Rynek znany, ale nie do końca

Będzie ubywać szczegółowych danych o biznesie operatorów telekomunikacyjnych. Winne są konsolidacja i delistingi. Ważniejsze staną się raporty dostarczane przez regulatora rynku.

Aktualizacja: 22.01.2022 12:13 Publikacja: 22.01.2022 12:04

Foto: GG Parkiet

Koniec notowań akcji jednego z największych operatorów telekomunikacyjnych w kraju – Netii – to również koniec publikacji jej sprawozdań finansowych, czyli jeszcze mniej bieżących danych o działalności firmy i jej otoczeniu rynkowym. Tym samym publicznie dostępna wiedza o rynku telekomunikacyjnym znowu zostanie okrojona.

Play i Iliad będą się komunikować

Raczej nie należy się łudzić, że jedyny właściciel Netii – Cyfrowy Polsat – będzie prezentować dokładne dane na jej temat. Sama Netia, zanim jeszcze opuściła giełdowy parkiet, przestała prezentować główne wskaźniki obrazujące postępy w biznesie (tzw. KPI), jak liczby abonentów, usług im świadczonych itp. Cyfrowy Polsat ujął dane w zbiorczych tabelach.

Coraz mniej informacji na swój temat publikuje P4, właściciel marki Play, choć jego obligacje są notowane na Catalyst. Informacji ubędzie jeszcze zapewne, gdy raporty przestanie publikować francuska grupa Iliad, do której Play należy. Iliad w październiku został wycofany z giełdy. Podobnie jak Play jest emitentem obligacji. Dlatego – jak zapewnia Nicolas Didio, szef relacji inwestorskich w Iliadzie – obie firmy będą komunikować się z inwestorami.

W tym roku, o ile wszystko pójdzie z planem, do Play i Iliadu dołączy kablówka UPC Polska, której dane operacyjne i finansowe (choć te ostatnie niezbyt szczegółowe) publikował do tej pory amerykański holding Liberty Global. Wniosek o zgodę Komisji Europejskiej na transakcję został już skierowany do KE – informuje Didio, szef relacji inwestorskich w Iliadzie. To o tyle ciekawe, że sama Komisja notyfikacji jeszcze nie uwzględniła w rejestrze na stronie internetowej. Z rozmów, które odbyliśmy, wynika, że wniosek może być na etapie tzw. prenotyfikacji.

Konsolidacja, delistingi – to wszystko powoduje, że branża telekomunikacyjna stanie się mniej przejrzysta, a analizowanie trendów, jakim podlega – trudniejsze. A właściwie jeszcze trudniejsze, bo i do tej pory można było mówić o informacyjnych deficytach sektora. I to mimo że jest to sektor regulowany, a co za tym idzie, ma obowiązek sprawozdawania różnych informacji Urzędowi Komunikacji Elektronicznej. UKE na podstawie uzyskiwanych od operatorów danych przygotowuje co roku raport o stanie rynku, ale i on nie daje odpowiedzi na szereg pytań. A to właśnie dane regulatora będą coraz ważniejsze, skoro informacji z samych firm ubywa.

Winna nie tylko pakietyzacja

Piotr Raciborski, analityk Wood&Co, podkreśla, że z jego punktu widzenia najważniejsze są spójność i ciągłość danych. Zarówno tych w raportach UKE, jak i sprawozdaniach operatorów. – Raporty o stanie rynku telekomunikacyjnego są dość szczegółowe, lecz mam wrażenie, że wciąż zmieniają się standardy raportowania, przez co mamy brak zgodności w danych historycznych, które powodują trudności w wyciąganiu wniosków na temat trendów długoterminowych – mówi. – Brakuje również spójności między danymi raportowanymi przez telekomy a danymi rynkowymi raportowanymi przez GUS/UKE. Różnice dotyczą m.in. liczby SIM – wskazuje analityk.

Z tym, że brakuje spójnych i aktualnych danych, zgadza się Paweł Olszynka, dyrektor dywizji ICT w firmie analitycznej PMR. – Operatorzy prezentują swoje wyniki, wykorzystując przyjęte przez siebie definicje i indywidualnie decydując o przyjętej metodologii, ale przynajmniej informacje te są publikowane w ujęciu kwartalnym. Regulator z oczywistych względów jest w stanie zebrać dane na stosownych formularzach i zaprezentować raport o stanie rynku tylko raz do roku. Przy zmieniających się dynamicznie realiach może to nie być wystarczające – mówi.

Od lat istnieje problem braku jednolitego podejścia do prezentacji aktywowanych w sieci komórkowej kart SIM. Każdy z dużych operatorów pokazuje je inaczej, co ma wpływ także na inne wskaźniki i stwarza problem przy określaniu ich pozycji rynkowej. Dotyczy to głównie kart pre-paid. UKE na potrzeby raportu wymaga od firm danych wyliczonych w jeden sposób. Za aktywną uważana jest karta, którą ktoś wykorzystał w ostatnich trzech miesiącach. Ale rozbicia sumarycznych danych na poszczególne marki i tak nie podaje. Prezentuje strukturę rynku bez uwzględnienia kart M2M.

Ciągłość danych o wartości rynku komórkowego, stacjonarnego i płatnej telewizji zaburzyła... konwergencja, czyli sprzedaż usług w pakietach. Odkąd Orange Polska sprzedaje pakiety Love, dane o przychodach z usług mobilnych, stacjonarnych czy płatnej telewizji branży straciły ciągłość. Część tych wpływów przeniesiona została do wspólnego (rosnącego) segmentu usług.

Nie ma danych pozwalających ocenić, który operator ma najwięcej rzeczywistych klientów. Nie licząc UPC, regularnie publikowane są jedynie dane o klientach grupy Cyfrowy Polsat, która lata temu postanowiła pokazywać liczbę numerów PESEL i REGON, które obsługuje. Płaciła wizerunkową cenę: liczba klientów regularnie się zmniejszała, co grupa tłumaczyła tym, że aby uzyskać rabat za zakup kolejnej usługi, klientem zostawała głowa rodziny. Co do zasady, giełdowi analitycy na telekomy i ich politykę informacyjną raczej nie narzekają. Wskazują, że są gorsze sektory.

IT
Parkiet PLUS
Dlaczego Tesla wyraźnie odstaje od reszty wspaniałej siódemki?
Parkiet PLUS
Straszyły PRS-y, teraz straszą REIT-y
Parkiet PLUS
Cyfrowy Polsat ma przed sobą rok największych inwestycji w 5G i OZE
Parkiet PLUS
Co oznacza powrót obaw o inflację dla inwestorów z rynku obligacji
Materiał Promocyjny
Nowy samochód do 100 tys. zł – przegląd ofert dilerów
Parkiet PLUS
Gwóźdź do trumny banków Czarneckiego?
Parkiet PLUS
Sześć lat po GetBacku i wiele niewiadomych