Transakcji było niewiele. Wśród zainteresowanych handlem w przewadze byli sprzedający. Z dostępnością cen było wyraźnie lepiej niż kilka dni temu, ale różnice między cenami kupna i sprzedaży pozostawały duże. Po południu obligacje dwuletnie wyceniano na poziomie 0,80 proc., pięcioletnie 1,30 proc., a dziesięcioletnie 1,83 proc., a zatem odpowiednio 26, 46 i 28 pkt baz. niżej niż tydzień temu. Różnica między rentownością dwulatki i dziesięciolatki nadal wynosiła ponad 100 punktów, ale cała krzywa dochodowości przesunęła się wyraźnie w dół. Wycena papierów dwuletnich znajdowała się poniżej stopy referencyjnej, a pięcioletnich tylko 30 punktów powyżej. Transmisja polityki pieniężnej na rynek obligacji jest więc wyraźnie lepsza niż tydzień temu, bo wyraźnie niższa jest premia za płynność. A ta ze względu na zatrzymane procesy gospodarcze jest w centrum uwagi. Wycenom wyraźnie pomogły zakupy obligacji skarbowych na rynku wtórnym w ramach operacji otwartego rynku przeprowadzone przez NBP w poniedziałek i w miniony piątek. Bank centralny skupił obligacje stałokuponowe o nominale ponad 10 mld zł. Co więcej, zapowiedział, że w czwartek przeprowadzi kolejną operację tego typu. To perspektywa wyraźnie uspokajająca. Analiza rentowności skupia się więc obecnie na wątku kredytowym. Na początku marca zaplanowane na ten rok potrzeby pożyczkowe były zrealizowane w blisko 80 proc. Uśpiona gospodarka to silna presja na dochody budżetu. ¶