W ten sposób państwo miałoby pomóc firmom, które dotknął kolejny w tym roku listopadowy lockdown. Od 7 do 27 listopada zamknięte były sklepy w galeriach handlowych, inne niż spożywcze. Wśród giełdowych firm do poszkodowanych należą spółki z sektora odzieży i obuwia. Mało która może jednak liczyć na wsparcie wynikające z tarczy 6.0.
Chodzi o to, że – by załapać się na postojowe – trzeba wykazać się przynajmniej 40-proc. spadkiem przychodu w październiku lub listopadzie i odpowiednią główną działalnością wskazaną w Krajowym Rejestrze Sądowym (PKD). – Niestety nie kwalifikujemy się do żadnego z elementów pomocy opisanej w poszczególnych punktach (na odpowiedniej stronie ZUS – red.), bądź to ze względu na PKD, bądź też wyniki, jakie należy spełnić, aby zostać uznanym za spółkę kwalifikującą się do wsparcia – mówi Monika Wszeborowska, rzeczniczka LPP (właściciel marki odzieżowej Reserved czy Sinsay).
– W tej chwili badamy natomiast ewentualną możliwość skorzystania z opcji zwolnienia z obowiązku opłacania składek za listopad 2020 r. Nasz dział HR weryfikuje warunki. Jeśli spełnimy wszystkie, wówczas nie wykluczamy skorzystania z tej opcji wsparcia – dodaje.
W podobnej sytuacji co LPP jest dużo mniejszy producent i dystrybutor obuwia – nowotarski Wojas. Grupa ta w listopadzie wykazała 21,6 mln zł przychodu, czyli o 26,1 proc. mniej niż przed rokiem. Jak mówi Wiesław Wojas, prezes i główny akcjonariusz firmy, w uzyskaniu wyniku pomogło zaksięgowanie przychodów z kontraktów wygranych w przetargach realizowanych przez cały rok, ale nie poprawiło to sytuacji sieci sprzedaży detalicznej, zatrudniającej ponad 600 osób. Ta część biznesu Wojasa odnotowała w tym czasie spadek wpływów o 46,6 proc. Mimo to według prezesa spółka nie może liczyć na wsparcie, ponieważ ma nieodpowiednie główne PKD. Liczy na to, że jego postulaty zostaną uwzględnione przed Ministerstwo Rozwoju.
W podobnej sytuacji są franczyzobiorcy, których główne PKD to usługi. ziu