Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
– MSCI EM, podobnie jak większość globalnych rynków akcji, znajduje się od marca 2020 r. w trendzie wzrostowym. W ostatnich miesiącach widzimy jednak coraz większą, relatywną siłę tego indeksu względem rynków rozwiniętych – zauważa Michał Krajczewski, kierownik zespołu doradztwa inwestycyjnego, BM BNP Paribas. Jak dodaje, MSCI EM wybił się pod koniec roku ponad szczyty z początku 2018 r., co jest silnym sygnałem do kontynuacji trendu w kierunku historycznych maksimów z 2007 r. Z czego wynika siła rynków wschodzących? – Po pierwsze sprzyjającym dla aktywów emerging markets jest osłabienie się amerykańskiego dolara, wspierane przez akomodacyjną politykę Fedu. Po drugie obserwowany od listopada zwrot w kierunku cyklicznych aktywów i rosnące ceny surowców, szczególnie przemysłowych, również premiują spółki z tego obszaru – analizuje Krajczewski. Do tego znacząca część państw zaliczanych do grona rozwijających się, a szczególnie te z Azji Południowo-Wschodniej (z Chinami na czele), bardzo dobrze poradziła sobie z pandemią Covid-19, co przekłada się na znacząco lepszą względem większości państw rozwiniętych koniunkturę.
Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Czerwiec okazał się udanym miesiącem dla byków na rynku miedzi. Cena surowca na giełdzie w Chicago zyskała bowiem ok. 9 proc., a w poniedziałek znów znalazła się ona powyżej poziomu 5 USD za funt. Na giełdzie w Londynie wzrost ten wyniósł ok. 5 proc., przez co notowania zbliżyły się do okrągłego poziomu 10 tys. USD za tonę.
Amerykańska waluta, po chwilowym umocnieniu z końca ubiegłego tygodnia, wróciła do dalszej deprecjacji. W tym tygodniu oczy inwestorów będą zwrócone przede wszystkim na Rezerwę Federalną. Jej retoryka może przesądzić o dalszym ruchu zielonego.
Notowania srebra w ostatnich tygodniach wyraźnie ruszyły na północ. Zdaniem analityków może być to jednak dopiero początek mocniejszych wzrostów na tym rynku. Srebro ma bowiem co nadrabiać, chociażby w stosunku do złota.
O około 3,5 proc. rosły w poniedziałkowe przedpołudnie ceny platyny. Tym samym potwierdzona została ostatnia siła kupujących na tym rynku. Tylko bowiem w ciągu tygodnia cena platyny wzrosła o około 13 proc., a w ciągu miesiąca o 20 proc. Efekt? W poniedziałek kurs przebił 1200 USD za uncję, osiągając poziom najwyższy od czterech lat.
O ile rano faktycznie można było zobaczyć reakcję złotego na wybory prezydenckie, tak w drugiej części dnia sytuacja została opanowana. Eksperci wskazują jednak, że wątek prezydencki wcale nie musi zostać całkowicie zepchnięty na bok.
Bazowe scenariusze analityków zakładają kontynuację słabości amerykańskiego dolara i rosnącego w siłę złotego i to mimo że kurs pary USD/PLN jest obecnie w okolicach najniższego poziomu od około czterech lat.