Banki zyskałyby na podwyżce stóp

Rynek już parę razy oczekiwał podwyżek kosztu pieniądza, ale do tej pory Rada Polityki Pieniężnej tego nie uczyniła. Jednak przyśpieszająca inflacja powoduje, że inwestorzy mocno liczą na taki ruch w przyszłym roku.

Publikacja: 18.06.2021 05:00

Banki zyskałyby na podwyżce stóp

Foto: Adobestock

WIG-banki zyskał 43 proc. od początku roku, w samym maju prawie 18 proc., i zachowuje się ostatnio lepiej niż szeroki rynek oraz Euro Stoxx Banks. Dynamiczne zwyżki wycen banków na GPW wskazują, że inwestorzy liczą na dużą poprawę rentowności branży. Tę mogą umożliwić coraz bardziej realne podwyżki stóp.

Rynek się nie pomyli?

– Kontrakty FRA jeszcze przed czerwcowym posiedzeniem RPP wyceniały podwyżkę stopy referencyjnej w 2021 r. aż w okolice 0,5 proc. i 1,2 proc. na koniec 2022 r. (obecnie wynosi 0,1 proc., przed pandemią było to 1,5 proc. – red.). Po komunikacie i ostatniej konferencji prezesa NBP rynkowa wycena podwyżki stóp lekko się obniżyła. Było to pokłosie utrzymania generalnie łagodnej retoryki, wzmocnione podkreśleniem przez NBP gotowości do interwencji walutowych i przejściowym wzrostem inflacji wywołanym czynnikami niezależnymi od banku centralnego – mówi Dariusz Świniarski, zarządzający w Skarbcu TFI.

Ocenia, że o ile utrzymania gołębiej retoryki można się było spodziewać, to zmiana komunikacji w stronę bardziej warunkowej daje paliwo do utrzymania bieżących poziomów na rynku FRA wyrażających oczekiwania podwyżek stóp. – Brak odkupu przez NBP obligacji skarbowych na ostatniej aukcji w maju został przez rynek odebrany jako wstęp do wygaszania programu QE, co przy deklaracji prezesa o zawieszeniu skupu obligacji w przypadku potencjalnych podwyżek stóp przygotowuje grunt pod normalizację polityki pieniężnej – dodaje.

GG Parkiet

– Podwyżki stóp, o ile w ogóle do nich dojdzie, nie będą wysokie. A już na pewno niewystarczające, by powstrzymać rosnącą inflację. Zatamować mogą ją tylko podwyżki do poziomów najlepiej wyższych, niż sama inflacja. RPP i inne banki centralne nie chcą być odpowiedzialne za zduszenie wzrostu gospodarczego. Zatem nie spodziewam się zmiany podejścia RPP poza ewentualnymi kosmetycznymi podwyżkami mającymi na celu zduszenie krytyki, że RPP nie reaguje, niż faktycznego dostosowania stóp do inflacji. Stopy będą niskie, bo nikomu z decydentów nie zależy, aby je podwyższać i narażać się na oskarżenia, że próbuje tym zdusić odradzające się po pandemii gospodarki – mówi Marcin Materna, dyrektor działu analiz Millennium DM.

Zdaniem Świniarskiego RPP nie zdecyduje się na podwyżki w tym roku, a pierwsze sygnały potwierdzające zmianę w tym zakresie dotkną w pierwszym rzędzie wygaszenia QE i podniesienia przez NBP stopy rezerwy obowiązkowej.

Wyniki poszłyby w górę

GG Parkiet

Podwyżki poprawiłyby marżę i wynik odsetkowy banków, bo dochodowość aktywów urosłaby mocniej niż koszt finansowania. Szczególnie efekt ten mógłby być widoczny przy pierwszych podwyżkach. Wtedy mogłoby się obyć bez konieczności podnoszenia oprocentowania depozytów. Oznaczałoby to, że bardziej niż zwykle w takich przypadkach urosłyby przychody niż koszty odsetkowe, a koszty tego typu mogłyby być stabilne, co wsparłoby marżę odsetkową netto. Szansa na brak wzrostu cen depozytów po pierwszych podwyżkach stóp wynika stąd, że banki mają dużą nadpłynność, która jeszcze się powiększa – kredytów przybywa wolniej niż depozytów, więc banki nie są zmotywowane do tego, aby pozyskiwać nowe depozyty. I ta sytuacja prawdopodobnie prędko się nie zmieni. Poza tym Polacy pomimo niskich stóp nie są skłonni do wycofywania depozytów na dużą skalę.

– Banki nie muszą podnosić oprocentowania, bo nie są im potrzebne lokaty, gdyż nie rośnie akcja kredytowa. Nawet gdyby wzrósł popyt na kredyty, bankom bardziej opłacałoby się szukać finansowania na rynku np. obligacji niż poprzez lokaty – mówi Materna.

Które banki mogą być największymi beneficjentami podwyżek stóp? – Im bardziej bank detaliczny, tym większy zysk z – moim zdaniem mało prawdopodobnych – znaczących podwyżek stóp. Wśród głównych beneficjentów stawiałbym na Pekao i ING Bank Śląski – wskazuje ekspert Millennium DM. Zyskać powinny też te banki, które mają relatywnie dużo kredytów konsumpcyjnych, czyli Alior i Santander Bank Polska.

Świniarski zwraca jednak uwagę na dużą zmianę, jaka zaszła w polskiej gospodarce i sektorze bankowym w porównaniu z tym, co działo się w ostatnim cyklu podwyżek RPP z lat 2010–2012. – O ile wtedy udział banków w strukturze zadłużenia Skarbu Państwa wynosił około 20 proc., o tyle obecnie przekracza 54 proc. Polskie banki mają obecnie na bilansach prawie 450 mld zł obligacji i bonów Skarbu Państwa, co stanowi już 18 proc. aktywów sektora bankowego oraz dwukrotność kapitałów własnych – dodaje Świniarski. Do tego dochodzą papiery instytucji państwowych, które były emitowane w czasie pandemii i w dużej mierze trafiły do banków.

Przy podwyżce stóp procentowych rynkowa wartość tych aktywów spadnie, co będzie wymagało utworzenia przez banki odpisów. – Większa część portfela utrzymywana jest do czasu zapadalności, więc spadek ich wartości nie pojawi się wprawdzie w rachunku zysków i strat banków, ale obniży ich kapitały własne. Z tego punktu widzenia brak podwyżki stóp w tym roku nie musi być dla nich negatywną wiadomością – podkreśla Świniarski.

– Podwyżki oznaczają później także niższy wzrost gospodarczy i spadek konsumpcji czy popytu na kredyt, to może odbić się negatywnie na wynikach banków. Nie bez przyczyny banki notowane są najwyżej, gdy stopy są najniższe – zaznacza Materna.

Analizy rynkowe
Bessa w pełnej okazałości
Gospodarka krajowa
Stopy nie muszą przewyższyć inflacji, żeby ją ograniczyć
Analizy rynkowe
Spadki na giełdach boleśnie uderzają w portfele miliarderów
Analizy rynkowe
Dywidendy nie takie skromne
Materiał Promocyjny
Wsparcie dla beneficjentów dotacji unijnych, w tym środków z KPO
Analizy rynkowe
NewConnect: Liczba debiutów wyhamowała
Analizy rynkowe
Jesteśmy na półmetku bessy. Oto trzy argumenty