Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
W kwietniu w przeliczeniu na dzień roboczy banki i SKOK-i przesłały do Biura Informacji Kredytowej zapytania o kredyty mieszkaniowe na kwotę mniejszą o 27,6 proc. niż rok temu. To spore schłodzenie rozgrzanego rynku, bo w styczniu i lutym indeks urósł odpowiednio o 24,5 proc. i 27,7 proc., pierwszy sygnał ograniczenia widoczny był w danych za marzec (spadek o 3,1 proc.).
W kwietniu o kredyt mieszkaniowy wnioskowało 27,82 tys. klientów, o prawie 35 proc. mniej niż rok temu. To piąty najniższy wynik liczby wnioskujących od stycznia 2007 r. Nadal rośnie średnia kwota wnioskowanego kredytu na mieszkanie – w kwietniu wyniosła 302,1 tys. zł, o 11 proc. więcej niż rok temu, po raz pierwszy w historii pękła bariera 300 tys. zł. – To tym bardziej zastanawiające, że większość banków zwiększyła oczekiwania co do wkładu własnego, co w konsekwencji zmniejsza poziom wsparcia długiem, a tym samym wartość wnioskowanego kredytu. Obecnie ceny nieruchomości również nie wzrosły. Jedynym wytłumaczeniem jest więc to, że o kredyt wnioskowały osoby, które chciały kupić większe nieruchomości – mówi prof. Waldemar Rogowski, główny analityk BIK.
Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Rada Polityki Pieniężnej obniża stopy procentowe, jednak na razie sektor wydaje się zupełnie na te posunięcia niewrażliwy. Sprawdzamy, jak długo potrwa ta „odporność” i jakie są perspektywy rentowności banków w obliczu dalszego luzowania polityki pieniężnej – prognozuje się jeszcze dwie obniżki w tym roku.
Rynek kredytów hipotecznych już odczuwa pozytywne skutki wcześniejszych decyzji w polityce pieniężnej. Kredytobiorcy czekają na więcej.
Regulacje podatkowe dotyczące listów zastawnych mogłyby obniżyć ceny kredytów mieszkaniowych – ocenia środowisko bankowe.
Do 2035 roku cyfrowo biegłe pokolenia Z i alfa będą stanowić znaczącą część klientów, za to „boomersów” będzie ubywać. To stawia banki przed wyzwaniem: jak pogodzić różne oczekiwania tych grup.
Dane za maj potwierdzają odbicie na rynku pożyczek mieszkaniowych mimo wciąż drogiego kredytu. Konsumenci liczą na kontynuację obniżek stóp procentowych.
To nie będzie uderzenie w „złe banki”, to nie będzie windfall tax – zastrzega minister finansów Andrzej Domański. Ale i tak chce wyciągnąć z sektora do 2 mld zł, czyli 5 proc. rocznych zysków.