Za nami trzecia podwyżka stóp procentowych NBP. Stopa referencyjna to już 1,75 proc., a więc wyżej niż przed pandemią. Jak należy ocenić sytuację, wpływ podwyżek stóp na popyt kupujących mieszkania na własne potrzeby i inwestycyjnie?

Już po gorączce

– Obecny poziom stóp jest wyższy niż przed pandemią, ale musimy spojrzeć historycznie na polski rynek: w takim ujęciu stopy są nadal bardzo niskie, zwłaszcza jeśli zestawimy to z inflacją. Wydaje się więc, że jest jeszcze przestrzeń do kolejnych podwyżek w następnych miesiącach – mówi Marcin Krasoń, ekspert Obido. – Na razie wpływ wzrostu stóp na rynek mieszkaniowy jest ograniczony. Owszem, trochę spadła zdolność kredytowa Polaków i trochę wzrosły raty kredytów, ale nie jest tak, że to nagle wywraca rynek. Moim zdaniem, jeżeli stopy urosłyby do 3–4 proc., a w ślad za tym poszłoby oprocentowanie depozytów, oprocentowanie obligacji skarbowych, to wtedy już część popytu inwestycyjnego z rynku mieszkaniowego odpłynie. Skoro można założyć lokatę w banku na 4–5 proc., to być może nie ma co wchodzić na wiążący się jednak z czynnikami ryzyka rynek mieszkaniowy – dodaje.

Jednak z drugiej strony taki wzrost stóp będzie oznaczać wyższe raty i niższą zdolność kredytową, co może wpłynąć na popyt organiczny, czyli kupowanie mieszkań na własne potrzeby. – Nie jest to jednoznaczne, bo wchodzące zmiany pod postacią Nowego Ładu wprowadzają kolejne elementy stymulujące popyt: wszelkiego rodzaju dopłaty, gwarancje do wkładu własnego itp. To kolejne pomysły kolejnego polskiego rządu, który uważa, że metodą poprawy sytuacji na rynku mieszkaniowym jest zwiększanie popytu. Oczywiście to nijak nie prowadzi do zwiększenia dostępności mieszkań. Lepiej byłoby się skupić na stronie podaży – mówi Krasoń.

Zdaniem eksperta mieszkania zawsze są ciekawym sposobem lokowania kapitału, ale dodaje, że w kolejnych latach będzie na tym rynku coraz trudniej. – W czasie boomu wszyscy kupują i ceny rosną, wystarczy kupić mieszkanie na wczesnym etapie budowy i już w momencie oddawania do użytkowania cieszyć się zyskiem. W tej chwili nie brakuje chętnych na mieszkania, ale to się trochę uspokaja i jednak wrócimy do normalności – mówi.

Po pierwsze – lokalizacja

A jakie lokum najbardziej nadaje się do przechowywania wartości? – Kryteria się raczej nie zmieniają: trzeba szukać mieszkań, które są popularne pod kątem rozmiaru, układu. Kluczowa jest zawsze lokalizacja. To nie musi być centrum, może być na obrzeżach – o ile jest tam rozwinięta infrastruktura – mówi Krasoń. – Jeżeli chcemy inwestycyjnie podejść do zakupu mieszkania, należałoby się dokładnie zastanowić i wgryźć w to, jak będzie wyglądał popyt na mieszkania za jakiś czas. Warto zwracać uwagę na to, jak zmieniają się trendy przez pandemię – dodaje.