NBP ustabilizuje ceny polskiego długu

Skala wciąż trwającej epidemii koronawirusa w Europie i USA oraz jej wpływ na większość gospodarek okazały się ciosem dla światowego wzrostu gospodarczego. Konieczność wprowadzenia przez rządy wielu państw ograniczeń w zakresie prowadzenia działalności gospodarczej, ale też przemieszczania się, to katastrofa dla wielu branż, która będzie zapewne skutkować m.in. wzrostem bezrobocia, recesją czy pogorszeniem stanu finansów publicznych. Władze próbują ratować sytuację, proponując zakrojone na większą lub mniejszą skalę pakiety ratunkowe dla najbardziej dotkniętych przedsiębiorstw. Jednak taka pomoc oznacza wzrost długu publicznego w kolejnych latach, a w krótszym terminie istotną podaż obligacji skarbowych celem sfinansowania bieżących potrzeb pożyczkowych.

Publikacja: 31.03.2020 05:00

Izabela Sajdak, CFA analityk

Izabela Sajdak, CFA analityk

Foto: materiały prasowe

Konieczność wprowadzenia przez rządy wielu państw ograniczeń w zakresie prowadzenia działalności gospodarczej, ale też przemieszczania się, to katastrofa dla wielu branż, która będzie zapewne skutkować m.in. wzrostem bezrobocia, recesją czy pogorszeniem stanu finansów publicznych.

Władze próbują ratować sytuację, proponując zakrojone na większą lub mniejszą skalę pakiety ratunkowe dla najbardziej dotkniętych przedsiębiorstw. Jednak taka pomoc oznacza wzrost długu publicznego w kolejnych latach, a w krótszym terminie istotną podaż obligacji skarbowych celem sfinansowania bieżących potrzeb pożyczkowych.

Jeszcze w styczniu Ministerstwo Finansów planowało ograniczenie podaży obligacji w II kwartale. Optymistycznie też wyglądał poziom sfinansowania tegorocznych potrzeb pożyczkowych, który po ostatniej aukcji sprzedaży na początku marca, a więc w „normalnych warunkach", sięgał blisko 80 proc. Obecnie oczywiście te plany i założenia przestały być aktualne.

Konieczność podjęcia działań osłonowych dla dotkniętych kryzysem przedsiębiorstw i pracowników oznacza wzrost podaży obligacji. W związku z turbulencjami w światowej gospodarce oraz niewielką płynnością na krajowy rynek wkroczył NBP, który skupił już papiery za prawie 20 mld zł na przetargach bezwarunkowych. Jego aktywność na rynku wtórnym pozwoli więc ustabilizować rentowności oraz poprawić płynność.

Na czwartkowej aukcji NBP odkupił pięcioletnie papiery z dochodowością 1,44 proc., a dziesięcioletnie – 1,77 proc. Co więcej, resort finansów będzie teraz sprzedawał BGK papiery wymagalne w 2026 r. i 2029 r. poza aukcją.

Wykorzystanie BGK, który będzie prawdopodobnie odsprzedawać te obligacje na aukcjach organizowanych przez NBP, jest więc sposobem na ominięcie zakazu monetyzacji długu publicznego zdefiniowanego w konstytucji. Rola NBP może się okazać kluczowa w kolejnych miesiącach, gdy potrzeby pożyczkowe znacząco wzrosną w związku z sfinansowaniem programów z tarczy anty-kryzysowej. Pozwoli to także ograniczyć wzrost rentowności, gdyby pojawiła się znacząca podaż krajowego długu ze strony inwestorów.

Blisko połowę polskich obligacji skarbowych posiadają lokalne banki komercyjne. Udział podmiotów zagranicznych w strukturze inwestorów jest najniższy od niemal dziesięciu lat i na koniec stycznia nie przekraczał 23 proc.

Okiem eksperta
Wysokie oczekiwania inwestorów
Okiem eksperta
Europa podejmuje decyzje...
Okiem eksperta
WIG z apetytem na rekordy
Okiem eksperta
Cisza przed czy po burzy?
Okiem eksperta
Bliski Wschód pretekstem zakończenia wzrostów?
Okiem eksperta
Rynek już czeka na wyniki technologicznych gigantów