Krajowe indeksy w najbliższych kwartałach powinien napędzać szereg branż – twierdzą zarządzający.
Tematem numer jeden – inflacja
Patrząc na wyniki strategii asset management, czyli portfeli inwestycyjnych dla zamożnych klientów banków, domów maklerskich czy TFI, które prezentujemy na kolejnych stronach, można dojść do wniosku, że ubiegłe 12 miesięcy na rynkach było sielanką. Sytuacja w ciągu ostatnich 12 miesięcy zmieniła się jednak tak mocno, że jesień ubiegłego roku wydaje się już zamierzchłą przeszłością. Jeszcze kilka miesięcy później analitycy nie zakładali, że w 2021 r. dojdzie do silnego wyskoku inflacji. Tymczasem od kilku miesięcy dynamika wzrostu cen pozostaje tematem numer jeden. Zgodnie z najświeższymi danymi GUS-u w październiku inflacja sięgnęła 6,8 proc. W związku z rozpoczęciem cyklu podwyżek stóp procentowych przez RPP ostatnie tygodnie przynoszą dynamiczny wzrost rentowności papierów skarbowych, co podtapia inwestycje w papiery dłużne. Rynki akcji jednak pozostają silne. Amerykański S&P 500 wyznacza nowe szczyty, a krajowe indeksy przeszły w ostatnich tygodniach w fazę korekty po miesiącach zwyżek. – Na GPW zakończyliśmy III kwartał blisko tegorocznych maksimów, jeśli chodzi o główne indeksy. Warto też odnotować, że sam wrzesień przyniósł dość płaskie odczyty dla krajowych indeksów akcji, w odróżnieniu od tego, co działo się na rynkach zagranicznych, gdzie zdecydowanie dominował kolor czerwony. Początek IV kwartału jest nadal udany dla rynku akcji i cały czas lokomotywą wzrostów są banki – komentuje Maciej Bobrowski, dyrektor wydziału zarządzania portfelami inwestycyjnymi w Domu Maklerskim BDM. – Zatem wiele kwestii układa się w scenariusz, że bieżący rok będzie pierwszym po bardzo wielu latach, kiedy inwestorzy na GPW będą mogli z zadowoleniem odczuć względną siłę warszawskiego parkietu wobec rynków zagranicznych – zauważa Bobrowski. W ocenie eksperta DM BDM w krótkim terminie rynek jest mocno rozgrzany i grudniowe zamknięcie WIG wcale nie musi wypaść powyżej obecnych odczytów, jeśli banki nie będą nadal lokomotywą wzrostów. – Jest coraz mniej miejsca na podnoszenie prognoz w kolejnych dwóch kwartałach wynikowych. Wręcz dostrzegamy (jeszcze nie na szerokiej grupie) pierwsze sygnały, że wyjątkowy optymizm z I połowy roku stworzył zbyt ambitne oczekiwania dla przyszłych wyników. Niemniej należy podkreślić, że jesteśmy w trakcie roku kalendarzowego, który przyniesie bardzo solidne wyniki dla większości sektorów czy branż – podsumowuje Bobrowski.
Według Łukasza Wójcika, zarządzającego aktywami w BM BNP Paribas, w związku z przełamaniem przez WIG20 oporu na poziomie 2400 pkt można spodziewać się kontynuacji ruchu w górę. – Poza technicznym sygnałem kupna sprzyjać temu powinna sama kompozycja indeksu (firmy cykliczne) oraz niesprzyjająca sytuacja na rynku długu, co z kolei powinno wymuszać dalszą rotację kapitału na rynek akcji. Jeśli globalne otoczenie nie zaskoczy bardzo negatywnie, krajowy parkiet ma sporą szansę znaleźć się na wyższych poziomach w końcówce roku – twierdzi Wójcik.
W ocenie Bobrowskiego ostatnia decyzja RPP o podwyżce stóp procentowych jest dla nas jasnym sygnałem, że presja inflacji w Polce nie ma charakteru tylko krótkotrwałego i rok 2022 może przynieść ciekawe odczyty. – Takie właśnie środowisko może wg nas wspierać dobrą koniunkturę na GPW z uwagi na szereg branż, które mogą być naturalnymi beneficjentami takiego korzystnego scenariusza, jakiego brakowało w minionych latach (a równolegle szybka transformacja składowych polskich indeksów w kierunku tematów „growth" napotkała kłopoty). Dlatego z bieżącej perspektywy jesteśmy nadal optymistami, jeśli chodzi o koniunkturę na warszawskim parkiecie na 2022 r. – zapowiada ekspert DM BDM. Według Roberta Boczara, zarządzającego aktywami w BM BNP Paribas, indeks wzrostu cen osiągnie w IV kwartale swoje maksimum, a w kolejnych kwartałach będzie spadać, ale niestety powoli.