Tydzień temu pisałem, że scenariusz kontynuacji jesiennej hossy na GPW będzie realny dopóty, dopóki WIG będzie bronił średniej kroczącej z 50 sesji. W minionym tygodniu istotność tego ruchomego wsparcia potwierdziły aż trzy indeksy WIG, WIG20 i mWIG40. Średnia została wybroniona, więc św. Mikołaj wciąż jest na GPW mile widziany.

Warto zwrócić uwagę na układ ostatnich, dziennych świec widocznych na wykresach WIG i WIG20. Otóż środowa i czwartkowa świeca ma postać młota, a więc mały korpus i relatywnie długi, dolny cień. Zgodnie z japońskim podręcznikiem analizy technicznej jest to oznaka wyczerpywania się podaży. Wzmocnieniem tego wniosku są trzy fakty. Po pierwsze, dolne cienie zatrzymały się na linii średniej kroczącej z 50 sesji. Po drugie, ostatniej zniżce towarzyszył malejący wolumen. Po trzecie, piątek przyniósł wzrostowe odreagowanie, które może stanowić wstęp do udanej końcówki miesiąca i oczekiwanego rajdu. Taki scenariusz wspiera schłodzenie widoczne na oscylatorach. MACD zbliżył się do poziomu 0 i gdyby zawrócił w górę nad tym pułapem, byłby to silny sygnał kupna. Z kolei RSI(14) spadł do strefy neutralnej (okolice 50 pkt), więc znów ma przestrzeń do swobodnej zwyżki. Jeśli obu indeksom uda się wyprowadzić w najbliższych dniach wzrostową kontrę, to książkowo wpisze się to w średnioterminowy układ wzrostowy, budowany od końca sierpnia. W jego ramach WIG powinien przebić 59 651 pkt, a WIG20 2279 pkt.

Co istotne, również korekta notowań mWIG40 zatrzymała się na 50-sesyjnej średniej. Różnica polega na tym jednak, że tutaj zamiast młotów mamy duże korpusy, a zamiast spadku wolumenu jego wzrost. Poza tym MACD nie schłodził się za mocno, co sprawia, że średnim spółkom bardziej grozi pogłębienie przeceny niż dużym. Najpierw jednak wspomniana średnia musi zostać pokonana, a zachowanie indeksu w listopadzie pokazuje, że nie jest to łatwe zadanie.

Relatywnie najlepiej ostatnie pogorszenie nastrojów znoszą małe spółki. sWIG80 odbił się w minionym tygodniu od oporu w postaci 200-sesyjnej średniej, ale impuls spadkowy nie dotarł do 50-sesyjnej średniej. Rozmiar korekty jest więc wciąż bezpieczny, przy czym trzeba zwrócić uwagę, że sWIG80 rośnie dopiero od początku listopada, a nie jak WIG20 od końca sierpnia. Co więcej – dominujące układy na wykresach mWIG40 i sWIG80 są spadkowe, a nie boczne, jak w przypadku WIG20 i WIG. Na razie indeksy misiów nie przerwały sekwencji coraz niżej położonych szczytów, więc więcej argumentów technicznych jest po stronie podaży. Jeśli obu wskaźnikom uda się jednak kontynuować zwyżki w najbliższych dniach, to wzrosną szanse na zmianę dominującego układu sił. Taki scenariusz idealnie pasowałby do oczekiwań, że WIG wykorzysta 50-sesyjną średnią kroczącą i rozpocznie rajd św. Mikołaja.