#TydzieńNaRynkach: Negocjacje handlowe podbijają stawkę

Niepewność, ale też nadzieje towarzyszyły inwestorom oczekującym na kolejną rundę amerykańsko-chińskich negocjacji handlowych. Jej efekty mogą przesądzić o sytuacji na giełdach.

Publikacja: 11.10.2019 17:00

Pewnym zaskoczeniem może być słaba reakcja notowań złota na osłabienie dolara. Cena kruszcu z trudem

Pewnym zaskoczeniem może być słaba reakcja notowań złota na osłabienie dolara. Cena kruszcu z trudem utrzymywała się w okolicach 1500 dolarów za uncję.

Foto: Bloomberg

Ostatnie dni przyniosły dość wyraźne zróżnicowanie sytuacji na parkietach. Wynikało ono z niepewności, głównie związanej ze zbliżającą się kolejną rundą rozmów amerykańsko-chińskich oraz dotyczącej przyszłych działań Fedu, nie licząc kolejnych napięć geopolitycznych, których źródłem tym razem jest turecka ofensywa w Syrii.

Wall Street pogłębia korektę

Z jednej strony mieliśmy niewielkie, ale jednak pogłębienie spadkowej korekty na Wall Street, z drugiej zaś wyraźne zwyżki indeksów na głównych parkietach europejskich oraz nieco mniejsze na emerging markets. W trakcie pierwszych czterech sesji minionego tygodnia S&P 500 zniżkował co prawda tylko o 0,5 proc., ale handel na nowojorskim parkiecie odbywał się w nerwowej atmosferze. Pierwsze dni tygodnia przyniosły zdecydowane spadki i zejście indeksu poniżej 2900 punktów. Kolejne sesje stały pod znakiem odrabiania strat, ale także nieudanej próby ataku na 2950 punktów. Przyszły kierunek ruchu jest wysoce nieprzewidywalny i zależy głównie od przebiegu rozpoczętych w czwartek rozmów między przedstawicielami amerykańskiej administracji a chińską delegacją, której przewodniczy wicepremier Liu He. Inwestorzy liczą przynajmniej na zawieszenie broni, czyli powstrzymanie sporu przed dalszą eskalacją wojny handlowej, ale ryzyko niepowodzenia jest spore.

Niepokoju nie widać jednak na większości pozostałych parkietów. DAX do czwartku zyskiwał 1,3 proc., mimo braku wyraźnych sygnałów poprawy sytuacji w niemieckiej gospodarce i decyzji Światowej Organizacji Handlu upoważniającej USA do nałożenia na towary z Unii Europejskiej ceł o wartości do 7,5 mld dolarów. Indeks zdołał utrzymać się nieznacznie powyżej 12 tys. punktów i w przypadku załagodzenia amerykańsko-chińskich relacji, wydaje się mieć szansę na kontynuację ruchu w górę. Kolejnym zagrożeniem dla takiego scenariusza może być kwestia brexitu, dla której wciąż nie widać szans na umowę. Na razie jednak inwestorzy się tym nie bardzo przejmują, licząc zapewne na kolejne przesunięcie terminu rozwiązania problemu.

Powstrzymana została spadkowa korekta na rynkach wschodzących, choć tutaj sytuacja była dość zróżnicowana. ETF na MSCI Emerging Markets zyskiwał do czwartku 0,2 proc., broniąc się przed zejściem poniżej 41 punktów. Tu kierunek ruchu wyznaczają zmiany notowań amerykańskiej waluty. Pierwsza połowa minionego tygodnia była pod tym względem niezbyt korzystna. Sytuację poprawiło dynamiczne osłabienie dolara w czwartek, umożliwiając 1-proc. zwyżkę MSCI EM. Po trzech tygodniach spadków, mocniej w górę poszedł indeks w Szanghaju, zwyżkując o 1,5 proc. i broniąc się przed zejściem poniżej 2900 punktów. Pod kreską tydzień kończyła jednak spora część parkietów azjatyckich, a także indeksów giełd naszego kontynentu.

Marazm w Warszawie

Miniony tydzień przyniósł jedynie niewielkie zmiany na warszawskim parkiecie i wyhamowanie impetu spadkowej korekty. Perspektywy nadal jednak są niepewne, a o rozwoju sytuacji najpewniej przesądzą nastroje na światowych giełdach oraz na rynku walutowym. W trakcie pierwszych czterech sesji tygodnia WIG20 zyskał symboliczne 0,1 proc., trudno więc mówić o odreagowaniu po 3-proc. tąpnięciu z poprzedniego tygodnia oraz poprawie nastawienia inwestorów. Wśród blue chips najmocniej taniały walory dystrybutorów dóbr konsumpcyjnych i części banków. Mocną przecenę kontynuowały papiery Dino i LPP. Te pierwsze do czwartku traciły ponad 4 proc., walory zaś odzieżowego potentata zniżkowały o 2 proc. W obu przypadkach można mówić o realizacji zysków, w odniesieniu zaś do LPP także o kontynuacji wyprzedaży po publikacji rozczarowujących wyników finansowych.

O prawie 3,5 proc. przecenione zostały walory CD Projektu. W ich przypadku spadkowa korekta trwa już piąty tydzień z rzędu, a jej skala przekracza 11 proc. Kontynuacja ruchu w dół spowoduje, że na horyzoncie może się pojawić scenariusz testowania kolejnego technicznego wsparcia leżącego w okolicach 220 zł, czyli 4,5 proc. niżej. Tak poważna korekta, przy jednoczesnym braku negatywnych informacji dotyczących spółki musi budzić niepokój. Niepokój, choć nie zdziwienie, może budzić 5-proc. spadek notowań akcji Aliora, na którego przykładzie widać, że ryzyko wiąże się nie tylko z kredytami frankowymi, ale także z finansowaniem firm.

Liderzy wzrostu z ostatnich dni to walory spółek odreagowujących wcześniejsze zniżki. Akcje JSW zyskiwały do czwartku prawie 3 proc. To pierwszy pozytywny sygnał od końca czerwca, ale trudno w tym upatrywać oznak przełomu. Faktem jest jednak, że wolumen obrotów rośnie dynamicznie już czwarty tydzień z rzędu, co może sygnalizować zmianę nastawienia inwestorów do papierów tej spółki, przynajmniej krótkoterminowo. Odreagowanie wielotygodniowej tendencji spadkowej stało się także udziałem papierów Orange, który zwyżkowały do czwartku o ponad 5 proc. O ponad 4 proc. w górę szły także akcje Playa, a walory Cyfrowego Polsatu zwyżkowały o nieco ponad 1 proc. WIG-telekomunikacja był jednym z najmocniej rosnących indeksów branżowych w minionym tygodniu, ustępując jedynie WIG-górnictwo.

Byki nie zdołały powstrzymać negatywnej tendencji na rynku średnich firm. mWIG40 zniżkował do czwartku o 0,3 proc. W porównaniu ze spadkami notowanymi w poprzednich tygodniach to niewiele, ale zejście poniżej 3600 punktów nie zmienia obrazu rynku i z pewnością nie może zostać uznane jako sygnał ewentualnej poprawy sytuacji. Wydaje się, że to już ostatni dzwonek na zainicjowanie próby rozegrania bardziej optymistycznego scenariusza, choć impulsów do pozytywnej zmiany nie widać. W ostatnich dniach wyraźnie zmniejszyło się grono średnich spółek, których akcje zyskują na wartości. Zdecydowana przewaga spadkowiczów nie rokuje najlepiej, tym bardziej że w tym gronie znajduje się sporo firm o dużym wpływie na zmiany indeksu. Liderem spadków były papiery Kruka, tracące do czwartku nieco ponad 10 proc. i schodzące do poziomu najniższego od ponad czterech lat. O ponad 8,5 proc. w dół szły walory BNP Paribas. Na wartości w ostatnich dniach zyskiwały akcje Getinu, Millennium, ING BSK i Banku Handlowego, ale sektor finansowy nie jest wciąż najmocniejszą stroną indeksu średnich firm. Nadal ciążą mu słabe notowania spółek przemysłowych, w minionym tygodniu szczególnie walory Grupy Azoty i Forte, zniżkujące po 3–3,8 proc.

Z minimalną poprawą mieliśmy do czynienia w przypadku najmniejszych spółek. Do czwartku sWIG80 wzrósł o symboliczne 0,2 proc., ale mimo naporu podaży zdołał utrzymać się powyżej 11 400 punktów. Sukcesem byków byłoby jednak wyprowadzenie indeksu przynajmniej o 100 punktów wyżej i trwałe utrzymanie tego poziomu. Do tego potrzeba jednak choćby nieznacznie większego zaangażowania kapitału. Co prawda wolumen obrotów ostatnio wyraźnie się zwiększył, ale to zasługa pojedynczych spółek. W tym gronie uwagę zwraca dynamiczne odreagowanie akcji Polnordu, które do czwartku zwyżkowały o ponad 30 proc., a od niedawnego dołka zyskały już 78 proc. Także papiery Work Service poszły w górę o 28 proc. przy zwiększonej aktywności inwestorów, a walory Rafako zwyżkowały o 22 proc. Nie są to jednak w żadnym razie sygnały poprawy sytuacji w całym segmencie małych firm, na które trzeba będzie jeszcze poczekać.

Ropa pod presją podaży

Choć w ostatnich dniach impet spadkowej tendencji na rynku ropy naftowej był wyraźnie słabszy niż w poprzednich tygodniach, to wciąż dominują na nim niedźwiedzie. Do czwartku notowania WTI wahały się od nieco ponad 51 do lekko powyżej 53 dolarów za baryłkę, czyli od poziomu zbliżonego do dołków z czerwca i sierpnia. Od wyskoku z połowy września, spowodowanego atakiem na saudyjskie instalacje, cena surowca poszła w dół już o ponad 16 proc. i powróciła do „normy" wyznaczanej przez układ podaży i popytu, obawy o kondycję światowej gospodarki i rezultat amerykańsko-chińskich negocjacji handlowych. Większość czynników przemawia za utrzymywaniem się cen ropy na niskim poziomie.

Arabia Saudyjska dość szybko poradziła sobie z odbudową poziomu produkcji po niedawnych zniszczeniach, zapasy surowca w Stanach Zjednoczonych ponownie idą w górę, podobnie jak prognozy wydobycia. Tylko popyt nie dopisuje i raczej nie ma szans, by ta tendencja się zmieniła.

Podobnie niekorzystne uwarunkowania dominują na rynku miedzi. Sięgający 2 proc. wzrost notowań kontraktów terminowych na ten metal w trakcie pierwszych czterech sesji minionego tygodnia można łączyć z dynamicznym osłabieniem dolara. Nieznaczne przekroczenia poziomu 260 centów za funt udało się po raz pierwszy od dwóch tygodni, ale przełomu nie oznacza. Większy i bardziej trwały ruch w górę możliwy byłby jedynie w przypadku osiągnięcia choćby niewielkiego postępu w rozmowach między USA a Chinami. Nawet taki scenariusz nie gwarantowałby hossy, a co najwyżej sprzyjałby utrzymaniu cen miedzi w trwającym od ponad dwóch lat trendzie bocznym. O stanie rynku można wnioskować na podstawie obserwacji, że obecnie notowania metalu są na poziomie z połowy 2009 r., czyli pierwszej fali odreagowania po globalnym kryzysie finansowym.

Pewnym zaskoczeniem może być słaba reakcja notowań złota na osłabienie dolara. Cena kruszcu z trudem utrzymywała się w okolicach 1500 dolarów za uncję, tracąc w skali tygodnia 1 proc. Na rynku surowców rolnych ostatnie dni przyniosły spore zróżnicowanie tendencji. Drożały zboża, kukurydza i ryż, znacząco zniżkowały za to notowania kawy, kakao i cukru.

Gospodarka światowa
USA: Odczyt PKB rozczarował inwestorów
Gospodarka światowa
PKB USA rozczarował w pierwszym kwartale
Gospodarka światowa
Nastroje niemieckich konsumentów nadal się poprawiają
Gospodarka światowa
Tesla chce przyciągnąć klientów nowymi, tańszymi modelami
Gospodarka światowa
Czy złoto będzie drożeć dzięki Chińczykom?
Gospodarka światowa
Czy cena złota dojdzie do 3000 dolarów za uncję?