenia z pozyskaniem świeżej gotówki.