Sklepy jako poczty już w niedzielę nie popracują

Od 1 lutego znika dla większości punktów takie wyłączenie w ustawie o ograniczeniu handlu w niedzielę.

Publikacja: 23.01.2022 06:00

Foto: GG Parkiet

Zgodnie z nowelizacją ustawy opcja pracy w niedzielę jako punkt pocztowy pozostanie jedynie dla miejsc, w których przeważająca działalność to właśnie takie usługi. Sklepy uzyskiwały taki status, podpisując umowę z operatorami zajmującymi się obsługą przesyłek kurierskich.

Tysiące sklepów stało się pocztami

Jak podawała wywiadownia Dun & Bradstreet, w ostatnim roku obowiązywania takiego rozwiązania eksplodowało wręcz zainteresowanie ze strony firm handlowych. O ile w latach wcześniejszych taki status przez wpis do rejestru klasyfikacji działalności PKD uzyskiwało po góra 100–300 punktów rocznie, o tyle już w 2020 r. było ich niemal 2 tys., a do końca sierpnia 2021 r. zrobiło to ponad 6,2 tys. punktów.

Później jako placówki pocztowe ruszyły także inne sieci, w tym również budowlane, jak Castorama czy OBI, więc w sumie liczba sklepów jeszcze wzrosła. Na koniec 2021 r., jak podaje „Parkietowi" Dun & Bradstreet, liczba sklepów, które uzyskały ten status, przekroczyła 16 tys.

To niewątpliwy efekt zakazu handlu w niedzielę spowodował rekordowy wzrost zainteresowania uzyskiwaniem przez sklepy statusu punktu pocztowego, co pozwalało na normalną pracę także w niedziele objęte ograniczeniami. Klientów w takich punktach nie musiał obsługiwać właściciel, jak ma to miejsce w placówkach franczyzowych, a po prostu pracownicy.

– W ostatnich miesiącach placówkami pocztowymi stały się sklepy z najróżniejszych sektorów, w badaniach ok. 50 proc. Polaków chce robić zakupy także w niedzielę, przeciwnego zdania jest co trzeci – mówi Agnieszka Górnicka, prezes agencji badawczej Inquiry. – Nie mam złudzeń, zwłaszcza sieci sklepów spożywczych będą szukały nowych możliwości, aby również znowelizowaną ustawę o handlu w niedzielę jakoś obejść. Przekonamy się o tym niedługo – dodaje.

Póki co opcją jest uruchamianie sklepów franczyzowych, w niedzielę właściciel może taki sklep otworzyć, pod warunkiem iż pracuje sam, ewentualnie z pomocą rodziny, ale już bez pracowników.

– Martwi nas, że nie uporządkowano w pełni zasad pomocy członków rodziny podczas pracy sklepu w niedzielę, w szczególności w zakresie definicji członków rodziny i ich odpłatnej pomocy. Liczyliśmy także na możliwość skorzystania z pracy dorywczej dla studentów właśnie w niedzielę, ale to również nie zostało uwzględnione – mówi Maciej Ptaszyński, wiceprezes Polskiej Izby Handlu.

– Nie spodziewam się, aby duże sieci z powodu de facto zamknięcia wyjątku dla placówek pocztowych weszły masowo w mniejsze formaty. Bardziej nas raczej martwi możliwa ofensywa marketingowa, czyli zmasowane kampanie reklamowe dyskontów – podobnie jak w 2018 r. – mające na celu zmienić zwyczaje zakupowe, zachęcając promocjami np. do kupowania w piątek czy sobotę – dodaje.

Przesyłki w sklepach zostaną

Same firmy nie chcą ze statusu punktów pocztowych rezygnować, ponieważ daje im to wartość dodatkową w oczach klientów.

– To dobra wiadomość dla lokalnych sklepów, które nawet w dni objęte zakazem będą mogły pozostać otwarte, jeśli tylko za ladą stanie właściciel lub jego najbliższa rodzina. Tradycyjnie to właśnie w lokalnych sklepach konsumenci lubią robić impulsowe i awaryjne zakupy. Chętnie zaglądają do nich również w niedziele i doceniają miejsca, do których mają codzienny dostęp – niezależnie od dnia tygodnia – mówi Jan Domański, dyrektor ds. korporacyjnych Eurocash, operatora takich sieci franczyzowych, jak Lewiatan, Groszek czy ABC.

– Duże, centralnie zarządzane sieci dużo inwestują w to, żeby zmienić przyzwyczajenia konsumentów i zachęcić ich do robienia zakupów „na zapas" – kupowania rzadziej i więcej. W ten sposób chcą ograniczać u swoich klientów impulsowe i awaryjne misje zakupowe – dodaje.

Podkreśla, iż dla sklepów w ramach tej giełdowej grupy to na tyle atrakcyjna wartość dodana, że nadal będzie ta opcja funkcjonować.

– W lokalnych sklepach taka usługa ma głównie zachęcać klientów do częstszych wizyt w lokalu przy okazji nadania czy odbioru paczki. Takie generowanie ruchu jest dla lokalnych biznesów bardzo ważne, szczególnie że popularność zakupów przez internet stale wzrasta – mówi Jan Domański.

– Paczki i inne usługi dodatkowe pomagają też lokalnym sklepom w budowaniu wizerunku miejsca zakorzenionego w lokalnej społeczności, w którym nie tylko robi się zakupy, ale też nadaje przesyłki, odbiera zamówione produkty, przegląda lokalną prasę czy zamieszcza ogłoszenia. Lokalne sklepy chętnie więc poszerzają swoje usługi o usługi pocztowe. Nie ma to związku z zakazem handlu w niedzielę, tym bardziej że akurat większość lokalnych sklepów to rodzinne biznesy, które i tak mogą być otwarte przez cały tydzień – dodaje.

Na nasze pytania odnośnie do planów utrzymania statusu punktów pocztowych tradycyjnie nie odpowiedziała inna giełdowa spółka, czyli Dino, która również skorzystała z tej opcji, aby otwierać sklepy w niedzielę.

Ten trend spopularyzowała jednak Żabka, jako pierwsza na masową skalę nadawała sklepom taki status. Obecnie wiele z nich mimo likwidacji tej opcji i tak w niedzielę będzie mogło pracować.

– Od początku lutego małe sklepy nadal będą działać w dni objęte ograniczeniami handlu (w tym w niedziele), podejmując indywidualnie decyzje, z jakiego wyłączenia skorzystają – podaje biuro prasowe Żabka Polska. – Większość franczyzobiorców sieci korzysta z zapisu przewidzianego dla przedsiębiorców prowadzących handel osobiście i na własny rachunek. Jeżeli dana placówka będzie spełniała warunki umożliwiające zastosowanie innych wyłączeń, to również z nich skorzysta – dodaje.

Polacy nie chcą ograniczeń

Póki co trwa wielkie handlowanie, parkingi sklepowe w niedziele pękają w szwach, co jasno pokazuje, że Polacy chcą mieć taką możliwość. Niezależnie od tego, jak ocenia to związek zawodowy Solidarność, kolejne badania pokazują, że liczba przeciwników zakazu rośnie i przekracza już 50 proc. Sieci handlowe póki co nie mają pomysłu na nowe podejście do tej kwestii.

– Zawsze działamy na podstawie prawa, dlatego zastosujemy się do obowiązującej zmiany w ustawie – mówi Renata Juszkiewicz, prezes Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji.

Choć od początku obowiązywania ustawy od ponad trzech lat przeważają głosy krytyczne, to jednak PiS zdecydował się ustawę zaostrzyć pod presją związkowców. Z czerwcowego badania CBRE wynika, że liczba przeciwników zakazu rośnie – to 55 proc., w ciągu roku wzrost o 4 pkt proc. W lipcu Trybunał Konstytucyjny w części uznał, iż ustawa nie jest sprzeczna z konstytucją, ale zasadnicze zarzuty co do dyskryminowania firm i pracowników oddalił bez rozpatrzenia.

Przeciwników ustawy przybywa, a w świetle narastającej fali zachorowań i ograniczeń co do ruchu w sklepach zdaniem firm dodatkowy dzień handlowy pomógłby rozładować kolejki i zmniejszyć ryzyko epidemiologiczne. Posłowie koalicji rządzącej nie są zainteresowani jednak takim rozwiązaniem.

Parkiet PLUS
Dlaczego Tesla wyraźnie odstaje od reszty wspaniałej siódemki?
Parkiet PLUS
Straszyły PRS-y, teraz straszą REIT-y
Parkiet PLUS
Cyfrowy Polsat ma przed sobą rok największych inwestycji w 5G i OZE
Parkiet PLUS
Co oznacza powrót obaw o inflację dla inwestorów z rynku obligacji
Parkiet PLUS
Gwóźdź do trumny banków Czarneckiego?
Parkiet PLUS
Sześć lat po GetBacku i wiele niewiadomych